Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2

Katniss wciąż była na fali euforii po swojej drugiej szansie na życie, ale cienie przeszłości nigdy nie były daleko.

Nagle, dźwięk ciężkich kroków odbił się echem w korytarzu. Głos, który znała aż za dobrze, zawołał: "Katniss!"

Odwróciła głowę i zobaczyła swojego ojca, Oliviera Mannersa, wchodzącego z grupą podejrzanie wyglądających facetów.

"Co tu się, do cholery, dzieje?" zapytała Katniss, jej oczy szeroko otwarte z dezorientacji i nutą strachu.

Olivier podszedł do jej łóżka, jego oczy były zimne i twarde. Jego twarz była mieszanką gniewu i autorytetu.

"Masz czelność pytać, co się dzieje." Głos Oliviera ociekał wściekłością. "Ty mały potworze, skrzywdziłaś Clarę! Dlaczego pozwoliłaś tym draniom ją zaatakować? Czy w ogóle rozumiesz, że mogłaś ją zabić?"

Katniss poczuła, jak serce jej zamarło. Dostała drugą szansę na życie, latem, gdy miała dziewiętnaście lat.

Właśnie zaczęła studia, marzenia i nadzieje były na wyciągnięcie ręki. Wracając do domu z Clarą, natknęły się na bandytów, a sytuacja szybko się pogorszyła.

"Czego chcecie?" Katniss spojrzała na zbirów, gotowa walczyć, by chronić Clarę.

Zanim zdążyła dokończyć zdanie, bandyci zaatakowali. Katniss i Clara walczyły z całych sił, ale obie zostały poważnie ranne.

Katniss oberwała najgorzej, jej krew lśniła w słońcu. Ale jej rodzina nie widziała tego w ten sposób. Olivier rzucił się do niej, z Elodie i Clarą tuż za nim. Widząc Katniss pokrytą krwią, ich gniew eksplodował.

"Katniss! Coś ty zrobiła?" Głos Elodie był ostry, jakby już wiedziała, że to wina Katniss.

Katniss próbowała się podnieść, ale ból ją powstrzymał.

"Mamo, to nie ja." Głos Katniss był słaby, łzy zamazywały jej widzenie.

Jej czoło było rozcięte, potrzebowało szwów, podczas gdy Clara miała tylko mały guz. Mimo to, Katniss została obwiniona za "zlecenie bandytom, by zaatakowali Clarę."

W swoim poprzednim życiu, jej tak zwany ojciec przesłuchiwał ją w ten sam sposób. Próbowała wyjaśniać, przepraszać, ale spotykała się tylko z zimnymi spojrzeniami. Nikt jej nie wierzył.

Więc tym razem, Katniss nawet nie próbowała. I tak nikt by jej nie uwierzył. Wróciła do teraźniejszości, pytając zimno: "Więc, czy ona umarła?"

Olivier był wściekły, jego oczy płonęły furią. Wyglądał, jakby chciał ją udusić. "Katniss, co z tobą nie tak? To było za dużo! Jak możesz być tak bezduszna, mówiąc coś takiego, życząc śmierci Clary?"

Jej starszy brat, Lucas Manners, był tak wściekły, że żyły na jego szyi pulsowały. Podszedł, patrząc na nią z góry.

"Katniss, jak nasza rodzina mogła wychować kogoś tak zimnego jak ty? Powinniśmy byli cię wtedy zostawić." Lucas splunął.

Katniss tylko patrzyła na Lucasa, nie mówiąc ani słowa.

Pozostali bracia chcieli się wtrącić i rozszarpać Katniss, ale Elodie ich powstrzymała.

Usiadła przy łóżku, trzymając Katniss za rękę, uśmiechając się delikatnie.

"Katniss, rozumiem, miałaś ciężko dorastając na zewnątrz. Sprowadziliśmy cię z powrotem, staraliśmy się to wynagrodzić i wspieraliśmy twoje studia. Teraz jesteś na studiach, podczas gdy wiele dziewczyn w twoim wieku nawet nie skończyło gimnazjum czy liceum. Powinnaś być wdzięczna," powiedziała Elodie.

Gdy mówiła, jej oczy zaczęły się szklić. "Nie powinnaś była skrzywdzić Clary. Reputacja dziewczyny to wszystko. Mimo że nie była naszą prawdziwą córką, dorastała z nami. Traktowałam was obie tak samo. Nie miej do niej urazy, dobrze?"

Patrząc na fałszywą troskę Elodie i pamiętając jej słowa przed śmiercią, Katniss poczuła się zimniejsza niż lód.

Tak, rodzina Manners pozwoliła jej chodzić do szkoły, co było rzadkością.

Ale czy nie chodziło tylko o to, żeby zamknąć ludziom usta i pokazać, że wszyscy w rodzinie Manners chodzili na studia?

Clara miała elegancki pokój, podczas gdy Katniss utknęła w składziku. Wszystko, co jadła, nosiła i używała, było resztkami Clary.

I mieli czelność nazywać to sprawiedliwością. Co za żart.

Poza tym, Katniss była już pobita, a zamiast troski, przyszli ją oskarżać.

Nie obchodziło ich, co jest słuszne, a co nie, po prostu ją obwiniali.

Katniss prychnęła, nie chcąc marnować więcej słów.

Jej czwarty brat, Simon Manners, nie wytrzymał i krzyknął: "Katniss, nie przesadzaj. Zrobiłaś coś okropnego Clarze, a nie możesz znieść odrobiny krytyki? Zawsze robisz coś złego, a teraz naprawdę przeklinasz swoją siostrę? Co z tobą nie tak?"

Jej trzeci brat, Nathan Manners, dodał: "Katniss, wszystko, co teraz masz, zawdzięczasz rodzinie Manners. Czego jeszcze chcesz? Naprawdę chcesz, żeby Clara umarła, żeby być szczęśliwą?"

Jej drugi brat, Dylan Manners, wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale milczał. Jego oczy wyrażały wyraźne rozczarowanie.

Katniss wyrwała rękę, jej oczy były zimne i obojętne, odwróciła głowę. Nie chciała już więcej się kłócić.

Dla tych, którzy jej nie wierzyli, każde słowo było stratą czasu.

Drzwi otworzyły się ponownie, a Katniss zobaczyła wchodzącego Dylana, wyglądającego na zmęczonego i bezradnego.

"Katniss, nie bądź taka uparta. Przeproszenie mamy i taty nie jest trudne. Wybaczą ci," powiedział Dylan. Katniss zamknęła oczy, nie odpowiadając.

Dylan westchnął, "Odpoczywaj. Wychodzę."

Drzwi zamknęły się ponownie. Po całym tym dramacie, Katniss poczuła pragnienie i postanowiła napić się wody.

Korytarz szpitalny był zajęty, ale cichy, z różnymi ludźmi w pokojach. Ta scena nie była dla niej nowa. Katniss napełniła kubek zimną wodą z dystrybutora w rogu, czując się odświeżona. Gdy odwróciła się, zobaczyła za sobą mężczyznę na wózku inwalidzkim.

Mężczyzna miał ostre rysy twarzy, był elegancko ubrany, emanował aurą szlachetności i dystansu.

"Cześć, panie Hamilton," wyjąkała Katniss, witając go.

Maximilian Hamilton spojrzał na nią, pytając: "Kim jesteś?"

"Jestem Katniss Manners. Spotkałam pana w The Boleyn Manor," przedstawiła się nerwowo Katniss.

Maximilian powiedział chłodno: "Jesteś przyjaciółką Desmonda Boleyna, z rodziny Olivera Mannersa, prawda?"

Previous ChapterNext Chapter