




3. Hybrydowy
Lucy
Zadrżałam, gdy głęboki głos odbił się echem w mojej głowie.
"Podnieś jeszcze raz swój numer, a wyrwę ci gardło."
Kimkolwiek był, był brutalny. Usłyszałam syk bólu i westchnienia w pokoju. Niedługo potem zostałam zaciągnięta ze sceny i znowu w dół korytarza. Podłoga zmieniła się w dywan pod moimi stopami. W przeciwieństwie do poprzedniego razu, nie mówili nic. Usłyszałam, jak otwierają drzwi. Potem zostałam rzucona na coś miękkiego, jak łóżko.
Drzwi zamknęły się za mną. Zadrżałam, gdy cisza zapadła wokół mnie. Nie minęło dużo czasu, zanim drzwi znowu się otworzyły. Drgnęłam, gdy weszły dwie pary kroków. Potem drzwi zamknęły się za nimi.
"Jest... bardzo chuda."
Skuliłam się jeszcze bardziej. Usłyszałam, jak jedna para kroków zbliża się. Potem duża, ciepła dłoń spoczęła na mojej głowie. Drgnęłam. Cichy głos mnie uspokajał.
"Spokojnie," powiedział mężczyzna łagodnie. "Zdejmę ci opaskę, dobrze?"
Moja szczęka drżała, ale skinęłam głową. To było lepsze, niż mogłam się spodziewać.
Jego ręce sięgnęły do węzła z tyłu mojej głowy i zaczęły go rozwiązywać. Nasłuchiwałam, czy druga osoba się zbliża, ale nie ruszyła się. Potem opaska zsunęła się z mojej twarzy. Mrugałam, próbując przyzwyczaić się do półmroku pokoju. Spojrzałam w górę i zamarłam. Mężczyzna stojący nade mną był przystojny i wysoki. Nigdy nie widziałam kogoś takiego jak on. Było w nim coś, co sprawiało, że chciałam zrobić wszystko, czego by ode mnie chciał. Moje serce biło szybciej, gdy spojrzałam w jego płonące czerwone oczy. Nie były złe, ale całkowicie nienaturalne.
"Przerażasz ją," powiedział surowy, zimny głos od drzwi.
"Myślę, że bardziej bała się być zawiązana w pokoju z dwoma nieznajomymi," powiedział i spojrzał na mnie. "Jestem Matt, swoją drogą. Mogę zdjąć knebel?"
Spojrzałam na drugiego mężczyznę, który był w połowie ukryty w cieniu. Jego oczy również świeciły na czerwono. Kim oni byli? Czym byli? Skinęłam niepewnie głową.
"Czemu nie zrobiłeś tego od razu?" zapytał drugi.
"Bo miło jest zapytać," odpowiedział Matt po prostu. Rozwiązał knebel i wyjął go z moich ust. Uśmiechnął się, pochylając się i zbliżając. Jego oczy przemykały po mojej twarzy.
Potem przycisnął swoje usta do moich w krótkim, delikatnym pocałunku. Zadrżałam i odsunęłam się. Uspokajał mnie znowu, obejmując moją twarz. Moja twarz płonęła. Nikt nigdy wcześniej mnie nie pocałował. Nie byłam pewna, czy nerwowe uczucie w moim żołądku było dobre, czy złe.
"Spokojnie," powiedział, oblizując wargi. "Teraz cię rozwiążę, dobrze?"
Skinęłam głową, patrząc na niego, niepewna, co jeszcze zrobić lub powiedzieć. Był... delikatny wobec mnie, ale jeden z nich musiał być brutalny. Nie wiedziałam, który to był. Żaden z nich nie brzmiał jak ten głos, który słyszałam.
"Jesteś gorszy niż zwykle," powiedział drugi mężczyzna, zbliżając się. Zesztywniałam, obserwując każdy jego ruch, gdy Matt mnie rozwiązywał.
"A ty jesteś bardziej niegrzeczny niż zwykle. Nie przedstawisz się?"
Liny zsunęły się z moich nadgarstków. Pocierałam je i starałam się nie odsunąć, gdy Matt przyciągnął mnie do swojego boku, przyciskając nos do mojej szyi i głęboko wdychając.
"Tak pięknie pachniesz..." jęknął i położył rękę na moim udzie. "Jak masz na imię?"
Zadrżałam, gdy jego oddech łaskotał moją szyję. Jego ręka wplątała się w krótkie włosy na karku.
"Czemu twoje włosy nie są dłuższe?" powiedział, kręcąc lokiem wokół palca. "Wolę długie włosy..."
Odsunęłam się od niego, próbując się uwolnić, ale drugi mężczyzna usiadł po drugiej stronie i objął moją twarz. Jego uchwyt był mocny, ale nie bolesny, gdy podniósł moją rękę, by spojrzeć mi w oczy. Były zimne i wciąż wypełnione tym nienaturalnym blaskiem. Jego twarz była dokładnie taka sama jak Matta.
"Twoje imię, mała," powiedział.
Zesztywniałam na to przezwisko. Nie podobało mi się, ale nie mogłam nic powiedzieć.
"Bądź miły," mruknął Matt przy mojej szyi. Jego ręka przesunęła się wyżej na moje udo. "Może byłoby miło, gdybyś najpierw powiedział jej swoje imię."
"Tony," powiedział i zbliżył się, muskając moje usta. "Twoje imię."
"L-Lucy."
Prychnął. "To okropne imię."
"Tony, bądź miły," powiedział Matt, przesuwając zęby po mojej szyi. Jego ręka przesunęła się w górę w stronę mojego biodra i wokół talii. Próbowałam odsunąć się od Tony'ego, ale Tony podążył za moim ruchem. Przycisnął swoje usta do moich, mocno. Próbowałam się odsunąć. Moje serce biło jak szalone.
Może nie umrę, ale nigdy nie będę już taka sama.
Zamknęłam oczy i pozwoliłam Tony'emu robić, co chciał. Szturchnął moje usta językiem. Otworzyłam usta, pozwalając mu lizać wnętrze moich ust, podczas gdy Matt podciągał cienką sukienkę, którą miałam na sobie, aż mógł wsunąć rękę pod nią. Podskoczyłam, czując rękę Tony'ego na moim drugim udzie. Wciągnął mój język do swoich ust. Mój żołądek zadrżał z nerwów.
Nigdy nie wyobrażałam sobie, że ktoś mnie pocałuje.
Łzy napłynęły mi do oczu. To nie było to, co kiedykolwiek sobie wyobrażałam, ale nie miałam wyboru. Było ich dwóch. Byli więksi ode mnie. Nawet jeśli udałoby mi się uciec z tego pokoju, ci inni mężczyźni prawdopodobnie byli w pobliżu.
"Przestań," powiedział Tony stanowczo, odsuwając się.
Wciągnęłam oddech, dysząc, gdy zdałam sobie sprawę, że nie oddychałam.
Usta Matta opuściły moją szyję. Jego ręka pozostała na moim udzie. Jego palec delikatnie głaskał wewnętrzną stronę mojego uda.
"Miło z twojej strony powiedzieć to po tym, jak już tyle dostałeś," powiedział Matt.
"Znam cię," powiedział Tony, odsuwając się. Puścił moją twarz, ale jego ręka nie ruszyła się z mojego uda.
Opuściłam wzrok na swoje nogi. Ręka Tony'ego spoczywała na spódnicy sukienki. Matt podciągnął drugą stronę tak wysoko, że większość mojego drugiego uda była naga. Jego ręka była niebezpiecznie blisko górnej części moich ud. Ścisnęłam uda, mając nadzieję, że przesunie rękę.
Nie zrobił tego.
"Gdybyś miał choćby połowę szansy, miałbyś ją tutaj," powiedział Tony. "Nie."
Matt westchnął i opuścił głowę na moje ramię. "Dobrze. To nie tak, że się nie zgadzam... ale powinniśmy ruszać."
"Lucy," powiedział Tony. "Zabierzemy cię do domu. Potrzebujesz trochę czasu, aby przyzwyczaić się do życia z naszym stadem, ale będziesz bezpieczna."
Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego. Przełknęłam ślinę. Musiałam zapytać. Musiałam zapytać, mimo że byłam przestraszona i niepewna.
"S-Stado?"
Zmarszczył brwi i spojrzał na mnie. Świecąca czerwień jego oczu zniknęła, ukazując głębokie brązowe oczy. Pochylił się bliżej i przycisnął nos do mojej szyi, głęboko wdychając. Odsunął się i wyglądał jeszcze bardziej zdezorientowany.
"Jesteś... inna."
"I-Inna?"
"Nie jest człowiekiem," powiedział Matt.
Moje serce przyspieszyło. Co to miało znaczyć? Oczywiście, że byłam człowiekiem.
"Hm," powiedział Tony. "W połowie, więc."
Pokręcił głową i spojrzał na mnie. "Co wiesz o wilkołakach, Lucy?"
Moje oczy rozszerzyły się. Zesztywniałam, gdy mój żołądek zaczął się skręcać. Po co wspominał mity? Wilkołaki nie były prawdziwe.
Jego usta drgnęły. Wstał i zrzucił materiał, który miał na sobie. Szybko się skurczył. Włosy wyrosły na całym jego ciele. Potem zamienił się w wilka z świecącymi czerwonymi oczami.
Odsunęłam się, odpychając się od niego i Matta, gdy krzyk wyrwał się z moich ust. Matt objął moją rękę.
"Spokojnie, Lucy. Nie zrobimy ci krzywdy." Matt uśmiechnął się. "Nigdy nie moglibyśmy cię skrzywdzić... Jesteś naszą partnerką."
Pokręciłam głową. Nie mogłam tego zrozumieć.
"Byłaś przeznaczona dla nas." Zadrżałam, gdy zdałam sobie sprawę, że ten głos, który słyszałam wcześniej, należał do Tony'ego.
"Możesz go zrozumieć?" zapytał Matt.
"Mówiłem ci. Jest w połowie," Tony prychnął i wrócił do swojej ludzkiej formy, ponownie zakładając materiał na swoje ciało. "Jesteśmy bliźniakami alfa. Z tego powodu dzielimy partnerkę. Ciebie."
"M-Mnie?"
"Ona mówi," Tony uniósł brew, patrząc na mnie. "Nie wrócisz do ludzkiego świata. Jeśli jest coś ważnego, skąd cię zabrano, możemy to odzyskać, ale będziesz z nami do końca życia."
Mrugnęłam do niego. Rozumiałam, co mówił. Skinęłam głową i nic nie powiedziałam. Wiedziałam tylko z ich zachowania, że będę ich wspólną niewolnicą seksualną.
Mogłam tylko mieć nadzieję, że będzie to lepsze życie niż życie z ludźmi, którzy mnie sprzedali.