Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 1

Poniedziałek, 22 stycznia

(Punkt widzenia Cole’a)

To szarpnięcie autobusu, gdy zjeżdża z głównej drogi na żwirową ścieżkę, budzi mnie ze snu. To była wyczerpująca dwunastogodzinna podróż z mojej rodzinnej watahy, Czerwonego Kła, na południowy zachód do Krwawego Świtu. Słyszałem plotki o tej watasze. Zarówno od tych, którzy odwiedzili ją w ramach programu dla wojowników, jak i ogólne plotki, które krążą o każdej watasze.

To jedna z najtrudniejszych watah, do której można się dostać przez program dla wojowników, a żaden wojownik z Czerwonego Kła jeszcze nie otrzymał tu propozycji. Teraz, gdy o tym myślę, nie sądzę, żeby którykolwiek z naszych wojowników kiedykolwiek przeszedł do drugiego etapu gdziekolwiek, przynajmniej nie w ciągu półtora roku, odkąd mój ojciec zaczął pozwalać mi uczestniczyć. Zastanawiam się, ile z procesu selekcji opiera się na umiejętnościach, a ile na negatywnych plotkach, które krążą.

Mówi się, że Krwawy Świt to surowa i bezwzględna wataha. Tak jak moja własna, łatwo znaleźć się tu pochylonym nad biurkiem, otrzymującym ciosy cienkim skórzanym pasem. To jedyne watahy, do których mój ojciec pozwala mi jeździć. Te o najgorszej reputacji za zabijanie włóczęgów i nietolerancję wobec słabych lub innych. Plotki, które słyszałem o nas, nie różnią się. Każda wataha, w promieniu maksymalnie dwunastu godzin jazdy, uważa nas za barbarzyńskich i okrutnych. Nie mogę się nie zgodzić, bo mój ojciec jest taki, przynajmniej wobec mnie.

Każda wataha, która dołącza do programu dla wojowników, ma trzy opcje: przyjmować wojowników do swojego programu szkoleniowego, ale nie wysyłać żadnych, wysyłać wojowników do innych watah, ale nie przyjmować żadnych, albo robić jedno i drugie. Po pięciu latach, gdy nikt z innych watah nie prosił o przyjazd do nas na szkolenie, mój ojciec zmienił swój status w programie, aby zajmować się tylko wojownikami z własnej watahy oraz watah Białego Kła i Białego Księżyca. W tym roku po raz pierwszy dołączył Księżycowy Półksiężyc, odkąd się z nimi sprzymierzyliśmy.

Ten konkretny wyjazd jest pierwszym, kiedy mój ojciec ma sto dwadzieścia wilków z czterech watah uczestniczących, co oznacza, że mamy pełną listę dwudziestu czterech wilków, między Czerwonym Kłem a naszym nowym sojusznikiem Księżycowym Półksiężycem, w tym autobusie. Z tego, co rozumiem, członkostwo w każdej z nich kosztuje, a taniej było dla mojego ojca zmienić na wysyłanie wojowników, niż czekać na przyjazd wojowników.

Jestem najmłodszym synem Alfy Charlesa Redmena, alfy i jedynego przywódcy watahy Czerwonego Kła. Jestem najmłodszym z jego sześciorga dzieci. Urodziłem się przedwcześnie i, w przeciwieństwie do mojej bliźniaczki Chloe, miałem trudności z samodzielnym oddychaniem. Myślę, że od tego wszystko się zaczęło. Mój ojciec nie chciał mieć nic wspólnego ze słabeuszem takim jak ja. Stałem się synem, którego nie chciał, synem, który według niego nie zasługiwał na życie.

Ziewam i powoli się przeciągam, starając się stłumić jęki, które desperacko chcą wydostać się z mojego gardła, ponieważ obrażenia z sobotniego pobicia jeszcze się nie zaczęły goić. Zerkam przez duże okno autobusu, który został wysłany po naszą watahę, aby zabrać nas do Krwawego Świtu. To pierwszy raz, kiedy jestem w tak dużym i wygodnym pojeździe. Aby skrócić czas, jaki kandydaci spędzają w drodze, rada niedawno zarządziła, że na podróże trwające ponad trzy godziny można używać tylko autobusów czarterowych, aby kierowcy musieli zatrzymywać się tylko na przerwy na posiłki.

Ciemność na zewnątrz potęguje moje ogólne niepokoje związane z byciem z dala od domu. Byłem jednym z pierwszych, którzy wsiedli do autobusu, chętny, aby uciec z miejsca, które nigdy nie było dla mnie domem, ale moje lęki wzrastają za każdym razem, gdy wchodzę na nowe terytorium. Byłem w trzech watahach, odkąd mój ojciec ustąpił i zaczął pozwalać mi opuszczać terytorium. Alfa wszystkich trzech watah był podobny do mojego, nietolerancyjny wobec moich słabości zdrowotnych i psychicznych. Biorę dużą ilość leków, kiedy tylko mogę je zdobyć. Patrzę na swoje ręce, gdy zaczynają drżeć, cicho przeklinając ojca za to, że uniemożliwił mi pójście do Czerwonego Generała, gdzie czekało na mnie kilka miesięcy leków na astmę i lęki. Minęły trzy i pół miesiąca od kiedy skończyła mi się większość leków. Skończyły się na dwa tygodnie przed moim wcześniejszym powrotem z watahy Czerwonego Księżyca i od tego czasu nie mogłem dostać się do szpitala po więcej. Mój ojciec zrobił wszystko, aby zmusić mnie do uczestnictwa w naszych prywatnych sesjach treningowych. Przynajmniej tak to nazywa, gdy rozmawia z resztą watahy o mnie.

Nawet jako młody dorosły jestem poddawany jego przemocy, jego torturom. Moje ciało wciąż boli od sobotniego pobicia, a wstrząs mózgu, który zafundował mi Andre, jeszcze nie minął. Ostatnio nawet mój najstarszy brat i jego luna dołączyli do jego chorej gry. Przez całe życie nazywano mnie słabym i niegodnym tytułu alfy. Mówiono, że jego bicie miało mnie wzmocnić, nauczyć, jak być brutalnym alfą, którego uważa za właściwego i godnego szacunku. Zrujnował moje szanse na bycie alfą, kiedy na moje piętnaste urodziny użył na mnie bicza. Za pięć dni minie osiem lat, odkąd całkowicie zmienił moje życie. W sobotę skończę dwadzieścia trzy lata, choć to niewiele znaczy. W przeciwieństwie do reszty mojego rodzeństwa, moje narodziny nigdy nie były świętowane.

Wiem, że przy wzroście pięć stóp dziesięć cali jestem niski jak na alfę, gdzie średnia wynosi sześć stóp do sześciu stóp dwóch cali, ale nie jestem mały. W najlepszej formie ważę solidne, ale umięśnione dwieście dwadzieścia funtów. Byłem w trzech watahach, odkąd zacząłem program. Wszystkie trzy watahy odesłały wszystkich z Czerwonego Kła do domu po zaledwie trzech miesiącach, a każdy, kto zostaje wyrzucony wcześniej, musi czekać na rozpoczęcie kolejnego cyklu. Każdy cykl trwa sześć miesięcy, a niektórzy kandydaci przeskakują z jednej watahy do drugiej przez osiemnaście miesięcy, zanim wrócą do domu. Z tego, co wiem, nigdy nie zdarzyło się to wojownikowi z Czerwonego Kła.

Stabilizuję drżące ręce, zaczynając od mojego najczęstszego stymulanta, zaciskając dłonie w mocne pięści, a potem je rozluźniając i powtarzając to. Nie trwa długo, zanim, bezmyślnie patrząc przez okno, rozwijam uspokajającą stymulację, której potrzebuję, aby poradzić sobie z narastającym lękiem. Co dziwne, ostatnia wataha, w której byłem, Czerwony Księżyc, była pierwszą, w której byłem na lekach podczas cyklu. Pomogło to przy pierwszym spotkaniu i testach, ale nie wystarczyło, aby powstrzymać moje koszmary.

Pełnia księżyca jest błogosławieństwem, ponieważ oświetla gęsty las, który graniczy z długą drogą do terytorium Krwawego Świtu. Mój wilk lekko skomli w mojej głowie, ponieważ mój spokojny bestia nigdy nie miał prawdziwej możliwości po prostu biegać po lesie, jak inne wilki. Dowiedzieliśmy się na własnej skórze, że nigdy nie będę "normalnym" wilkołakiem. Wahanie mojego ojca, aby pozwolić mi dołączyć do programu, sprawia, że zastanawiam się, czy odkrył mój największy sekret, którego nie chcę, aby ktokolwiek znał. Że bicie osiem lat temu trwale uszkodziło nerwy w moich dolnych plecach, uniemożliwiając mi bezpieczne przemiany. W rezultacie robię wszystko, co w mojej mocy, aby nikt, ani moi towarzysze z watahy, ani ktokolwiek zaangażowany w program, nie dowiedział się, że jestem nieprzemieniającym się.

Zazwyczaj nieprzemieniający się to wilkołaki, które rodzą się bez swoich wilków. Prawdziwi nieprzemieniający się są dość powszechni w rangach omega i gamma, gdzie około pięćdziesiąt procent rangi omega jest dotkniętych. Jest to niezwykle rzadkie, tylko około pięć procent, aby znaleźć nieprzemieniającego się w randze alfa, a nawet ci, którzy są znalezieni, są w podobnej sytuacji jak ja, z trwałymi uszkodzeniami, które uniemożliwiają bezpieczną przemianę.

Ich zdolność do dziedziczenia i zachowania super szybkiego gojenia wilkołaka zależy od tego, kiedy nastąpiła ich kontuzja. Jeśli zdarzyło się to przed ich pierwszą przemianą, ich zdolność do gojenia pozostaje na poziomie dziecka. Chociaż szczenięta wilkołaków nadal goją się szybko w porównaniu do ludzi lub hybryd, nadal zajmuje im cztery tygodnie, aby wyleczyć tę samą kontuzję, która dorosłemu zajmuje tylko jeden tydzień. To jest sytuacja, w której się znajduję, kiedy jestem w dobrej kondycji, zajmuje mi około czterech tygodni, aby wyleczyć złamaną kość. Bez względu na okoliczności, nieprzemieniający się nie może być wojownikiem, ponieważ jest tak samo podatny na łatwe zabicie w walce, jak ciężarna wilczyca lub szczenię. Na szczęście moim ostatecznym celem nie jest zostanie wojownikiem.

Moim pragnieniem jest zdobycie dwóch rzeczy i tylko dwóch rzeczy. Wykorzystuję to, co niewiele treningu otrzymuję od każdej watahy, i tworzę z tego własną samoobronę. Ponieważ cały trening jest skierowany na przemieniającego się wilka, muszę go dostosować do moich potrzeb, ale jestem szybkim uczniem i bardzo kreatywny. W ten sposób zamierzam opracować sposób obrony wyłącznie w mojej ludzkiej formie. Moim drugim celem jest znalezienie mojej partnerki. Jedyna wilczyca, którą Bogini Księżyca stworzyła tylko dla mnie, moja druga połowa.

Previous ChapterNext Chapter