Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 3

Alina

Obudziłam się z nagłym startem. Zajęło mi chwilę, zanim zdałam sobie sprawę, że ktoś dzwoni do drzwi mojego mieszkania i że nie jestem już w szpitalu, próbując przekonać ojca, żeby odwołał ślub.

Przetarłam oczy ze snu i spojrzałam na zegar przy łóżku. Była dziewiąta dwadzieścia siedem rano, a ponieważ wzięłam kilka dni wolnego od pracy, nie spodziewałam się nikogo.

Pośpiesznie wstałam z łóżka i założyłam szlafrok. Limonkowa satynowa koszula nocna, którą miałam na sobie, sięgała mi do kolan, a szlafrok był nieco dłuższy. Moje długie, ciemnobrązowe włosy były w dzikich lokach wokół twarzy i sięgały dolnej części pleców. Przeciągnęłam kilka razy rękami przez włosy, żeby wyglądać przyzwoicie, i poszłam do drzwi.

„Tak?” zapytałam, otwierając drzwi bez sprawdzenia, kto za nimi stoi. Natychmiast tego pożałowałam.

Po drugiej stronie drzwi stał nie kto inny jak Erick Stayton, mężczyzna, którego nienawidziłam i bałam się. Wyglądał tak samo, z wyjątkiem tego, że nie miał już chłopięcego uroku, który miał, gdy był młodszy. Zamiast tego były same twarde kąty i wyrzeźbiony wygląd. Miał diabelsko przystojną twarz, szerokie ramiona i długie nogi odziane w szare spodnie od garnituru. Mięśnie na jego ramionach napinały podwinięte rękawy granatowej koszuli. Jego piaskowe blond włosy były krótkie i perfekcyjnie ułożone, a jego oceanicznie niebieskie oczy błyszczały nieznanym uczuciem, z uśmiechem błąkającym się na ustach.

„Cześć. Pamiętasz mnie?” powiedział, gdy widocznie pobladłam.

„D-dlaczego tu jesteś?” zapytałam, wewnętrznie przeklinając się za jąkanie. Jak mogłabym kiedykolwiek o nim zapomnieć? Pomijając to, co mi zrobił, miał twarz, której nikt łatwo nie zapomni.

„Przyszedłem tylko sprawdzić, co u mojej przyszłej żony.” Skrzyżował ramiona na piersi.

„Cóż, skoro już to zrobiłeś, powinieneś pewnie iść.” Chciałam zatrzasnąć mu drzwi przed nosem, ale nagły podmuch wiatru przeszedł obok mnie. Kiedy się odwróciłam, Erick był już w moim salonie, rozglądając się po moim mieszkaniu.

Moje mieszkanie było małe, ale uwielbiałam tu mieszkać. Sama wszystko urządziłam, od koloru ścian po meble. Jadalnia była w kombinacji jasnej zieleni i niebieskiego z niebieskim dywanem i białymi kanapami. Kuchnia była tuż obok salonu z dwoma krzesłami przed ladą i otwartą kuchnią za nią. Ściany były w jasnym kremowym kolorze, a szafki były drewniane. Na ścianie obok lady i wejścia do kuchni wisiał dwudziestoośmiocalowy telewizor LCD. Od podłogi do sufitu stała szklana ściana, która dawała wspaniały widok na podwórko i fontannę. Mój pokój był średniej wielkości z białymi ścianami i miał różne sztuczne rośliny i kwiaty, a także zielony trawiasty dywan. Wszystkie dekoracje sprawiały, że wyglądało to jak w środku natury. Pokój gościnny był pomalowany na czerwono i złoto, z tylko łóżkiem i małą szafą. To wszystko, ale mieszkanie było moim bezpiecznym azylem. Kupiłam je za pieniądze, które otrzymałam po sprzedaży domu rodziców zaraz po tym, jak mój ojciec trafił do szpitala rok temu.

„Podoba mi się wystrój. Sama to zrobiłaś?” zapytał Erick.

„Tak,” powiedziałam twardym głosem. „Jak długo zamierzasz tu zostać?”

„Wiesz, nie musimy być tacy spięci, prawda? Pobieramy się za kilka tygodni,” powiedział, stając przede mną tak, że byliśmy klatka w klatkę.

„Masz rację. Pobieramy się za kilka tygodni, ale jeszcze nie jesteśmy małżeństwem. Więc byłoby lepiej, gdybym nie musiała cię widzieć, chyba że to absolutnie konieczne.” Nie cofnęłam się, chociaż każda komórka w moim ciele mówiła mi, żeby uciekać jak najdalej i jak najszybciej.

Erick uniósł brew, a jego usta wykrzywiły się w uśmiechu. „Zmieniłaś się. Podoba mi się to, ale zdaje się, że zapomniałaś, że nie wychodzisz za zwykłego człowieka, Alina. Wychodzisz za księcia wszystkich wampirów, więc ożyj i zrób mi kawę.”

Alina

Bezczelność! Tak, oprócz tego, że należał do jednej z najbardziej wpływowych rodzin w Kanadzie, rodzice Ericka byli królem i królową wszystkich wampirów, co czyniło go Księciem Wampirów, ale to nie dawało mu prawa, by mną rozkazywać. Zgrzytnęłam zębami tak mocno, że bałam się, że pękną. Jak śmiał mówić takie rzeczy, jakby cztery lata temu nic się nie stało?

Nie stracę panowania nad sobą, musiałam sobie przypominać. Nie, nie przegram z tym potworem.

„Wynoś się z mojego domu i zrób sobie własną cholerną kawę!” Z tymi słowami ruszyłam do swojej sypialni i zatrzasnęłam drzwi przed jego nosem.

Erick

Patrzyłem na zamknięte drzwi do sypialni Aliny z niedowierzaniem. Jednak najbardziej zdumiewało mnie to, jak bardzo się zmieniła przez ostatnie cztery lata.

Cztery lata temu była tą nieśmiałą dziewczynką, która bała się wyrazić swoje zdanie i zawsze ukrywała się przede mną i moimi przyjaciółmi. To prawda, że ją dręczyliśmy, ale głównie z powodu mojej dumy. W tamtym czasie nie byłem gotowy uwierzyć, że moje przyszłe życie było już przeznaczone i że nie będę miał na nie wpływu. Do tego dochodził fakt, że byłem Księciem Wampirów, a ona była zwykłą śmiertelniczką, o czym moi przyjaciele zawsze mi przypominali. W rzeczywistości byłem zaskoczony, że moi rodzice byli tak podekscytowani tym ślubem. To oni nauczyli mnie, że ludzie są rozcieńczaczami. Posiadanie z nimi dzieci rozcieńczałoby naszą linię krwi, co stanowiło zagrożenie dla naszego przetrwania, ponieważ nasza linia krwi już się rozcieńczała przez małżeństwa mieszane. Z drugiej strony, moja matka zawsze chwaliła Sheenę, matkę Aliny, chociaż była największym przykładem rozcieńczenia w historii.

Może dlatego moi rodzice chcieli odzyskać zaufanie tych wampirów, które wybrały życie w pokoju z ludźmi. Większość naszej rasy teraz popierała małżeństwa mieszane bez obawy o rozcieńczenie, a moi rodzice byli twardymi politykami. Nikt nie mógł ich wyrwać z ich pozycji, ale zawsze lepiej było żyć bez rewolty.

Spojrzałem jeszcze raz na zamknięte drzwi i postanowiłem dać jej trochę czasu. Mogłem łatwo wyważyć drzwi, ale to nic by nie dało. Tylko zrujnowałoby wszystko, zanim miałoby szansę się uformować. Westchnąłem, usiadłem na kanapie naprzeciwko szklanej ściany i podziwiałem piękno krajobrazu, wykonując kilka ważnych telefonów. Za nią rozciągał się Churchill w całej swojej okazałości. Muzeum Eskimosów nie było stąd daleko. Znalazła sobie ładne miejsce.

Praca jednak nie pomagała. Będąc tak blisko Aliny, moje wspomnienia ciągle wracały do nocy, która nigdy nie powinna się wydarzyć. To był mój największy moment słabości. Wciąż pamiętałem, co się wtedy stało, jakby to było wczoraj. Moi „przyjaciele” mieli w tym wielki udział. Pomogli mi podać truciznę, która działała tylko na wampiry, i powiedzieli mi kłamstwo, które miało być przynętą. Kiedy zbliżyłem się do niej, przymus zadziałał.

Zanim odzyskałem zmysły po walce z przymusem, było już za późno. Była strasznie zrujnowana. Byłem zbyt brutalny i zostawiłem jej siniaki. Byłem zdegustowany sobą i nie mogłem na nią patrzeć. Nie mogłem jej stawić czoła przez te wszystkie lata. Co miałem powiedzieć? Przepraszam, że zrujnowałem ci życie? Nie. Słowa nie były wystarczające za to, co jej zrobiłem. Zajęło mi trochę czasu, aby zrozumieć, że myśl o niej z kimś innym, kłamstwo, które mój „przyjaciel” Nile podał mi, aby zbliżyć się do Aliny, doprowadzała mnie do wściekłości.

Tak, byłem zazdrosny, ale nie byłem zakochany. Zawsze myślałem o niej jako o mojej partnerce. Była moja i tylko moja. I upewnię się, że nikt inny jej nie zdobędzie. Była, nadal jest i zawsze będzie moja, do robienia z nią, co chcę, kiedy i gdzie chcę.

Previous ChapterNext Chapter