Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 8 Jesteś oszustem

Po rozmowie z Jasperem, Diana postanowiła wybrać się do małego supermarketu niedaleko swojego mieszkania, żeby kupić kilka podstawowych produktów i artykułów spożywczych.

Kiedy była jeszcze w rodzinie Gettych, mimo że nie miała stałej pracy, czasami podejmowała się zleceń związanych z renowacją starych obrazów i książek, co pozwalało jej zaoszczędzić całkiem niezłą sumę.

Gdyby nie Robert, oszczędności Diany pozwoliłyby jej żyć całkiem wygodnie. Zdała sobie sprawę, jak nierozsądna była wcześniej.

Kilka godzin później Diana wróciła do mieszkania obładowana torbami.

Wrzuciła zakupy do lodówki i wyciągnęła kilka składników, żeby szybko przygotować obiad.

W tym momencie usłyszała, jak drzwi cicho się otwierają.

Diana odwróciła się i napotkała wzrok Howarda, który wszedł do środka. Oboje zamarli na chwilę, nie mówiąc ani słowa.

Nagle uświadomiła sobie, że jest teraz mężatką i musi przyzwyczaić się do życia małżeńskiego.

Diana zacisnęła usta, spojrzała na przystojną twarz Howarda i zdołała się lekko uśmiechnąć. "Wróciłeś? Chcesz zjeść razem?"

Howard odwzajemnił uśmiech. "Pewnie."

Skoro obiad był dla dwojga, nie mógł być zbyt prosty.

Diana pomyślała chwilę, po czym wyciągnęła z lodówki więcej składników i przygotowała kilka dań.

Howard w milczeniu patrzył na prosty, domowy posiłek na stole, a jego głębokie oczy nieco pociemniały.

"Potrafię robić tylko proste rzeczy, mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza," powiedziała Diana niepewnie, myśląc, że Howardowi się nie podoba, skoro jeszcze nie zaczął jeść.

"Jest w porządku," odpowiedział Howard lekko, po czym usiadł i wziął kęs. Smakowało prosto, ale czuł się jak w domu.

Po cichym zjedzeniu obiadu, Howard wstał, wyciągnął z portfela kartę bankową i podał ją Dianie. "Na tej karcie jest pięć milionów dolarów. Wydawaj, jak chcesz. Daj mi znać, kiedy się skończy, a doładuję."

Diana wzięła kartę, nieco oszołomiona, chcąc coś powiedzieć, ale powstrzymała się i przyjęła ją w milczeniu.

Nie potrzebowała naprawdę pieniędzy Howarda, bo czuła się bardziej komfortowo, korzystając z własnych zarobków.

Ale skoro Howard zaoferował, Diana nie mogła odmówić.

Postanowiła więc na razie ją zachować i oddać mu, gdy ich umowa się skończy.

Po południu Howard był w swoim biurze, przeglądając dokumenty, podczas gdy jego asystent James nieustannie się na niego gapił.

Brwi Howarda drgnęły. Podniósł wzrok i spojrzał gniewnie na Jamesa, "Co się dzieje?"

James był zaskoczony, potem lekko się uśmiechnął. "Panie Spencer, wydaje się pan dzisiaj w dobrym nastroju."

Howard był nieco zaskoczony.

Z jakiegoś powodu nagle pomyślał o domowym obiedzie, który zjadł z Dianą w południe i nieświadomie się uśmiechnął.

Oczy Jamesa rozszerzyły się ze zdumienia, nie mogąc uwierzyć w ulotny uśmiech, który zobaczył na twarzy Howarda.

W Spencer Group wszyscy wiedzieli, że Howard rzadko uśmiechał się w pracy.

Zawsze miał surowy wyraz twarzy, co nadawało mu onieśmielający wygląd, który trzymał ludzi na dystans.

Ale niespodziewanie Howard naprawdę się uśmiechnął, wyglądając jeszcze przystojniej niż zwykle.

Robert nigdy się nie spodziewał, że Diana odważy się go pozwać.

Kiedy policjanci wpadli do jego mieszkania i aresztowali go za oszustwo, Robert był w szoku.

"Oficerze, przysięgam, że nie popełniłem oszustwa!" Robert błagał nerwowo na komisariacie.

Policjant odparł: "Jeśli nie, to dlaczego Diana cię pozwała?"

"To wszystko wielkie nieporozumienie! Diana to moja narzeczona. Jest na mnie zła i wymyśliła ten plan, żeby się na mnie zemścić!" Widząc sceptycyzm w oczach funkcjonariusza, Robert stał się zdesperowany. "Jeśli mi nie wierzysz, zadzwonię do niej teraz!"

Robert wyciągnął telefon, żeby zadzwonić do Diany, ale połączenie od razu przekierowało na pocztę głosową.

Zaklął pod nosem, nagle przypominając sobie, że Diana pewnie zablokowała jego numer już dawno temu.

Nie mając innego wyjścia, Robert otworzył Facebooka i spróbował połączenia głosowego.

Diana rozłączyła się po zaledwie trzech sygnałach.

Zdeterminowany, Robert zadzwonił ponownie, tylko po to, by znów zostać rozłączonym. Dzwonił, aż nie mógł już się połączyć.

"Ta suka!" Robert wycedził ze złością.

Zauważając intensywne spojrzenie policjanta, Robert niezręcznie się odwrócił i wymusił uśmiech.

Tymczasem Laura była wściekła, bo Diana zignorowała ją w szpitalu.

Idąc ulicą, Laura próbowała dodzwonić się do Roberta, by ustalić ich dalsze kroki, ale jego telefon był nieosiągalny.

Kiedy w końcu się połączyła, zrobiła naburmuszoną minę i jęknęła: "Robert, Diana uciekła. Musisz coś wymyślić."

Po drugiej stronie zapanowała chwila ciszy.

Potem głos Roberta, z zaciśniętymi zębami, przyszedł: "Laura, ta suka mnie wrobiła! Pozwała mnie za oszustwo!"

Laura zaniemówiła: "Co? Robert, gdzie teraz jesteś?"

"Na komisariacie."

Laura rozłączyła się, a jej oczy błysnęły z nutą złośliwości.

Szła ulicą, przypominając sobie dziwne zachowanie Diany w szpitalu.

Od kiedy Diana obudziła się w szpitalu, wydawała się inna. Stara Diana była nieśmiała i łatwa do kontrolowania. Dlaczego nagle wydawała się zupełnie nową osobą?

Zagubiona w myślach, Laura przypadkowo wpadła na kogoś.

"Przepraszam..." Zaczęła przepraszać, ale zamarła, gdy zobaczyła mężczyznę przed sobą.

W Szmaragdowym Mieście, wygląd, bogactwo i status Howarda doprowadzały ludzi do szaleństwa. Laura nie była wyjątkiem.

Wpatrywała się w przystojną twarz Howarda, jego głębokie oczy wydawały się jej łagodne i pełne czułości.

Myśląc, że może mieć szansę z Howardem, Laura skręciła kostkę.

Bez ostrzeżenia upadła na ziemię, spoglądając na Howarda z zapłakanymi, żałosnymi oczami.

Howard przeszedł obok niej bez najmniejszego spojrzenia.

Oczy Laury rozszerzyły się z niedowierzaniem. Wstała wściekła, gotowa pobiec za nim i zażądać wyjaśnień.

Nagle eksplozja wstrząsnęła pobliskim sklepem odzieżowym, a gęsty dym szybko wypełnił ulicę.

Wokół rozległy się krzyki.

Howard stał niedaleko wybuchu, jego oczy były ciemne i skupione na chaosie i dymie przed nim, ściskając klejnot mocno w zakrwawionej dłoni.

Previous ChapterNext Chapter