Read with BonusRead with Bonus

Rozdział czwarty

Kiedy zabrzmiał ostatni dzwonek, zebrałem książki, czując, jak w żołądku osiada ciężar niepokoju. Myśl o spotkaniu z Alexem i Austinem po szkole ciążyła mi na umyśle. Wsiadłem na rower i pedałowałem całą drogę do domu, ale jazda nie przyniosła mi ukojenia od dręczącego mnie lęku.

Kiedy dotarłem na miejsce, dom był pusty, a na blacie w kuchni leżała kartka od Marii. Sprzątała gruntownie czyjś dom i zostawiła w lodówce makaron na kolację. Westchnąłem, podgrzewając makaron w mikrofalówce i siadając w naszym małym salonie, myślami pogrążony w rezydencji bliźniaków i przerażającym zadaniu.

Tak, rezydencji. Większość dużych rodzin w naszej paczce pochodziła ze starych pieniędzy, wielu dorobiło się fortun na zasobach, jakie dawały góry i lasy. Bliźniacy Vandabelt i rodzina Elijaha zarabiali na drewnie, podczas gdy rodzina Isaiaha posiadała kopalnię węgla. Bliźniacy mieszkali w okazałym domu, który emanował zarówno bogactwem, jak i zastraszeniem.

Zastanawiałem się, czy nie pójść, po prostu zostać w domu i później zmierzyć się z konsekwencjami. Ale myśl o tym, co bliźniacy mogliby mi zrobić, jeśli się nie pojawię, sprawiła, że zmieniłem zdanie. Nie mając innego wyboru, dokończyłem makaron, wziąłem szybki prysznic i ubrałem się w dużą koszulkę, dżinsowe szorty i stare buty Timberland.

Z ciężkim sercem zarzuciłem plecak na ramię i ruszyłem do roweru. Każdy krok wydawał się jak marsz ku zagładzie. Droga do domu bliźniaków była krótka, ale niepokój wzrastał z każdym obrotem pedałów. Myśli o tym, co mnie czeka, pędziły w mojej głowie.

Ich dom wyrastał przede mną, okazała struktura, która wydawała się niemal nie na miejscu w naszym małym miasteczku. Zaparkowałem rower na skraju ich podjazdu, czując się jakbym wkraczał na terytorium wroga. Drzwi wejściowe wydawały się jeszcze bardziej przytłaczające, gdy się zbliżałem, a ręka drżała, gdy zapukałem.

Drzwi otworzyły się niemal natychmiast, ukazując Austina z złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Serce zamarło mi jeszcze bardziej, gdy zobaczyłem, że jest bez koszulki, a jego wyrzeźbiony tors był w pełni widoczny. Za nim pojawił się Alex, również bez koszulki, a jego oczy błyszczały figlarnie.

"No proszę, kto się zdecydował przyjść," powiedział Austin, jego głos ociekający pogardą.

Przełknąłem ślinę, zmuszając się do zachowania spokoju. "Mówiliście, że musimy zrobić zadanie."

Uśmiech Alexa się poszerzył. "Mówiliśmy. I dobrze widzieć, że potrafisz słuchać poleceń. Lubimy posłuszne dziewczyny."

Moja skóra mrowiła z dyskomfortu na jego słowa. Wszedłem do środka, a drzwi zamknęły się za mną z przytłaczającym trzaskiem. Dom był przestronny i elegancko urządzony, ale czułem się przytłoczony, powietrze było ciężkie od ich obecności.

„Czemu zawsze ubierasz się jak chłopak?” Alex zaczepił, pociągając za kołnierz mojej koszulki.

„I do tego biedny,” dodał Austin.

„Bo jestem biedny,” odpowiedziałem, starając się utrzymać równy głos.

„Czy to słyszę pyskowanie?” zapytał Austin, unosząc brew w pytaniu.

"Przepraszam," przeprosiłem, idąc do salonu i wyciągając książki z torby. "Załatwmy to jak najszybciej. Już zacząłem i skończę za mniej niż godzinę, a potem mogę odejść," powiedziałem, próbując brzmieć pewniej niż się czułem.

"Nie tak szybko. Kto powiedział, że możesz odejść?" Austin powiedział, chwytając mnie za ramiona i prowadząc na schody, podczas gdy Alex zabrał moje książki. "Robimy to w naszym pokoju," powiedział Austin.

Stałem i kręciłem głową. Kto wie, co mogliby mi zrobić? Co jeśli zepchną mnie ze schodów albo wyrzucą przez okno?

„Czego się boisz? Ruszaj się,” ostrzegł Alex, a moje nogi mimowolnie zaczęły się poruszać. Pokój bliźniaków był ogromny; wyglądało na to, że połączyli dwa pokoje, burząc ścianę, która je dzieliła. Każda strona pokoju miała łazienkę i garderobę.

"Usiądź i poczuj się jak u siebie," Austin poprowadził mnie do sofy w pokoju.

Usiadłem na krawędzi miękkiej sofy, mocno ściskając plecak na kolanach. Oni rozłożyli się swobodnie, ich nagie torsy utrudniały mi skupienie się na czymkolwiek innym.

"Gdzie są wasze książki?" zapytałem, mając nadzieję skierować rozmowę z powrotem na zadanie.

„Chcesz zrobić zadanie teraz, kiedy już się na nas napatrzyłaś?” zapytał Alex, sprawiając, że serce zaczęło mi szybciej bić.

Austin zaśmiał się. "Nie martw się, mamy wszystko, czego potrzebujemy, tutaj." Wyciągnął podręcznik i zeszyt, rzucając je na stolik kawowy. "Ale najpierw musimy ustalić pewne zasady."

Zmarszczyłam brwi, czując narastający niepokój. "Zasady?"

Austin pochylił się bliżej, jego oddech był gorący przy moim uchu. "Zasada numer jeden: robisz to, co mówimy, kiedy mówimy. Rozumiesz?"

Pokiwałam głową, nie mogąc wydobyć z siebie głosu. To było gorsze, niż się spodziewałam, ale wiedziałam, że lepiej nie sprzeciwiać się. To byli ci sami goście, którzy dawali mi siniaki i podbite oczy, kiedy byliśmy w przedszkolu, więc dobrze znałam ich temperament.

"Dobrze," powiedział Alex, jego oczy błyszczały z satysfakcją. "A teraz, zaczynajmy."

Podali mi podręcznik, a ja otworzyłam go na przypisanym rozdziale. Zaczynając czytać, czułam ich wzrok na sobie, nieustannie przypominający o ich kontroli. Ich śmiech i szepty wypełniały pokój, utrudniając koncentrację. Przebrnęłam przez to, zdeterminowana, by skończyć jak najszybciej.

Minuty dłużyły się, każda z nich wydawała się wiecznością. Moje dyskomfort narastało z każdą sekundą, ale zmuszałam się, by pozostać skupioną. W końcu, po tym, co wydawało się godzinami, rozwiązałam ostatnie zadanie.

"Skończyłam," powiedziałam, zamykając książkę z ulgą.

Austin wziął ode mnie zeszyt, przeglądając moją pracę. "Nieźle," powiedział, z nutą aprobaty w głosie. "Może jednak będziesz użyteczna."

Alex oparł się, rozciągając leniwie ramiona na oparciu kanapy. "Widzisz? To nie było takie trudne, prawda?"

Pokręciłam głową, zbyt wyczerpana, by odpowiedzieć. Chciałam tylko wyjść i nigdy nie oglądać się za siebie.

"Skoro skończyliśmy, przejdźmy do rzeczy," powiedział Austin, a ja poczułam, jak serce bije mi w uszach.

"Och, twoja reakcja mnie podnieca," jęknął Alex.

"Wciąż nie zapomnieliśmy o tym, jak nas podglądałaś," powiedział Austin, a ja natychmiast wstałam, robiąc kilka kroków w tył. "Proszę, bardzo mi przykro. To się nigdy więcej nie powtórzy," błagałam.

Obaj wstali i uśmiechnęli się, każdy z nich stając po mojej stronie. "Poczułyśmy twoje podniecenie, i było pyszne. Nie możemy przestać o tym myśleć," uśmiechnął się Alex. Cofnęłam się od nich, aż poczułam, że uderzyłam o coś nogami i zdałam sobie sprawę, że wpadłam na łóżko.

"Proszę, to się nigdy więcej nie powtórzy," błagałam, gdy zbliżali się coraz bliżej. Widząc, że nie mam gdzie uciec, postanowiłam rzucić się do drzwi, ale poczułam mocną dłoń na ramieniu, która trzymała mnie w miejscu.

"Nie tak szybko, rudzielcu. Impreza dopiero się zaczyna," powiedział Alex. "Jesteś jak mały szkodnik... dlaczego zawsze nas do ciebie ciągnie?" zapytał Austin.

"Czy myślisz o tym samym, co ja, bracie?" zapytał Austin Alexa.

"Na pewno," uśmiechnął się Alex. Teraz byłam między nimi, moje serce biło tak szybko, że czułam, jakbym miała zemdleć.

"Skoro tak bardzo lubisz nas podglądać, czemu nie dać ci tego, czego ci brakowało?" powiedzieli i wepchnęli mnie na łóżko.

"Zostawcie mnie w spokoju!" krzyknęłam i próbowałam uciec. Ale byłam uwięziona. Zanim się zorientowałam, Austin przycisnął swoje usta do moich. Moja głowa prawie eksplodowała. Nigdy wcześniej nikogo nie całowałam. Czułam, jak Alex, który był za mną, wsunął rękę pod moją klatkę piersiową, obejmując moją pierś swoją dużą dłonią, podczas gdy jęknął. Walczyłam z całych sił. Co się działo? Dlaczego to robili? Czyżby mnie nie nienawidzili?

"Bracie, pozwól mi też skosztować jej słodkich ust," powiedział Alex.

"Od teraz jesteś naszą własną zabawką," powiedział Austin po przerwaniu pocałunku. Moje ciało zareagowało natychmiast samo, i kopnęłam go kolanem między nogi. Zanim Alex zdążył zareagować, uderzyłam go łokciem w brzuch. Kiedy oni reagowali na to, co się właśnie stało, złapałam swoją torbę i wybiegłam z ich pokoju, podczas gdy oni podążali za mną.

"Stormi!" usłyszałam, jak Alex krzyczy w złości. To był pierwszy raz, kiedy usłyszałam, jak wymawia moje imię, i byłam przerażona. Szybko wsiadłam na rower i pedałowałam stamtąd tak szybko, jak tylko mogłam. Wiedziałam, że jeśli się przemienią, mogą mnie łatwo dogonić, ale nie zatrzymałam się. Byłam tak przerażona, ale nie wiedziałam, jak zareagować. Dlaczego to zrobili? Dlaczego Austin mnie pocałował? Czy to był jakiś kawał, który zamierzali zrobić? Moje serce biło tak szybko, jak moje nogi pedałowały.

"Hej..." przywitała mnie Mariah, gdy weszłam, ale rzuciłam się prosto do swojego pokoju i zamknęłam drzwi za sobą.

Previous ChapterNext Chapter