Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 237

Jakby moje nogi poruszały się niezależnie, wstałam z krzesła.

„C-Christian?” zawołałam, gotowa podejść. Zanim zdążyłam zrobić krok, Luca objął mój nadgarstek i przysunął usta do mojego ucha.

„Na twoim miejscu bym tego nie robił.” wyszeptał. „Usiądź, póki jeszcze możesz.”

Nie trzeba było powtarzać...