Read with BonusRead with Bonus

Ostrożnie

Serce biło mi jak oszalałe, gdy szłam korytarzem prowadzącym do gabinetu ojca. Moje kroki były ciężkie i głośne, żeby wiedział, że nadchodzę.

Położyłam rękę na klamce i powoli ją przekręciłam, wahając się, czy wejść.

Ale weszłam mimo wszystko.

Stanęłam pewnie przed ojcem, zdeterminowana, by nie zobaczył mojego strachu. "Tak, ojcze?" zapytałam stanowczo, stojąc przed jego drewnianym biurkiem, które zajmowało połowę pokoju. Na biurku leżały papiery, które były mokre od rozlanego wcześniej piwa, a obok nich stała pusta butelka, jedna z wielu. Pokój był przyciemniony, a zasłony zasłaniały światło słoneczne.

Intymidacja emanowała z niego, mimo że mówił do mnie plecami.

"Jesteś moim najmłodszym dzieckiem i jedyną córką" oświadczył beznamiętnym, ale wymagającym tonem. "Wyjdziesz za mąż za Ace Hernandeza".

Ojciec zgasił papierosa, odwracając krzesło, by zobaczyć moją reakcję. Serce mi zamarło na dźwięk tego imienia. Ace Hernandez, ten Ace Hernandez.

"Oni mają jedną z największych mafii, ojcze" odpowiedziałam z lękiem w głosie. Nie chciałam wychodzić za mąż z powodu władzy, chciałam wyjść za kogoś, kogo kocham i komu ufam. Kogoś, kto będzie mnie szanował i dbał o mnie.

"Dokładnie, spotkasz go za tydzień, zrobisz dobre wrażenie, albo będą konsekwencje, rozumiesz?" powiedział ojciec, zaciskając zęby ze złości.

Zapach alkoholu wypełniał pokój. Był pijany jak zwykle, nie powinnam być zaskoczona, bo zawsze taki był.

"Tak, ojcze" stwierdziłam, próbując ukryć złość i frustrację.

"Wyjdź z mojego gabinetu" burknął, odwracając krzesło ode mnie. Łza spłynęła mi po policzku, gdy cicho zamknęłam drzwi. Przeszłam korytarzem, oszołomiona tym, co właśnie mi oznajmił.

Poszłam prosto do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Położyłam się na łóżku, przytłoczona beznadzieją i szokiem. Miałam mieszane uczucia; nie znałam tego mężczyzny. Ace mógł być agresywny, brutalny, głośny, a co gorsza, pijakiem jak mój ojciec. Nie wspominając, że Ace nie miał najlepszej reputacji w mafii. Mogłam utknąć z mężczyzną, który byłby dokładnie taki jak mój ojciec i nie mogłabym nic z tym zrobić.

Zagubiona w myślach, usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

"Sofia?" mama powiedziała cicho, zanim weszła do mojego pokoju.

"Mamo," odpowiedziałam smutno, marszcząc brwi, w końcu pozwalając smutkowi mnie ogarnąć. Mama objęła mnie ramionami, próbując mnie pocieszyć najlepiej, jak potrafiła.

Byłam zdenerwowana, ale nie mogłam zmienić sytuacji, więc musiałam ją zaakceptować.

Pogłaskała mnie po plecach, próbując mnie uspokoić.

"Twój ojciec powiedział mi dzisiaj, co planuje, nie pozwoliłabym mu na to, gdybym wiedziała wcześniej," próbowała powstrzymać emocje w głosie.

"Wiem" westchnęłam, przytulając mamę mocniej niż wcześniej.

"Twoi bracia nie będą z tego zadowoleni, zwłaszcza Raul" mama pokręciła głową z rozczarowaniem, jej ręce splecione, spoczywające na kolanach.

Raul był moim najstarszym bratem i, co zaskakujące, najlepiej się z nim dogadywałam. Mam czterech innych braci, więc w sumie pięciu. Raul, Stefano, Marco, Javi i najmłodszy Diego. Wszyscy jesteśmy tylko rok od siebie.

Jesteśmy Hiszpanami, ale ojciec zabronił nam uczyć się choćby jednego słowa po hiszpańsku, bo używa go do rozmów ze swoimi przyjaciółmi i sojusznikami mafii, żebyśmy nie mogli słuchać rozmów i znać jego planów, chyba że sam tego chciał.

"W każdym razie, chodź na dół i zjedz z rodziną, kolacja jest gotowa" mama powiedziała spokojnie, odgarniając kosmyk moich luźnych włosów za ucho. Wstała i wyszła; poszłam za nią na dół chwilę później. "Heeej Sof" Raul zawołał, przytulając mnie, zanim zauważył, że jestem smutna. "Co się stało?" zapytał Raul z troską, sprawiając, że wszyscy moi bracia spojrzeli na mnie.

"Nic, po prostu długi dzień" uśmiechnęłam się uspokajająco, siadając przy stole. Obserwowałam, jak ojciec wchodzi do pokoju, nie przejmując się niczym. Wszyscy jedliśmy i rozmawialiśmy o swoim dniu. "Więc, Sofia, jak minął ci dzień?" zapytał mnie Diego. Ojciec patrzył na mnie surowo, krojąc stek, jego ostry wzrok ostrzegał mnie, żebym nic nie mówiła. "Nudno" odpowiedziałam z lekkim uśmiechem, niezręcznie krojąc własny stek. Wszyscy mrugnęli na mnie kilka razy, ale wzruszyłam ramionami i wróciłam do rozmowy.

"Mam ogłoszenie" głęboki głos ojca rozbrzmiał z końca stołu, natychmiast przyciągając naszą uwagę. Wszyscy moi bracia natychmiast przestali mówić, ponieważ to była jedna z wielu zasad ojca.

Jeśli mówię, przestańcie robić, co robicie, i słuchajcie.

"Wasza siostra wkrótce wychodzi za mąż" oznajmił, stojąc pewnie. Zobaczyłam, jak twarz Raula opada i nagle zalewa ją wściekłość.

"Na pewno nie możesz na to pozwolić?!" Raul wstał wściekły.

"Siadaj chłopcze, jeszcze nie skończyłem mówić" ojciec warknął na Raula, zmuszając go do powolnego siadania z obawy.

Nie łam moich zasad ani ich nie kwestionuj.

"To była moja decyzja" głos ojca odbił się echem po pokoju.

"Ma tylko 18 lat!" Marco uderzył pięścią w stół ze złością.

"Jak możesz na to pozwolić?" Diego krzyknął z obrzydzeniem na Mamę.

"Jest najmłodsza z nas wszystkich, nie możesz tego zrobić!" Raul wskazał na mnie wściekle, podczas gdy mama próbowała go uspokoić. Siedziałam przy stole cicho, nie mogąc jeść swojego jedzenia.

Stół był chaotyczny od hałasu moich braci, a ja milczałam, nie chcąc dodawać do zamieszania.

"STOP" ojciec ryknął, przerażając nas wszystkich. "Mam ból głowy i nie mam czasu na te kłótnie, to się stanie, czy wam się to podoba, czy nie." Ojciec wybiegł z kuchni, zostawiając nas wszystkich przy stole. Ojciec nigdy nie nazywał moich braci mężczyznami, myślę, że robi to, aby ich poniżyć.

Raul opuścił stół i wybiegł z pokoju; był bardziej zdenerwowany tym niż ja.

"Uważaj na siebie" Stefano ostrzegł mnie, wskazując na mnie nożem.

"Tak, będę" skinęłam głową uspokajająco, próbując w końcu zakończyć tę kłótnię. Wiedziałam, że nikt nie mógł zmienić zdania ojca, zawsze wolał chłopców.

"Musimy iść trenować, Sof, wrócimy niedługo" Javi wstał od stołu i poklepał mnie po głowie, przechodząc obok, co sprawiło, że lekko się uśmiechnęłam. Diego, Marco i Stefano poszli za Javim. Moje włosy były w nieładzie, gdy wszyscy skończyli mnie klepać po głowie.

Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową, poprawiając włosy. Wciąż traktują mnie jak dziecko.

"Twoi bracia cię uwielbiają" odezwała się moja mama, patrząc z żalem na jedzenie na swoim talerzu.

"Raul nie mógł nawet na mnie spojrzeć, był tak zdegustowany," mama wymamrotała, a łza spłynęła jej po policzku. "Mamo, wszystko w porządku, to nie twoja wina" uspokajałam ją, myjąc talerz w zlewie.

"Powiedział mi tuż przed tym, jak powiedział tobie, byłam tak wściekła, ale to było poza moją mocą; mam nadzieję, że to rozumiesz" mama podeszła do mnie.

Odgarnęła mi włosy z twarzy ręką. "Kocham cię, moje dziecko"

Delikatnie chwyciła moją twarz, składając pocałunek na moim policzku.

"Ja też cię kocham, mamo" odpowiedziałam miękkim tonem. "Będzie dobrze, rozumiesz?" Mama uniosła brwi pytająco. Skinęłam lekko głową, zanim ponownie przyciągnęła mnie do swoich ramion.

"Nie chcę iść" w końcu przyznałam, gdy trzymała mnie blisko.

"Nie możesz być uwięziona w tym domu na zawsze" mama wymamrotała do mnie.

"A co ze szkołą?" spanikowałam, patrząc na nią z niepokojem.

"Będziesz nadal chodzić do szkoły, no, chyba że Ace ci na to pozwoli," powiedziała, a wstyd malował się na jej twarzy.

Ace miał okrutną i bezlitosną reputację, która nie została złamana do dziś. Chociaż nie słyszałam o nim nic konkretnego. To tak, jakby wszyscy w mafii wiedzieli, kim jest, ale wciąż był tajemniczy w pewnym sensie.

Previous ChapterNext Chapter