Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 8

(Punkt widzenia Cole'a)

Idę za Alfą Demetri i jego synem przez główną halę na parterze. Zatrzymują się przy pierwszych drzwiach, na których widnieje numer 101A. Zatrzymuję się kilka kroków od nich, ponieważ wolę trzymać dystans od wszystkich. Zbliżam się tylko do tych, których obserwowałem przez jakiś czas i mam motywację, by się od nich uczyć.

Słyszę krótki sygnał dźwiękowy, a potem odgłos odblokowywania drzwi. Alfa naciska na klamkę i pozwala drzwiom się otworzyć, zanim spojrzy na mnie i zachęci mnie do wejścia.

Poruszam się ostrożnie, ponieważ nigdy wcześniej nie byłem tak pobity przez mojego ojca przed wyjazdem na terytorium innej watahy. Myślałem, że ryzyko odkrycia przez innego alfę mojego tajemnego związku z ojcem byłoby zbyt duże, by mógł być tak nieostrożny. Jednak bicie stawało się coraz gorsze z każdą watahą, do której mnie wysyłał. Połączenie odmowy podania mi leków z trudnością ukrywania moich obrażeń sprawia, że łatwiej jest im odkryć, że jestem maltretowany. Jestem pewien, że ten alfa już się zorientował, że jestem bity, a jestem tu ledwie godzinę. Stało się dla mnie jasne, że używa programu wojownika jako nowego sposobu na znęcanie się nade mną. Nie mogę zliczyć, ile razy mówił mi, że jestem zbyt słaby, by jakikolwiek alfa zaakceptował mnie na drugą rundę, a za każdym razem, gdy wracam, muszę radzić sobie z radą, która węszy wokół. Powstrzymuje się od bicia mnie, gdy są obecni, ale w momencie, gdy odchodzą, jestem przykuwany i bity trzy do czterech razy w tygodniu, aż zdecyduje się wysłać mnie na kolejną rundę. Dlatego nie jest mi trudno wyjechać, gdy mój ojciec mówi mi, że jadę do kolejnej watahy, którą dla mnie wybrał. Muszę się od niego uwolnić tak samo, jak on nienawidzi widzieć mojej twarzy na swoim terytorium.

Wchodzę do pokoju kilka kroków, całkowicie zaniedbując poszukiwanie światła. Kiedy kładę plecak na łóżku, zaskakuje mnie włączenie światła. Szybko się odwracam, widząc, że Alfa i jego syn weszli do pokoju razem ze mną. Alfa uśmiecha się do mnie, ale nic nie mówi. Wygląda na to, że znów mnie obserwuje. Odwracam się i zaczynam powoli poruszać się po pokoju, przyglądając się wszystkiemu.

„Czy mogę wrzucić twoje mokre ubrania do pralki?”

Pyta Alfa Damian, powodując, że zamarzam i patrzę na niego. Wydaje nerwowy śmiech, gdy badam go z przechyloną na bok głową.

„Wygląda na to, że nie spotkałeś się zbyt często z życzliwością.”

Wydaję cichy pomruk, nerwowo przesuwając ręką po lewej stronie głowy.

„Nie od alf.” Mówię cicho. „Tak. Byłbym wdzięczny. Mówiłeś, że masz mydło i inne rzeczy tego typu?”

„Tak, pokażę ci, gdzie są, jak tylko trochę się rozejrzysz.”

Kiwam głową, gdy Alfa Damian podchodzi do dużej szafy w tylnym rogu pokoju. Patrzę, jak ją otwiera, ukazując pełnowymiarową pralkę i suszarkę ustawione jedna na drugiej.

„Przepłuczę to szybko, zanim zrobisz pełne pranie.”

Znów kiwam głową z cichym podziękowaniem. Eksploracja dużego pokoju odciągnęła moje myśli od wydarzeń, które właśnie miały miejsce, i wydaje się, że alfa zauważył moje uspokojenie.

„Cole, bardzo ważne jest, abyś mówił mi prawdę. Obiecuję, że nic, co mi powiesz, nie spowoduje, że zostaniesz usunięty z mojej pierwszej rundy. Usunę cię tylko, jeśli będziesz kradł, walczył, gwałcił, brał narkotyki rekreacyjne lub pił do nieprzytomności. Nie toleruję żadnej z tych rzeczy. Więc, czy zazwyczaj bierzesz leki na swoje lęki?”

Zamarzam w drzwiach łazienki.

„Tak, proszę pana.”

Mówię cicho, wstydząc się przyznać, że mam problem.

„To nie jest coś, czego powinieneś się wstydzić, ale ważne jest, żebym wiedział, co bierzesz i w jakiej dawce.”

Powoli kręcę głową, zanim znów się odzywam.

„Przez ostatnie kilka lat byłem na różnych kombinacjach leków. Dr Carter zmienia kombinację za każdym razem, gdy mój ojciec zmusza mnie do ich odstawienia, próbując znaleźć taką, która ma najmniej skutków ubocznych. Ostatni zestaw trzech leków z Xanaxem lub Valium na noc w trudne dni działał naprawdę dobrze. Minimalne skutki uboczne w porównaniu do innych kombinacji i nie czułem się jak zombie ani jakbym był naćpany. Byłem naprawdę blisko...”

Moje myśli błądzą, gdy chodzę po reszcie pokoju.

„Czułeś się blisko normalności?”

Alfa kończy za mnie. Kiwam głową na znak zgody, kontynuując rozmowę.

„Jak długo jesteś bez leków?”

„Trzy, prawie cztery miesiące. Mój ojciec coraz bardziej utrudnia mi dostęp do nich, gdy jestem w domu.”

„Nie chce, żebyś brał leki?”

„Nie. Mówi, że branie leków to przyznanie się do słabości i nie toleruje żadnych oznak słabości u swojego syna.”

„Wiesz, co brałeś?”

Wzdycham, kręcąc głową.

„Czy potrafisz znaleźć numery telefonów lekarzy w różnych szpitalach?”

Tym razem to alfa patrzy na mnie z przechyloną głową. Nie mogę powstrzymać się od odwzajemnienia ciekawskiego spojrzenia, czekając na jego odpowiedź.

„Powinienem mieć wystarczająco dużo kontaktów, żeby znaleźć lekarza. Masz jakieś nazwisko?”

„Carter. Dr Alexander Carter w Red General. Prawdopodobnie zaleci inną kombinację, ponieważ największym problemem, jaki mam, jest jedzenie podczas ich brania.”

„Dziękuję.”

Uśmiecha się do mnie i kiwa głową.

„Powiesz mi, dlaczego bierzesz te leki?”

Zadaje powoli jedno pytanie, na które nie chcę odpowiadać. Powoli kręcę głową.

„Przepraszam, Alfo, nie mogę. Nie oczekuję, że to zrozumiesz, ale nie mogę. Po prostu nie mogę.”

„Nie sądziłem, że to zrobisz. Zaufanie łatwo stracić, ale trudno zdobyć. Mam nadzieję, że z czasem zobaczysz mnie takim, jakim jestem, i zmienisz zdanie. Moje drzwi są zawsze otwarte.”

Kiwam głową w milczącym podziękowaniu, czekając na dalsze instrukcje.

„Robi się późno, więc jakbyśmy poszli do stołu z jedzeniem. Weź, ile chcesz, bo masz tu większą lodówkę, w której możesz przechowywać jedzenie i napoje. Mamy worki z lodem w jadalni przy głównym domu watahy. Możesz wziąć jeden na kolację jutro i przynieść go z powrotem. Mamy też jednorazowe kubki, talerze i plastikowe sztućce, które możesz zabrać. Środki czystości są w szafie obok schodów. Osobiste potrzeby są w szafie po przeciwnej stronie. Nie wahaj się wziąć, czego potrzebujesz. Jeśli jest coś konkretnego, czego potrzebujesz, daj znać mnie lub jednemu z trenerów, a postaramy się to zdobyć. Damian i Dominic będą tu o siódmej, żeby poprowadzić wszystkich do domu watahy na śniadanie. Będą to robić codziennie przez ten tydzień, potem będziesz na własną rękę. Oczekuje się, że będziesz wykąpany i gotowy do treningu, gdy tam dotrzesz, chociaż gdy to miejsce się zapełni, niektórzy wolą prysznic wieczorem zamiast rano. Przyjdę po ciebie na śniadanie, więc weź jedzenie, jedz powoli, a gdy skończysz, spotkasz się ze mną w moim biurze. Mój główny lekarz z oddziału medycznego dołączy do nas podczas rozmowy telefonicznej z dr. Carterem. Przywracam cię na leki, gdy tu jesteś. Nie ma powodu, żebyś cierpiał w ten sposób.”

Previous ChapterNext Chapter