Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 7 Oto jak widzisz mnie w swoim sercu

Nora szarpała się z wózkiem inwalidzkim, podczas gdy Kalista była całkowicie pochłonięta podziwianiem naszyjnika z pereł. To sprzedawczyni pierwsza zauważyła dużą grupę ludzi zmierzającą w ich stronę.

Sokolim wzrokiem dostrzegła swojego szefa w drugim rzędzie i od razu pomyślała, że centrala przyszła powitać Kalistę.

Sprzedawczyni rzuciła spojrzenie Norze, która przebywała tam zbyt długo, i natychmiast się wkurzyła.

"Hej! Ty kaleko, rusz się!" Sprzedawczyni bezceremonialnie popchnęła wózek Nory.

Nora osunęła się bezsilnie na krześle, czując się całkowicie bezradna.

Nora wybuchnęła: "To przesada! Czy popychanie klientów to sposób, w jaki wasz sklep traktuje gości?"

Sprzedawczyni prychnęła. "Tylko ci, którzy mogą wydawać pieniądze, są gośćmi. Ty się nie kwalifikujesz."

Kalista zakryła usta i zachichotała. "Nora, mówiłam ci, żebyś nie pożądała rzeczy, na które cię nie stać."

"Pani Garcia, nie martw się. Zaraz wyrzucę tę babę!" Powiedziała sprzedawczyni, próbując przypodobać się Kaliscie.

Kalista rzuciła Norze triumfalne spojrzenie, zanim arogancko podniosła naszyjnik z pereł.

Sprzedawczyni nie chciała się fatygować, by wypchnąć wózek Nory i już miała go kopnąć.

Isaac zobaczył to z daleka i wpadł w furię.

Podbiegł, łamiąc swoją zasadę "nigdy nie bić kobiet", i kopnął sprzedawczynię na ziemię.

Sprzedawczyni poleciała na bok, szokując wszystkich.

"Kim jesteś!" Kalista nie zauważyła na początku, że to Isaac. Kiedy sprzedawczyni została kopnięta, zdała sobie sprawę, że to obcy.

"Morderstwo! Ochrona, gdzie jest ochrona!" Sprzedawczyni leżała w kącie, blada na twarzy.

Kierownicy, którzy podążali za nią, byli o kilka kroków wolniejsi i przybyli, by zobaczyć chaos.

Nora doszła do siebie i szybko złapała Isaaca za rękę. "Steve, zwariowałeś? To biznes Grupy Porter. Jeśli narobisz tu kłopotów, Isaac ci tego nie daruje. Musisz teraz odejść!"

Isaac zmarszczył brwi. "Ale ona chciała cię skrzywdzić."

Nora powiedziała: "Nie rozumiesz. Kalista to kochanka Isaaca. Właśnie jej się naraziłeś, a Isaac tego nie przepuści. Możesz stracić wszystko!"

Czy naprawdę myślała, że jest taki nierozsądny?

Isaac zacisnął usta. "W porządku. Nie martw się. Zajmę się tym."

Kalista zobaczyła nadchodzących kierowników i surowo zwróciła się do Isaaca. "Proszę pana, nie obchodzi mnie, jakie są pańskie intencje, ale krzywdzenie ludzi nie jest w porządku."

Isaac nie miał ochoty kłócić się z Kalistą i chłodno spojrzał na sprzedawczynię w kącie.

Kalista nigdy wcześniej nie była tak zignorowana. Widząc przybyłych kierowników, natychmiast obwiniła ich. "Jak zarządzacie tym sklepem? Nie tylko nie potraficie selekcjonować gości, ale wpuszczacie przypadkowego szaleńca."

Zazwyczaj kierownicy przyznawali rację i ulegali Kaliscie.

Ale właśnie teraz, Isaac założył tę maskę przed wszystkimi w sali konferencyjnej; nie odważyliby się działać na własną rękę przed Isaacem. Mogli tylko stać za nim, pokazując swoje stanowisko.

Kalista wyczuła, że coś jest nie tak, i uważnie przyjrzała się Steve'owi. Potem skupiła się na jego oczach. Oczy tego faceta były tak podobne do oczu Isaaca. Czy mógł być siostrzeńcem rodziny Porterów? Nie, była przy Isaacu od lat i nigdy nie widziała tego człowieka. Steve prawdopodobnie pochodził z mniej znanej gałęzi rodziny Porterów.

Po krótkim zastanowieniu, Kalista nabrała pewności siebie i odparła ostro: "Proszę pana, radzę trzymać się z daleka, bo inaczej może pan zaszkodzić własnej przyszłości."

Oczy Isaaca stały się lodowate. "Jeśli nie mogę odróżnić dobra od zła, to jaka to będzie przyszłość?"

Widząc, jak twarz Kalisty czerwienieje ze złości, Isaac dał jej ostrzegawcze spojrzenie. "Nie wiem, co daje ci prawo mnie krytykować, ale jeśli Grupa Porter dowie się o twoich działaniach i jak psujesz ich reputację, myślisz, że ci to odpuszczą?"

Kalista zamilkła. Edmund i tak jej nie lubił, a mimo że Isaac mógł ją poprzeć, była tu wyraźnie w błędzie. Jeśli Isaac się dowie...

Cholera, skąd Nora znalazła tego faceta, który tak dobrze operuje słowami? Nie mogła zdobyć przewagi.

W tym momencie odezwała się sprzedawczyni. "Proszę pana, ten naszyjnik z pereł był zarezerwowany przez panią Garcia i miała go dziś odebrać. Mówiłam tej pani kilka razy, ale nalegała, żeby go zobaczyć i była niegrzeczna wobec pani Garcia, więc chciałam dać jej nauczkę."

Po tych słowach sprzedawczyni spuściła głowę i przyznała się do błędu. "To wszystko moja wina, a pani Garcia nie ma z tym nic wspólnego!"

Oczy Kalisty zalśniły radością, a ona potajemnie obdarzyła sprzedawczynię pochlebnym spojrzeniem.

Nora zaśmiała się z wściekłości. Gdyby nie była w to zamieszana, mogłaby dać się nabrać na ich słowa.

Isaac również nie był pewny, jaka jest prawdziwa sytuacja. Kiedy Jonas to zgłaszał, wspomniał tylko, że "pani Garcia i pani Foster miały spór", bez znajomości szczegółów.

Isaac pośpieszył, by to powstrzymać, ponieważ zobaczył Norę na wózku inwalidzkim i sprzedawczynię gotową do działania.

Widząc niepewny wyraz twarzy Steve'a, Nora stłumiła swoje żale. "Daj spokój, Steve. Powinieneś odejść. Wszyscy są w zmowie, nie wygrasz."

Isaac już miał wątpliwości co do charakteru Nory, a kilka słów od innych wpłynęło na jego osąd.

Dopóki nie zobaczył telefonu leżącego na ziemi, zdał sobie sprawę. "Jeśli mówicie, że był zarezerwowany, gdzie jest dowód zamówienia?"

Sprzedawczyni wyjaśniła: "Pani Garcia właśnie wysłała mi wiadomość. Ma czarną kartę Grupy Porter, więc może złożyć zamówienie online i odebrać je osobiście."

Isaac zapytał ponownie: "A gdzie jest zapis zamówienia online?"

Przez twarz sprzedawczyni przemknął cień paniki, gdy chwyciła telefon z ziemi i mocno go przytrzymała. Następnie powiedziała, nawet na niego nie patrząc: "Telefon właśnie się zepsuł i teraz się nie włącza."

Isaac przejrzał ten mały trik i skierował wzrok na Kalistę. "Twój telefon nie jest zepsuty, prawda?"

Kalista nie spodziewała się, że odważy się sprawdzić jej telefon i natychmiast powiedziała: "Z powodu dużej liczby wiadomości regularnie je usuwam. Poza tym, z mnóstwem informacji o Grupie Porter na moim telefonie, kto wie, czy nie próbujesz ukraść poufnych danych?"

Oczy Isaaca natychmiast stały się zimne. Czy naprawdę brali go za głupca?

Kiedy ich przesłuchiwał, Nora zachowała spokój, podczas gdy sprzedawczyni i Kalista panikowały.

Isaac podjął decyzję i zwrócił się do kierownika centrum handlowego, Leo Cooka. "Panie Cook, czy nie powinien pan lepiej zarządzać swoimi podwładnymi, kiedy angażują się w takie sprawy?"

Leo szybko podszedł, wycierając pot z czoła. "Proszę pana, przepraszam za złe doświadczenie zakupowe dla pana i pańskiej przyjaciółki. Zajmę się tym od razu."

Previous ChapterNext Chapter