




Rozdział 5
Jonah był w szoku, jego uścisk na klamce drzwi zacieśnił się, aż jego knykcie zbielały.
"Jonah, co robisz przy drzwiach?"
Zanim usłyszała odpowiedź, Gianna zobaczyła Feliksa stojącego przed Jonah.
"Co ty tu robisz?" zapytała.
Feliks uśmiechnął się szyderczo, "Chyba nie powinienem się teraz pojawiać i przeszkadzać, prawda?"
Gianna zacisnęła rękę, wycierając włosy. Potem spojrzała na niego i powiedziała, "Powinieneś już widzieć umowę rozwodową. Kiedy będziesz miał czas, pamiętaj, żeby ją podpisać i wysłać do mnie."
"Nie zgadzam się! Wracaj ze mną!"
Złapał ją za rękę, ale Jonah stanął przed Gianną i zatrzymał Feliksa.
"Odpuść, jeśli nie chcesz być na czarnej liście!" powiedział Feliks.
Jonah spojrzał na niego zimno. "Feliks, nie tak łatwo mnie zablokować. Poza tym, Gianna nie wydaje się chcieć iść z tobą."
Miał wiele kontaktów w branży rozrywkowej przez te lata, więc nie tak łatwo było go zmusić do odejścia.
Z zimnym spojrzeniem w oczach, Feliks wyciągnął telefon i wykonał połączenie.
W tym momencie Gianna powiedziała, "Feliks, zostaw innych w spokoju. Porozmawiajmy."
Odkładając telefon, gniew w jego sercu narastał coraz bardziej. "Troszczysz się o tego faceta? Nie ma mnie w Dawnridge przez miesiąc, a ty zaczynasz się angażować z innymi mężczyznami? Gianna, zaskakujesz mnie!"
Gianna zignorowała go i zwróciła się do Jonah. "Jonah, proszę, wejdź do środka."
Chociaż Jonah nadal martwił się o nią, wiedział, że nie powinien rozmawiać o ich małżeństwie.
"Zadzwoń do mnie, jeśli będziesz czegoś potrzebować."
Po odejściu Jonah, Gianna zwróciła się do Feliksa i miała zamiar coś powiedzieć, gdy Feliks wyciągnął ją na zewnątrz.
"Co ty robisz?" Gianna była wściekła.
Jak mogła wybrać bycie z Jonah na początku?
Feliks milczał i wrzucił Giannę do samochodu. Wsiadł z drugiej strony i uruchomił silnik.
Jechał szybko. Gianna patrzyła na niego z gniewem.
"Wypuść mnie! Feliks, jaki to ma sens?!"
"Zapięcie pasów!" Feliks tak mocno trzymał kierownicę, że żyły na jego rękach były widoczne.
Gianna nie ruszyła się. "Feliks, kiedy powiedziałam, że chcę rozwodu, nie byłam zła ani nie chciałam żadnych gierek. Mówiłam poważnie."
Czarny Maybach gwałtownie zatrzymał się przy drodze, a głowa Gianny uderzyła w przednią szybę z powodu nagłego ruchu.
Ból był tak intensywny, że Gianna zmarszczyła brwi i westchnęła.
"Rozwód dla tego przystojniaka? Nigdy, Gianna!"
Gianna chwyciła się za czoło i krzyknęła na niego. "Jesteś szalony? Odsunęłam się na bok z powodu Belli. Czego jeszcze chcesz?"
Feliks z lodowatym wyrazem twarzy odpowiedział. "Co to ma wspólnego z Bellą?"
Gianna zaśmiała się i szyderczo powiedziała, "Jak to nie ma związku? Zamierzasz zaprzeczyć, że to ona jest tą, której naprawdę chcesz?"
Po tych słowach oboje zamilkli.
Po chwili Feliks w końcu powiedział, "Jak możesz mnie oskarżać? Nigdy nie zrobiłem ci nic złego, a ty nie jesteś w domu w nocy, tylko wybierasz się do innego mężczyzny w jego willi!"
"Ty nadal nie wiesz, co zrobiłeś! Naprawdę chcesz, żebym złapała was razem w łóżku?!"
"Gianna!"
Widząc gniew na jego twarzy, Gianna nagle się uspokoiła, odwróciła wzrok i powiedziała, "Nieważne, co powiesz, chcę rozwodu."
"A co, jeśli odmówię podpisania?"
Serce Gianny było trochę niespokojne. Nie chciała już nic mówić do Feliksa.
Czując, że traktuje go inaczej, Feliks zmarszczył brwi i miał zamiar coś powiedzieć, gdy zadzwonił jego telefon.
"Bella, co się stało?"
"Feliks, w willi wyłączyli prąd, a ja naprawdę się boję... Czy mógłbyś przyjechać i zostać ze mną na noc?"
Głos Belli był na skraju łez, drżący.
Zawsze bała się ciemności od dziecka. Bała się chodzić po ciemnych drogach i musiała spać przy zapalonym świetle każdej nocy.
"Nie bój się. Zaraz tam będę. Wszystko będzie dobrze." uspokajał ją przez telefon.
Kiedy odłożył telefon, zobaczył, że Gianna patrzy na niego, szydząc. "W willi wyłączyli prąd," wyjaśnił Feliks. "Pojadę sprawdzić Bellę, a ty możesz wziąć taksówkę."
Po kilku sekundach ciszy, Feliks kontynuował, "Jeśli chodzi o rozwód, nie podpiszę."
Wyraz twarzy Gianny pozostał obojętny, gdy odpowiedziała, "Feliks, nie ma dla mnie znaczenia, czy się zgadzasz, czy nie. Już cię nie kocham, więc chcę rozwodu!"