




Rozdział 003 Być może kochanek?
Grace zauważyła już burzliwy wyraz twarzy Xaviera. Ale w końcu to była jego decyzja, by wejść, a ona go do tego nie zmuszała. Świadoma, że Xavier wolał unikać kłopotów, Grace zasugerowała: "Może mógłbyś się na chwilę ukryć?"
Sugestia tylko pogłębiła mrok na twarzy Xaviera. "Chcesz, żebym się tu schował?" odparł. Czy widziała w nim kochanka, którego trzeba ukrywać? Wymienili zaledwie kilka słów; dlaczego miałby się chować?
"To po prostu wyjdź pewnie. Nie mam nic do stracenia. Kto wie, może to nawet da mi powód, by odwołać ślub," zakpiła.
"Grace, z kim rozmawiasz?" zawołał głos z zewnątrz, z wyraźną intencją wejścia.
Niechętnie, Xavier ukrył się za zasłonami. Tymczasem Grace podeszła do drzwi, ale nie miała zamiaru wpuścić osoby z zewnątrz.
Gościem była Kelly Simmons, długoletnia przyjaciółka Grace, a obecnie również sympatia Ryana. Kelly była niezaprzeczalnie piękna, z delikatnym i żałosnym urokiem, który łatwo wzbudzał współczucie. Jej oczy były wciąż czerwone i wilgotne, a celowo założyła sukienkę na ramiączkach, która nie pozwalała nie zauważyć śladów, jakie Ryan zostawił na jej ciele.
"Grace, wyglądasz dziś tak pięknie," powiedziała Kelly z zazdrosnym spojrzeniem na suknię ślubną Grace.
Grace, nieimponowana, odparła: "Co próbujesz osiągnąć?"
"Grace, wiesz, że moja rodzina jest biedna. Zostałam porzucona przez matkę, gdy byłam mała, a mój ojciec to tylko hazardzista. Ryan jest wszystkim, co mam, proszę, nie wychodź za niego. Nie możesz mi go oddać? Naprawdę go kocham," błagała Kelly.
Grace spojrzała na nią zimno. "To pierwszy raz, gdy widzę kochankę, która jest tak bezwstydna."
"Grace, miałaś wszystko od urodzenia; nie możesz zrozumieć, co czuję. Dlaczego musisz mnie zmuszać, dlaczego musisz odbierać mi Ryana?" Kelly zaczęła się kłaniać powtarzalnie, desperacja była wyczuwalna. "Proszę, błagam cię..."
Ale zanim mogła kontynuować, ktoś podniósł Kelly.
"Kelly, co robisz!" Ryan wpadł na scenę, jego serce bolało na widok Kelly błagającej.
"Grace, nasze osobiste problemy nie powinny wpływać na innych. Zdrowie Kelly jest kruche, a ty nadal wywierasz na nią presję. Jak możesz być tak bezduszna?" Ryan, zaślepiony emocjami, skierował lawinę oskarżeń na Grace.
"Ryan, bądźmy szczerzy, to Kelly przyszła do mnie; to był jej wybór. Ja tylko zrobiłam uwagę!" wyjaśniła Grace.
W miarę jak napięcie rosło, Kelly szybko pociągnęła Ryana za ramię. "Ryan, nie obwiniaj Grace. To moja wina. Kocham cię za bardzo. Nie mogę znieść myśli, że poślubisz kogoś innego."
Grace była całkowicie zniesmaczona Kelly. Zanim mogła zamknąć drzwi, usłyszała słowa Ryana.
"Grace, nawet gdybym miał się z tobą ożenić, nigdy bym cię nie polubił, nie mówiąc już o spaniu z kimś tak odrażającym jak ty. Po prostu się poddaj!" Sam widok twarzy Grace wystarczył, by stracił apetyt.
Grace niemal roześmiała się. "Jesteście oboje takimi świetnymi aktorami. Wyjaśnijcie sobie, to rodzina Montgomerych was rozdziela, nie ja."
"Obrzydliwe!" Z tymi słowami Grace zatrzasnęła drzwi garderoby.
Ukryty Xavier również wyszedł. Słyszał całą ich rozmowę.
Pomimo tego, co zostało powiedziane, Grace wydawała się w dużej mierze niewzruszona. "Widziałeś to, prawda? Taki właśnie jest twój siostrzeniec. Nawet gdybym spała ze stu mężczyznami, nie czułabym żadnej winy."
Xavier był bez słów.