Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

„Czy potrzebuje pani pomocy?” zapytała pracownica, która obserwowała każdy mój ruch. Pokręciłam głową i próbowałam jeszcze bardziej zakryć się kapturem. Stałam w alejce z testami ciążowymi i już od dłuższego czasu zastanawiałam się, który wybrać.

Nikt mnie tu nie znał, a bycie w ciąży w wieku dwudziestu jeden lat nie było powodem do wstydu, więc nie wiem, dlaczego tak bardzo chciałam się ukryć.

Moje oczy od razu skierowały się na cyfrowe testy ciążowe, na które nie było mnie stać, ale musiałam wiedzieć na pewno, a te wydawały się najbardziej wiarygodne. Niestety, nie miałam pojęcia, ile powinnam ich kupić. Dwa, trzy, cztery?

Gdyby miesiąc temu ktoś mi powiedział, że dziś będę kupować test ciążowy, dałabym mu w twarz, a jednak tu byłam i nie mogłam przestać myśleć, dlaczego byłam taka nieodpowiedzialna. Prezerwatywy istnieją z jakiegoś powodu, ale zdecydowałam się ich nie używać, bo polegałam na tabletkach antykoncepcyjnych, które nie zawsze brałam zgodnie z planem. Wszystko to można było zapobiec.

Za każdym razem, gdy o tym myślałam, nie mogłam powstrzymać łez. Próbowałam ukryć swoje łzy i wypełnić głowę szczęśliwymi myślami, żeby nie płakać, ale zanim się zorientowałam, było już za późno i nie miałam nad tym kontroli. Pierwsze, co zrobiłam, to rozejrzałam się wokół i starłam łzy, na szczęście było wcześnie rano, więc nie było tłoczno.

„Czy wszystko w porządku?” usłyszałam głos młodego chłopca i starłam łzy po raz ostatni, zanim się odwróciłam. Nie mógł mieć więcej niż dziesięć lat i patrzył na mnie z życzliwymi, jasnymi oczami. Jak źle musiało być, skoro to pytanie padło od dziecka?

„Luis, mówiłem ci, żebyś nie rozmawiał z nieznajomymi!” odezwał się mężczyzna idący w jego kierunku, za którym podążał kolejny. Wystarczyła sekunda, bym rozpoznała tego mężczyznę, to był ten sam, którego garnitur zniszczyłam szampanem podczas spotkania w klubie. Zrobiłam to, co pierwsze przyszło mi do głowy, czyli odwróciłam się i zamknęłam usta, ale wydawało się, że szczęście nie jest po mojej stronie, a wszystko przez tego młodego chłopca. „Ale ona płacze, Vince, a mówiłeś, żeby pomagać potrzebującym.” Więc Vince, to było jego imię.

„Tak, ale biednym ludziom.” odezwał się drugi mężczyzna i wkrótce poczułam dłoń na swoim ramieniu. „Czy wszystko w porządku?”

Odwróciłam się, już akceptując swój los, i spojrzałam w oczy mężczyźnie, który padł ofiarą mojego niezdarstwa. Miałam nadzieję, że mnie nie rozpozna, ale gdy jego oczy się rozszerzyły, wiedziałam, że tak nie jest. „Hej, pracujesz dla Lamberti, prawda?” zapytał i spojrzał na test ciążowy w moich rękach.

„Świat jest mały!” skomentował nagle i odwrócił wzrok, udając, że nic nie widział. Zawsze fascynowało mnie, jak ludzie kontynuują rozmowę, mimo że widzą, iż druga osoba nie ma na to ochoty. „Jestem Vincenzo.”

„Serena.” wyszeptałam ledwo i spojrzałam w inną stronę. „Jestem Luis, a to tam jest Beau, ale szybkie pytanie. Dlaczego płaczesz, pani?” zapytał mały chłopiec i dostał klapsa w głowę od mężczyzny stojącego obok niego. „Zamknij się.” warknął.

„Czy wszystko w porządku?” zapytał Vincenzo. Wzięłam głęboki oddech i próbowałam się opanować, żeby mnie zostawił w spokoju, ale w momencie, gdy zaczęłam mówić, mój głos się załamał. „W porządku.”

„Więc co masz w rękach?” Vincenzo uśmiechnął się i złapał mnie za nadgarstek, żeby podnieść moją rękę. „Myślę, że ona płacze, bo jest w ciąży!” powiedział Luis i podszedł do Vincenzo. Beau został z tyłu i trzymał ręce razem. Podejrzewałam, że był jakimś ochroniarzem. Tak jak Lamberti, Vincenzo wyglądał, jakby pochodził z ważnej i wpływowej rodziny.

„Czy płaczesz, bo... to nie moja sprawa,” powiedział Vincenzo i w końcu puścił moją rękę. „Chcę tylko przeprosić za to, że mój młodszy brat ci przeszkadzał.”

„Nie chcę żadnych dzieci. Żeby mieć dzieci, trzeba robić tę rzecz. Widziałem to na laptopie mojego brata. To było na stronie zwanej po-” Luis zaczął mówić, ale nie dokończył, bo Vincenzo zasłonił mu usta ręką i kazał mu się zamknąć.

Po raz pierwszy usłyszałam, jak Beau się śmieje, z zadowoleniem patrząc na Vincenzo, który prawie umierał ze wstydu. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, widząc jego mały grymas, gdy czekał na moją reakcję. „Cóż, przynajmniej ją rozbawiłeś.”

Luis uśmiechnął się do mnie szeroko i wzruszył ramionami, a ja odpowiedziałam mu tym samym. Dorastając w domu dziecka i kilku rodzinach zastępczych, doskonale wiedziałam, jak małe dzieci mówią tylko niewinną prawdę, nie zastanawiając się nad innymi, ale to właśnie w nich kochałam. Uwielbiam dzieci.

„Płakałaś, bo zaszłaś w ciążę?” zapytał Vincenzo, zmieniając temat. Byłam zszokowana jego nagłym pytaniem i natychmiast pokręciłam głową. Miał jednak rację.

„N-nie, nawet nie wiem, czy jestem w ciąży!” szybko się broniłam, ale dopiero gdy zaczął się śmiać, zrozumiałam, że żartował. Gdyby tylko wiedział.

„Dobrze, więc nie masz powodu do płaczu. Nie chcę się wtrącać w twoje życie osobiste, ale możliwość zapewnienia dziecku jest błogosławieństwem.” Powiedział, patrząc na Luisa, który już zajął się swoim telefonem. Jego słowa były pocieszające, ale ledwo mogłam zapewnić sobie. „Jesteś tatą?”

„Nie, przepraszam, to naprawdę nie moja sprawa.” Przeprosił, a ja poczułam się źle z powodu, w jaki sposób moje słowa zabrzmiały. To było szczere pytanie, a nie złośliwy komentarz.

„Czy możesz to zachować w tajemnicy?” zapytałam ostrożnie. Było to trochę zawstydzające, ale byłam świadoma jego dobrej relacji z Christianem i nie mogłam dopuścić, by się dowiedział, gdy sama nie byłam pewna. Czy Christian w ogóle pomyślałby, że mógłby być ojcem, gdyby wiedział?

„Nie wiem, komu miałbym to powiedzieć, ale pewnie.” Obiecał i uśmiechnął się do mnie ciepło. Patrzyliśmy na siebie przez kilka sekund, ale po chwili poczułam się niepewnie i chciałam jak najszybciej wrócić do domu.

„Cóż, dziękuję za rady i poprawienie humoru, ale naprawdę muszę iść.” Pożegnałam się i poklepałam Luisa, który odłożył telefon, po głowie. „Do widzenia, pani!” usłyszałam, jak Luis woła za mną, ale już zniknęłam z alejki i ruszyłam do kasy, by zapłacić za podwójny test ciążowy.

Gdy tylko wróciłam do domu, nie traciłam czasu i od razu zrobiłam test ciążowy. Byłam tak przygotowana, że wypiłam nawet dwie puszki wody przed wyjściem do sklepu, żeby nie musieć czekać, aż będę musiała iść do łazienki.

Po przejściu przez trudne instrukcje cierpliwie czekałam na wyniki, wpatrując się w białą ścianę jak zombie i myśląc o swoim życiu. Ukończyłam szkołę średnią z kiepskimi ocenami, rzuciłam studia, bo nie nadążałam za rówieśnikami i w wieku dwudziestu jeden lat nie miałam żadnych planów na przyszłość.

Bez względu na wszystko, nie mogłam być...

Moje myśli przerwał głośny dźwięk, który prawie sprawił, że podskoczyłam. Powoli podeszłam do szafki, gdzie położyłam testy, i zamknęłam oczy.

Proszę, niech będzie negatywny.

Złożyłam ręce i modliłam się, by test był negatywny, abym mogła ruszyć dalej ze swoim życiem i zapomnieć o tym wszystkim, ale kiedy otworzyłam oczy i przeczytałam wynik na obu testach, poczułam, jak mój świat się zawalił.

Ciąża, 3+ tygodnie

Previous ChapterNext Chapter