Read with BonusRead with Bonus

ROZDZIAŁ 2

Reszta nocy była ponura. Poranek był jeszcze gorszy. Do tej pory nasza rodzina nigdy nie została wybrana, ale co jeśli dziś nie będziemy mieli szczęścia.

Nevaeh milczała. Mama obgryzała paznokcie. To był jej nerwowy nawyk. Tata zachowywał się normalnie, ale widziałam, że się martwił. Coulter z kolei był obojętny. Wiem, że się o nas troszczył, ale teraz nie myślał o tym.

Szybko wzięłam prysznic i założyłam żółtą sukienkę. Ramiączka były cienkie. Słońce już jasno świeciło.

Byłam ostatnia, która dołączyła do nich w salonie. To był mój zły nawyk. Spóźniać się. Tata często mnie za to ganił, ale dzisiaj nawet na mnie nie spojrzał.

Zaczęliśmy naszą wędrówkę do ratusza. Mama szła obok taty i rozmawiali przyciszonymi głosami. Coulter szedł daleko przed nami, a Nevaeh i ja szłyśmy razem. Sala była pełna, a nasza rodzina zajęła wolne miejsce przy oknie.

Nasz przywódca Silas i jego piękna żona Harriet jeszcze się nie pojawili. Mieli trzy córki. Były poniżej dwudziestego roku życia, więc nie mogły zostać wybrane.

Nevaeh i ja właśnie skończyłyśmy dwadzieścia jeden lat, więc nasze szanse na bycie wybranymi były bardzo wysokie.

Rozejrzałam się i zobaczyłam ponure twarze innych, którzy mieli córki w naszym wieku. Ci, których córki nie osiągnęły jeszcze pełnoletności, mieli lżejszy nastrój i szeptali.

Taka natura ludzi. Nie przejmowali się, dopóki sami nie byli zagrożeni. Zwykle dbali tylko o siebie.

"Myślisz, że to będzie nasza rodzina?" zapytała Nevaeh cichym głosem. Nie wiedziałam, jak odpowiedzieć na to pytanie. Nie lubiłam upiększać rzeczy. A szczerze mówiąc, mieliśmy bardzo wysokie szanse.

Po pierwsze, hałaśliwa rodzina miała dwie córki w odpowiednim wieku. Po drugie, nasza rodzina nigdy nie została wybrana. Nie chciałam kłamać i mówić jej, że nie zostaniemy wybrani, kiedy bardzo dobrze moglibyśmy być.

"Nie wiem, Nevaeh" to była najuczciwsza odpowiedź, jaką mogłam jej dać. Westchnęła i odwróciła wzrok. Chciałam, żeby się uśmiechnęła, ale taka będzie, dopóki nie opuścimy sali bez bycia wybranymi.

Po dwóch długich godzinach Silas zdecydował się pojawić z rodziną. Widziałam powagę na ich twarzach. Smuciło go, że musi wysłać dziewczynę, ale umowa to umowa. Nigdy nie słyszeliśmy całej historii, tylko fragmenty, ale z tego, co wiem, jeden z naszych dawnych przywódców zgodził się z nimi, aby powstrzymać bestie przed zabijaniem nas.

"Przepraszam, że musieliście czekać," powiedział Silas, gdy wszedł na podium. Prawdziwy dżentelmen. Nigdy się nie spóźniał i zawsze przepraszał za swoje błędy.

Kilka pomruków ze strony ludzi, ale sala ucichła. W tym momencie zobaczyłam, jak Edel wchodzi do sali. Jego włosy były potargane, a światło słoneczne odbijało się od złotych pasm, sprawiając, że się wyróżniał.

Jego oczy wędrowały po sali i zatrzymały się na moich. Uśmiechnęłam się szeroko i pomachałam, zanim usiadł. Pomachał z powrotem, a Silas odchrząknął.

Zdałam sobie sprawę, że wiele oczu było zwróconych na mnie i zarumieniłam się. Edel narobił trochę hałasu, gdy wchodził, więc kiedy pomachał do mnie, wszyscy spojrzeli w moim kierunku.

"Przejdźmy do rzeczy," powiedział Silas i cała uwaga wróciła do niego.

"Wszyscy rodzice na lewo. Mężczyźni na środek, a dziewczęta na prawo" rozległ się szum stóp i hałas, gdy się przestawialiśmy. Nevaeh i ja przeszłyśmy na prawo z innymi dziewczętami.

„Teraz. Dziewczęta poniżej dwudziestki przechodzą na lewo, a te pełnoletnie zostają po prawej stronie.” Rozległy się głośne kroki, a młodsze dziewczęta się przesunęły. Gdy spojrzałam wstecz, zbladłam. Dziewcząt w odpowiednim wieku na zebraniu było znacznie mniej niż w poprzednim roku. Niektórzy ludzie przenieśli się do innych miast. A skoro ich nie było, nie mogli być częścią wyboru.

Znałam wiele osób, które były gotowe do wyboru, ale ich rodzice je usunęli. Pewnie gdy usłyszeli, że wkrótce będzie wybór.

„Boję się” wyszeptała Nevaeh. Tym razem nie powiedziałam ani słowa. Też się bałam.

Oczy Silasa przesuwały się z jednej twarzy na drugą, podczas gdy jego asystent stał obok niego.

„Jak zwykle, pięć rodzin zostanie wywołanych, a my będziemy eliminować, aż dojdziemy do ostatniej rodziny. Więc gdy usłyszycie swoje nazwisko, proszę, wstańcie.”

„Hinsen. Pegany. Stawarski. Beischel.” Dziewczęta już stały. Wszyscy milczeli, czekając na ostatnie nazwisko. Jego oczy spoczęły na moich, a ja szybko odwróciłam wzrok.

Nie wywołuj nas. Nie wywołuj nas.

„Dolivo.” Czas zamarł. Nie mogłam w to uwierzyć. Wywołał nasze nazwisko.

„Dolivo. Proszę, wstańcie.” Stałam, próbując przetworzyć te informacje. Nevaeh również wstała. Czułam jej wzrok na sobie, ale nie mogłam na nią spojrzeć. Nie zniosłabym jej załzawionych oczu.

„Pegany i Stawarski, możecie usiąść.” W całym pomieszczeniu rozległy się słyszalne oznaki ulgi. Przesunęłam się na nogach i pomodliłam się pod nosem.

„Beischel. Usiądźcie.”

Teraz byłam zdenerwowana. Moja rodzina nigdy nie dotarła do tego etapu. Z opowieści mamy, nasze nazwisko nigdy nie było wywoływane.

Serce waliło mi w piersi i byłam pewna, że Nevaeh czuje to samo. Jedno spojrzenie na nią i widziałam, jak się trzęsie.

Proszę, niech nas nie wybiorą. Modliłam się. Będę bardziej posłuszna i szanująca. Wezmę swoje obowiązki na poważnie, ale proszę, pozwólcie nam usiąść.

Nie obchodziło mnie, że w tej chwili brzmiałam egoistycznie. Byłabym szczęśliwa, gdyby wybrali ją zamiast nas i nie mogłam tego zaprzeczyć.

Silas i jego doradca rozmawiali w kącie szeptem. Ich oczy co kilka minut przesuwały się po nas. Strząsnęłam z siebie straszne uczucie, które groziło, że mnie pochłonie.

Silas i jego doradca zakończyli swoją dyskusję i czekaliśmy, aż się do nas zwrócą.

„Boli mnie to robić. Boli nas wszystkich, ale to konieczne, ponieważ to jedyny sposób, byśmy byli bezpieczni.”

Wziął głęboki oddech.

„Wybór nie jest złośliwy ani osobisty. Rodzina, która zostanie wybrana, ma tydzień na przygotowanie swojej córki. Pożegnajcie się i kiedy mężczyźni przyjdą, by ją zabrać, nie walczcie z nimi. Po prostu przekażcie ją strażnikom.”

Sala była napięta, gdy wszyscy czekali na jego ostateczną decyzję. A on po prostu milczał. W pewnym momencie chciałam na niego krzyknąć.

„Hinsley.” Wywołał ich nazwisko i zawahał się. Miał poważny wyraz twarzy i byłam przekonana, że ta rodzina została wybrana. Widocznie się rozluźniłam i czekałam, aż to dokończy.

„Możecie usiąść.” Moja głowa podskoczyła. Jego oczy były skierowane na dziewczynę z rodziny Hinsley. Czy on? Czy on kazał jej usiąść?

Spojrzałam na niego, a jego oczy spotkały się z moimi.

„Dolivo. Wasza rodzina została wybrana.”

Previous ChapterNext Chapter