Read with BonusRead with Bonus

Rozdział pięćdziesiąty pierwszy

Dźwięk pukania wyrwał mnie ze snu. Zdezorientowana, usiadłam, mrugając w ciemnościach. Słaby blask zaczarowanych kinkietów za oknem ledwo oświetlał pokój, rzucając długie, upiorne cienie na ściany.

Kolejne pukanie było głośniejsze. „Stormi?” odezwał się znajomy głos.

Zerwałam się z łóżka, serce bi...