Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 05 Bicie go pasem!

Cała droga samochodem przebiegła w milczeniu, a napięta atmosfera sprawiła, że Brian, kierowca, bał się zmieniać biegi. Dopiero gdy dotarli na parking willi na obrzeżach miasta, odetchnął z ulgą i wysiadł, by otworzyć drzwi samochodu.

Winona nie była tak delikatna jak Zachary i nie lubiła być "obsługiwana" w ten sposób. Gdy tylko miała otworzyć drzwi, Zachary rzucił od niechcenia: "Więc lubisz być bezmyślną lalą?"

Winona prawie się zakrztusiła. Zapomniała o tym i pomyślała, że celowo próbuje ją poniżyć. Kto wie, co on naprawdę lubił!

Odwróciła głowę i zobaczyła spojrzenie Zachary'ego, które padło tuż poniżej jej obojczyka. Czy to celowo, czy nie, jego oczy zdawały się mieć inne intencje.

Winona zinterpretowała te dodatkowe intencje jako pogardę.

"Czy to nie naturalne, że mężczyźni lubią kobiety z dużymi piersiami?"

Więc po trzech latach małżeństwa nie miał nawet podstawowego pożądania wobec niej, mimo że figura Fiony była dość przeciętna.

Zachary zmarszczył brwi, "Nie lubię tego."

Jednak Winona uśmiechnęła się złośliwie. Jej naturalnie atakująca uroda sprawiała, że jej uśmiech był jeszcze bardziej uderzający.

Gdyby to był zwykły mężczyzna, jego dusza zostałaby uwiedziona przez nią. Jednak Zachary patrzył na nią spokojnie, bez żadnej zmiany w wyrazie twarzy.

Powiedziała, "Czy ci się to podoba, czy nie, to nie moja sprawa, ale ja lubię mężczyzn z dużymi członkami i dobrą sprawnością seksualną. To także główny powód, dla którego chcę się z tobą rozwieść."

Twarz Zachary'ego natychmiast pociemniała, a atmosfera w samochodzie stała się widocznie zimna i zastygła.

Izolacja akustyczna samochodu nie była dobra, a Brian, który stał na zewnątrz, usłyszał ich rozmowę. Zimny pot pokrył jego czoło, a widząc tendencję Zachary'ego do złości, szybko otworzył drzwi samochodu pod presją. "Panie, Pani, dotarliśmy do domu."

Winona wysiadła z samochodu pierwsza i zobaczyła Lydię wychodzącą z willi z delikatnym uśmiechem na twarzy. Trzymając ją za rękę, weszła do środka. "Winona, kazałam niani ugotować dla ciebie zupę z ptasiego gniazda, dodałam też trochę ziół poprawiających urodę."

Zachary, który wciąż był w samochodzie, został całkowicie zignorowany.

Po wejściu do domu Lydia ściszyła głos i zapytała, "Czy ten mały łobuz cię skrzywdził?"

Widziała wiadomości z wczoraj i bała się, że Winona będzie smutna, więc zaaranżowała, aby oboje zostali na noc.

"Mamo, ja i on..."

Chciała porozmawiać o swoim planie rozwodu z Zacharym, ale Lydia jej przerwała, "Jeśli ten drań cię skrzywdzi, powiedz mi, a jego ojciec go pasem zleje! Nie idź mu na rękę. Wyślę ci później menu, które będzie pełne jedzenia, którego on nie lubi. Od jutra przez miesiąc zamawiaj mu to na zmianę. Zadzwonię też do Dylana i powiem mu, żeby nie rozpieszczał Zachary'ego, bo inaczej go zwolnię!"

Nie wspomniała w ogóle o Fionie, obawiając się, że Winona poczuje się smutna.

Sarah podeszła do nich z szalem, "Pani, nie czułaś się dobrze wcześniej, dlaczego nie założyłaś szala, gdy wychodziłaś? Młoda Pani, powinnaś przekonać Panią. Nie dba o swoje zdrowie."

I tak, Winona nie miała szansy powiedzieć słowa "rozwód".

"Mamo, źle się czujesz? Dzwoniłaś do lekarza?"

Lydia machnęła ręką, "Ach, to tylko stary problem. Wystarczy odpocząć, nie ma potrzeby, żeby lekarz przyjeżdżał do tego odległego miejsca w środku nocy."

Rzeczywiście było późno. Lydia towarzyszyła Winonie, aż ta skończyła zupę z ptasiego gniazda i włożyła jej do rąk przygotowaną wcześniej lalkę Myszki Miki. Potem poszła na górę spać.

Przed wyjściem rzuciła Zachary'emu groźne spojrzenie, "Ty mały łobuzie, jeśli nie będziesz dziś dobrze traktował Winony, zabiję cię!"

Zachary nie powiedział ani słowa, odkąd wrócił, a mimo to mógł być tak skarcony?

Pokój Zachary'ego i Winony znajdował się na drugim piętrze, a wiedząc, że wracają, Sarah już przygotowała pościel.

Winona poszła po swoje piżamy, żeby się umyć, ale gdy otworzyła szafę, odkryła, że jej bawełniane piżamy zniknęły, zastąpione różnymi seksownymi jedwabnymi koszulami nocnymi z dekoltem w serek, w tym dwoma zestawami kostiumów do odgrywania ról.

Lydia miała pragnienie posiadania wnuka, i wszyscy w całej willi o tym wiedzieli. Przygotowywali pokój dla dziecka od momentu, gdy się pobrali, kupując stosy zabawek i ubrań, zarówno dla chłopców, jak i dziewczynek.

Teraz te ubrania były również przygotowane dla nich, aby mieli dziecko...

Winona nie mogła powstrzymać się od odczucia pewnej sympatii. Gdyby dowiedziała się, że przez ostatnie trzy lata byli celibatami, czy byłaby na tyle wściekła, żeby wyrzucić Zachary'ego, tego bezużytecznego mężczyznę, z domu?

Odwróciła się, by spojrzeć na Zachary'ego, który również patrzył na ubrania w tej szafie swoim zwykłym zimnym spojrzeniem.

Spojrzał na nią i powiedział, "To do ciebie nie pasuje."

Winona wybrała strój, który mógłby zakryć najwięcej, i właśnie miała po niego sięgnąć, gdy Zachary rzucił jej jedną ze swoich koszul i powiedział, "Załóż to."

Winona wzięła koszulę. Mężczyzna był wysoki, a jego koszula mogła zakryć jej kolana. Rzeczywiście była lepsza niż te dziwne koszule nocne. Bez wahania wzięła koszulę i poszła do łazienki.

Zgodnie z prawem, połowa wszystkiego, co należało do Zachary'ego, należała do niej, więc ta koszula była teraz jej.

Po umyciu się i wysuszeniu włosów, Winona wyszła, by zobaczyć Zachary'ego stojącego na balkonie i palącego papierosa. Cienki dym otaczał jego twarz, łagodząc ostrość jego rysów.

Czy to była iluzja, czy nie, spojrzenie Zachary'ego nagle stało się nieco głębsze, gdy padło na nią, ale zniknęło w mgnieniu oka.

Zgasił papierosa i wszedł do środka bez zatrzymywania się, mijając ją i wchodząc do łazienki.

Winona dawno się do tego przyzwyczaiła. Znieczulona od bólu serca, nie czuła już wiele.

Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. To była Sarah, niosąca miskę zupy. "Panno, to osobiście przygotowane przez Panią dla młodego pana. Nie pozwól mu tego zmarnować. Pani poparzyła sobie ręce, robiąc tę zupę... Może ma twardą powierzchowność, ale w głębi serca nadal troszczy się o młodego pana. Bała się, że nie będzie dobrze jadł na zewnątrz, więc wysłała mnie, żeby mu to dostarczyć."

"Dobrze." Winona zrozumiała. W końcu to jej własny syn, więc nie mogła przestać się troszczyć.

Zachary szybko skończył prysznic, a gdy wyszedł, zobaczył miskę zupy na stoliku kawowym.

Winona powiedziała, "Mama zrobiła to sama. Wypij to szybko."

Zachary spojrzał na nią, ale nic nie powiedział, ani nie wykazał żadnej chęci, by to wypić.

Widząc go takiego, Winona pomyślała o tym, co powiedziała Sarah i o tym, że przez te lata nie jadł posiłków, które gotowała. Poczuła chwilową irytację. "Zachary, mama poparzyła sobie ręce, robiąc tę zupę. Czy naprawdę chcesz ją zawieść?"

Fraza "zawieść ją" zdawała się coś sugerować Zachary'emu.

Spojrzał na nią, jego usta wykrzywiły się w chytry uśmiech, gdy zapytał, "Naprawdę chcesz, żebym to wypił?"

Previous ChapterNext Chapter