




Rozdział 001 Noc przed zaręczynami, fatalne spotkanie
Pokój był tak ciemny, że ani ślad światła nie mógł przeniknąć jego granic.
Na dużym łóżku hotelowym mężczyzna zachowywał się jak bestia, która zbyt długo czekała na swoją ofiarę, pochłaniając ucztę przed sobą do samej kości, nie zważając na to, czy kobieta pod nim przeżywała to po raz pierwszy.
Grace Lewis nie mogła znieść tej intensywności i zemdlała.
Obudziła się ponownie, gdy jej telefon komórkowy zaczął uporczywie dzwonić.
Po zakończeniu rozmowy Grace spojrzała na zegar i zorientowała się, że była już dziesiąta rano!
Dziś był dzień jej przyjęcia zaręczynowego.
A jej narzeczony już ją zdradzał z jej najlepszą przyjaciółką.
Zadzwonili do niej nawet poprzedniej nocy, by usłyszała ich niedyskretne dźwięki przez telefon.
Wściekła i zraniona, Grace poszła do baru i skończyła w łóżku z przystojnym nieznajomym.
Grace z trudem wstała z łóżka, czując ostry ból przy każdym ruchu, co świadczyło o brutalnym traktowaniu przez mężczyznę poprzedniej nocy. Całe jej ciało było w agonii.
Musiała się pospieszyć na miejsce zaręczyn, bo rodzina Lewisów byłaby wściekła!
Kiedy już się ubrała i miała wybiec, poczuła, jak ktoś chwyta ją za nadgarstek. Mężczyzna w łóżku otworzył oczy.
"Już wychodzisz?" Jego głos był głęboki i chrapliwy.
Z ostrymi oczami jak u jastrzębia i wyrafinowanymi rysami, przyciągnął uwagę Grace. Przy bliższym przyjrzeniu się zauważyła subtelne podobieństwo między jego twarzą a twarzą jej narzeczonego.
Grace wymusiła uśmiech, udając, że nie rozpoznaje mężczyzny. Następnie wyciągnęła portfel, wyjęła z niego wszystkie pieniądze i położyła na stoliku nocnym.
"Ostatnia noc była świetna. Szkoda, że muszę teraz iść na zaręczyny. Nie martw się, na pewno jeszcze skorzystam z twoich usług!" powiedziała radośnie, maskując swoje prawdziwe uczucia.
Xavier Montgomery pozostał niewzruszony; zamiast tego uśmiechnął się zimno, kontrolując swoją złość.
Wykonał telefon, a niedługo potem pojawił się jego sekretarz, Mason Clark, z jego ubraniami.
Po prysznicu i ubraniu się w garnitur, Xavier emanował dystyngowaną elegancją, a jego spojrzenie było lodowate.
Przed wyjściem Xavier zebrał stos gotówki i schował ją do torby.
"Pan Montgomery, zaraz zaczyna się przyjęcie zaręczynowe pana siostrzeńca z rodziną Lewisów. Czy jedzie pan tam teraz?" zapytał jego sekretarz.
"Mmhmm," Xavier mruknął w odpowiedzi.
"Pan Hastings zastanawiał się, dlaczego nie pojawił się pan wczoraj wieczorem," poinformował Mason.
Xavier nie odpowiedział, jakby pogrążony w myślach.
Dopiero co przybył do Skigeth, gdy niespodziewanie starzy przyjaciele, których nie widział od lat, zabrali go do baru. Po drodze dziewczyna, która wypiła zbyt dużo alkoholu, przyczepiła się do niego, co zaowocowało nocą pełną szaleństwa.
Xavier, zazwyczaj znany ze swojej silnej samokontroli i odporności na zwykłe uroki, poczuł się zaintrygowany kobietą zeszłej nocy, jej unikalnym zapachem, który go odprężył, pozostawiając go z uczuciem sympatii.
Dla Xaviera, który często miał problemy ze snem, poprzednia noc była rzadką okazją do spokojnego odpoczynku.
Tymczasem… Grace zatrzymała taksówkę na ulicy i podała nazwę hotelu.
Kiedy dotarła na miejsce zaręczyn, była prawie jedenasta. Sala była już pełna gości.
Grace weszła do pokoju do makijażu, ledwie rejestrując otoczenie, zanim ledwo uniknęła uderzenia w twarz. Szybko chwyciła nadgarstek napastnika.
„Nie mogę przecież zrobić makijażu z opuchniętą twarzą, prawda?” Grace odparła lodowato do mężczyzny, który próbował ją uderzyć.
Tym mężczyzną był jej ojciec, Zach Lewis.
Zach, którego nieudana próba uderzenia jeszcze bardziej pogorszyła humor, wybuchnął złością: „Śmiałaś ignorować moje telefony? Masz tupet! Idź natychmiast. Jeśli coś pójdzie nie tak z zaręczynami dzisiaj, będziesz miała ze mną do czynienia!”
Najbardziej prominentna rodzina w Skigeth, Montgomery, mogła się pochwalić ogromnym majątkiem i synem, Xavierem, znanym ze swojej władzy i wpływów.
Szansa Grace na wżenienie się w rodzinę Montgomery opierała się na bliskich więziach między rodzinami!
Krążyły plotki o obecności Xaviera na nadchodzącej uroczystości zaręczynowej, co skłoniło obie rodziny do przygotowań. Mimo zbliżającego się ślubu, żadna z kluczowych osób jeszcze się nie pojawiła.
Grace rzuciła Zachowi stalowe spojrzenie. „Czy Ryan już się zjawił?”
Ryan Montgomery był mężczyzną, którego miała poślubić.
Zach zatrzymał się, wskazując na nieobecność Ryana. Rodzina Montgomery aktywnie go szukała. Ponieważ jego telefon był wyłączony, było wysoce prawdopodobne, że planował ją porzucić.
Z pogardą Grace rozmyślała: „Jak mam się zaręczyć sama, jeśli Ryan się nie pojawi?”
Wyraz twarzy Zacha pociemniał. „Rodzina Montgomery go szuka. Ubierz się i zrób makijaż, teraz!”
Makijażystka pośpieszyła, próbując pomóc Grace w przygotowaniach. Grace wiedziała, że nie ma miejsca na odmowę zaaranżowanego małżeństwa, poinformowała makijażystkę: „Zrobię to sama.”
Jej matka mówiła jej, gdy była młodsza, że bycie zbyt piękną może przynieść kłopoty, więc od młodego wieku Grace nauczyła się nakładać makijaż w sposób, który czynił ją przeciętną.
Makijażystka mogła odkryć sekrety ukryte na jej twarzy.
Nagle hałas przy drzwiach przyciągnął uwagę. „Szybko. Xavier jest tutaj.”
Na wspomnienie tego imienia Zach natychmiast chwycił Grace, „Xavier jest tutaj. Zachowuj się!”
Xavier był imieniem, które Grace dobrze znała. Był nieślubnym dzieckiem, które kiedyś zostało wygnane przez rodzinę Montgomery.
Jednak ten były wyrzutek awansował teraz na pozycję wybitną, przewyższając nawet szanowaną rodzinę Montgomery z Skigeth.