




Rozdział 04 Świętowanie wolności od cierpienia
Winona przeciągnęła kartę Zachary'ego, bo na co marnować własne pieniądze na hotel.
Zadzwoniła do Rebeki, wiedząc, że jest w domu, i pojechała prosto tam.
Samochód Briana jechał za nią przez całą drogę, ale Winona całkowicie go ignorowała.
Kiedy wysiadła z samochodu i wyjęła bagaż z bagażnika, przypadkowo zadrapała rękę o ozdobę.
Krew się lała, ale na szczęście nie było to poważne.
Rebeka mieszkała na 17. piętrze, a wiedząc, że Winona przyjedzie, zostawiła drzwi otwarte.
Kiedy Winona weszła z bagażem, Rebeka na chwilę zamarła. Nie wspomniała przez telefon, że przyniesie bagaż.
Wyglądało na to, że uciekła z domu.
Rebeka nawet nie zdążyła nałożyć maseczki. Wyciągnęła rękę i wzięła bagaż Winony. "Gdybyś mi powiedziała, że przyniesiesz bagaż, zeszłabym po ciebie... O nie, co się stało z twoją ręką?"
Widząc, jak zmartwiona Rebeka szuka apteczki, Winona ją zatrzymała. "Nic mi nie jest, prawie się zagoiło."
"Twoje ręce są cenniejsze niż złoto i srebro. Nie możesz o nie lepiej dbać?"
Winona rozbawiła się jej przesadzoną miną, a wiele z ponurego nastroju ostatnich dni zniknęło. "To małe skaleczenie nie ma żadnego wpływu."
Rebeka zatrzymała się i musiała poruszyć poprzednią sprawę. "A tak przy okazji, rozważałaś to, co ci ostatnio mówiłam?"
Ostatnio... Winona nic nie powiedziała, jej umysł jeszcze nie podjął decyzji.
"Pan Baker przyszedł do mnie kilka razy. Jego pracownia konserwatorska jest najlepsza w kraju, tylko najlepsi w tej dziedzinie mogą się tam dostać! To naprawdę szczęście, że pan Baker osobiście się zaangażował. Gdyby nie twoja niechęć do ujawnienia tożsamości, już dawno dałabym mu twoje dane kontaktowe!"
Winona zajmowała się konserwacją zabytków, a jej umiejętności były wyjątkowe.
Uczyła się od matki od najmłodszych lat, a jej techniki były unikalne. Nawet studiowała ten kierunek na uczelni. Początkowo, po ukończeniu studiów, planowała pracować w muzeum, ale potem... napotkała pewne problemy i musiała poślubić Zachary'ego.
Przez ostatnie kilka lat mogła jedynie przyjmować prywatne zlecenia konserwatorskie przez Rebekę i stać się nieoficjalnym konserwatorem.
Ale teraz sytuacja była inna. Miała się rozwieść, a wszystko powinno mieć nowy początek.
Z tą myślą Winona skinęła głową. "Pomóż mi to przyjąć."
"Zgodziłaś się?" Rebeka była również zaskoczona.
"Zawsze odmawiałaś, gdy o tym wspominałam."
"Spróbuję, możesz zgłosić się, kiedy chcesz," odpowiedziała Winona.
"Kiedy chcesz?" Rebeka była ponownie zszokowana. "Rezygnujesz z pracy niani w Bailey Group?"
"Tak, zrezygnowałam," powiedziała Winona obojętnie, jakby to nie ona była zaangażowana.
Rebeka cmoknęła językiem, już wyobrażając sobie wiele scen po zobaczeniu gorącego tematu wcześniej rano.
Nie mogąc się powstrzymać, zaklęła, "Powinnaś była go zostawić dawno temu. Ten drań Zachary, wyraźnie nie jedzący posiłków, które zamawiałaś, ale zawsze zmuszający cię do tego. Ten hipokryta powinien być z Fioną, zamiast sprawiać kłopoty innym. Mówię, że powinnaś się rozwieść, skoro zostały tylko trzy miesiące. Oszczędzi ci to złamanego serca."
Winona opadła na kanapę, czując się zmęczona po nocy pełnej zawirowań.
"Zaproponowałam rozwód, ale on się nie zgadza i mówi, żeby poczekać, aż umowa wygaśnie."
Słysząc to, Rebeka nie mogła powstrzymać śmiechu. "On naprawdę umie udawać! Kiedy Fiona odrzuciła jego oświadczyny i wybrała wyjazd na międzynarodową scenę, na pewno nie rozwiedzie się z tobą łatwo i nie zwiąże się z nią. W przeciwnym razie, wyglądałby tak tanio! Jeśli nie udowodni swojej wartości, Fiona porzuci go następnym razem!"
Winona nie myślała o tym w ten sposób, ale teraz, słysząc słowa Rebeki, nagle wszystko stało się dla niej jasne.
Ten arogancki Zachary, udający kogoś, kim nie jest!
"Moim zdaniem, nie powinnaś delikatnie poruszać tematu rozwodu. Przed oficjalnym rozwodem powinnaś opublikować wasz akt małżeństwa w internecie, niech sprawiedliwi internauci zdemaskują tego zdradliwego mężczyznę i kobietę, i zawstydzą Fionę jako kochankę!"
Winona odwróciła głowę, nie uważając tego za dobry pomysł.
"Nie, niech sami się z tym uporają. Jeśli sprawa się rozrośnie, to ja będę na straconej pozycji, gdy będę chciała znaleźć nowego partnera."
Znaleźć nowego? Oczy Rebeki rozbłysły, gdy spojrzała na Winonę, zdając sobie sprawę, że naprawdę zdecydowała się opuścić Zachary'ego...
To była wiadomość warta świętowania!
Rebeka wyciągnęła z lodówki skrzynkę piwa i otworzyła butelkę, podając ją Winonie. "Chodź, świętujmy, że w końcu wychodzisz z tej męki!"
Gdy Winona miała już wziąć butelkę, zadzwonił dzwonek do drzwi.
"Kto to?" Rebeka mruknęła, idąc otworzyć drzwi.
Na zewnątrz stał Brian, wyglądający inaczej niż przed chwilą, z posępną miną. Pochylił się i powiedział do Winony w salonie, "Pani, pan czeka na panią na dole, prosi, żeby pani natychmiast zeszła."
Winona zmarszczyła brwi, nawet nie odwracając głowy, jej ton miał nutę zniecierpliwienia. "Jeśli chce czekać, niech czeka."
Miała łóżko i alkohol w środku, a on był w samochodzie, nie mogąc się położyć, niezależnie od tego, jak przestronny był. Zobaczymy, jak długo wytrzyma!
Po tych słowach wzięła łyk piwa z puszki w ręce.
Brian wiedział, że nie może przekazać tej wiadomości, chyba że miałby dość życia!
Bezradnie, Brian dodał, "Wcześniej w samochodzie, pani zadzwoniła do pana, i wydaje się, że nie czuje się dobrze..."
Zanim zdążył dokończyć zdanie, telefon Winony zadzwonił, a na wyświetlaczu pojawiło się imię Zachary.
To była Lydia, teściowa Winony.
Winona mogła ignorować Zachary'ego, ale nie mogła ignorować telefonów od Lydii.
W ciągu trzech lat ich małżeństwa, Lydia traktowała Winonę lepiej niż własnego syna Zachary'ego. Wysyłała jej drogie prezenty, a kiedy się kłócili, zawsze to Zachary dostawał burę.
"Mamo..."
"Winona, dzwoniłam do Zachary'ego, a on powiedział, że nie ma cię w domu. Czy ten mały łobuz znowu nie wrócił?"
Może tylko Lydia na świecie odważyłaby się tak nazywać Zachary'ego. Za każdym razem, gdy dzwoniła, pytała, czy wrócił do domu.
"Nie, jestem dziś u przyjaciółki. Ma urodziny." Winona nie wspomniała o rozwodzie, który omawiali, aby jej nie martwić.
Kiedy Zachary się urodził, Lydia przeszła ciężki krwotok, co pozostawiło jej wiele komplikacji. Jej zdrowie było słabe przez te wszystkie lata.
Rebeka, najlepsza przyjaciółka Winony, która była zmuszona uczestniczyć w urodzinowej imprezie, przewróciła oczami na gładkie kłamstwa Winony.
Głos Lydii ponownie zabrzmiał w telefonie, "Po urodzinach, dlaczego nie wrócicie oboje do Crest Manor dziś wieczorem? Jego ojciec jest w podróży służbowej, a ja czuję się trochę źle."
Zaniepokojona jej zdrowiem, Winona zapytała, "Gdzie się źle czujesz? Konsultowałaś się z lekarzem?"
"Nie, to nic poważnego. Na ostatniej aukcji kupiłam kawałek jadeitu i zrobiłam z niego Myszka Miki. Przyjdź i zobacz, czy ci się podoba. Młodzi ludzie nie lubią bransoletek."
Po dwóch sekundach ciszy, Winona odpowiedziała, "Dobrze."
Gdyby chodziło tylko o odbiór rzeczy, odmówiłaby. W końcu ona i Zachary mieli się rozwieść. Ale Lydia narzekała na złe samopoczucie.
Rebeka wiedziała, że nie przekona Winony, więc osobiście odprowadziła ją na dół, mrucząc, "Wierzysz w to? Twoja teściowa na pewno robi to celowo."
Znajomy samochód stał zaparkowany przed wejściem do budynku mieszkalnego. Zachary opierał się o drzwi samochodu, paląc papierosa. Słysząc hałas, podniósł wzrok, a jego ciemne oczy spotkały się z wzrokiem nowo przybyłej.