Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2

Alina

Nauka twierdzi, że ewolucja ludzkości nie była prostą linią. Kilka gatunków musiało wyginąć, aby ostateczny ocalały mógł panować na tej Ziemi: ludzie, czyli Homo sapiens. Ludzie pochodzą od prehistorycznych małp i ewoluowali przez miliony lat. Dokładnie ile, nawet naukowcy mają wątpliwości. Najlepsze przypuszczenia opierają się na skamieniałościach hominidów odkrytych w różnych częściach świata. Używają wszelkiego rodzaju kryteriów, od czworonożnego do dwunożnego poruszania się, zwiększenia pojemności czaszki, zmian w nawykach żywieniowych itp. Ale jedno jest pewne: zajęło to tysiąclecia, aby ostatecznie doprowadzić do powstania doskonałego współczesnego człowieka, który uczynił Ziemię najwyższym siedliskiem.

Jeśli w to wierzysz, to jesteś w błędzie.

Ludzie nie byli jedynymi stworzeniami, które przetrwały eony prób, jakie Matka Natura na nas nałożyła. Nie, byli inni, istoty silniejsze, szybsze, bardziej zabójcze i wyżej w łańcuchu pokarmowym. Nigdy nie straciły nawyku pożerania surowego mięsa i krwi, przetrwały wyłącznie dzięki zwierzęcym instynktom, szybkości i zwinności, które były częścią ich genetyki. Przez wieki ukrywały się, nigdy nie pozwalając ludziom być świadomymi ich istnienia, dopóki nie było to ostatnią rzeczą, jaką wiedzieli. Polowały na nas i pozostawały poza naszym zasięgiem wzroku jak drapieżnik, ponieważ były najdoskonalsze ze wszystkich. Były to wampiry.

Skąd to wszystko wiem? Skąd wiem, że wampiry są prawdziwe? Skąd znam ich historię? Nie, to nie dlatego, że zostały odkryte przez naukowców lub ujawniły się światu. To dlatego, że mój ojciec dla nich pracował.

Powinnam wiedzieć, bo byłam zaręczona z wampirem. Miałam zostać żoną Ericka Staytona.

Był dziedzicem Stayton Incorporated, firmy specjalizującej się w marketingu krwi od dawców i posiadającej banki krwi w różnych częściach USA. Była to organizacja charytatywna dążąca do poprawy świata i pomagająca potrzebującym. Nikt tak naprawdę nie wiedział, że to tylko fasada, bo tylko dziesięć procent zebranej krwi trafiało na cele charytatywne. Reszta była dostarczana wampirom w całej Kanadzie. Prowadzili także usługi ochroniarskie dla VIP-ów i potentatów biznesowych, którzy potrzebowali ochrony. W sumie on i jego rodzina byli super bogaci, super aroganccy i bardzo, bardzo potężni.

Erick Stayton, mój narzeczony, był jednym z najbardziej pożądanych kawalerów w Kanadzie. Wiele dziewczyn dałoby wszystko, żeby zwrócił na nie uwagę. Jednak był zbyt zarozumiały, by zostać z jedną osobą dłużej niż tydzień, przynajmniej według Men's Fashion i GQ. Był bezwzględnym i dzikim drapieżnikiem. Dla mnie wampiry nigdy nie były częścią bajek. Zawsze były ludźmi, których bałam się najbardziej, a Erick zawsze był na szczycie tej listy.

Moja rodzina była jedną z nielicznych, które znały ich sekret. Mój ojciec był kierownikiem Głównego Kanadyjskiego Banku Krwi. Nasze rodziny były blisko związane jeszcze zanim się urodziłam. Erick był najmłodszym dzieckiem w swojej rodzinie, więc mieliśmy różnicę wieku około trzech lat. Moja matka i jego matka zaaranżowały to małżeństwo zaraz po moim urodzeniu. Nie miałam pojęcia dlaczego. Dlaczego wybrali ludzką dziewczynę, która nie miała żadnego zainteresowania wampirami? Dlaczego nie wybrali kogoś bardziej odpowiedniego, kogoś z tej samej rasy? Nie było tajemnicą, że nigdy nie lubiłam wampirów. Banki krwi były stosunkowo nowym wynalazkiem. Kto wie, ile żyć zabrali przed ich wynalezieniem?

Wszyscy oczekiwali, że będziemy z Erickiem wielkimi przyjaciółmi. Myśleli, że dorastając, pokochamy się, ale było dokładnie odwrotnie. Nienawidziłam go z pasją. Nie tylko dlatego, że był wampirem. O nie, to sięgało znacznie głębiej. Widzisz, zawsze unikałam Ericka od dzieciństwa. Zawsze był z popularną grupą, z dręczycielami. Będąc naturalnie atrakcyjnym, jak każdy inny drapieżnik na planecie, zawsze uchodziło mu to na sucho. Więc naturalne było unikanie go i trzymanie się z dala od jego wzroku. Nie to, że nie wiedział o moim istnieniu, ale od początku trzymaliśmy się na dystans. Jednak gdy zaczęłam dorastać, zaczęłam chodzić na przyjęcia z rodzicami, a on w końcu zaczął mnie zauważać. Do tego momentu wszystko było w porządku. Mogłam znieść kilka złośliwych komentarzy tu i tam, ale wszystko poszło źle, gdy on i jego matka przyszli odwiedzić moich rodziców pewnego dnia.

Wszyscy siedzieliśmy przy stole tego wieczoru. Poszłam do kuchni po dodatkowe naczynie, kiedy potknęłam się o framugę drzwi i upadłam na podłogę, ale nie zanim uderzyłam głową o blat i zraniłam się. Rana nie była głęboka, ale uderzenie spowodowało, że skóra na moim czole rozcięła się i zaczęła krwawić. Następną rzeczą, jaką pamiętam, było to, że Erick był tam, żywiąc się mną, aż byłam zbyt słaba, by otworzyć oczy.

Kiedy odzyskałam przytomność, ostrzegł mnie, żebym nie mówiła naszym rodzicom, bo mnie zabije. Byłam wtedy jedenastoletnim tchórzliwym dzieckiem, więc trzymałam to w tajemnicy. Od tego dnia przychodził, by się mną żywić od czasu do czasu.

„Jesteś moją narzeczoną. To twój obowiązek, by mnie karmić,” zwykł mi mówić. Wierzyłam mu przez długi czas, aż dorosłam na tyle, by zrozumieć, jak bardzo się myliłam.

Mogłabym mu to wszystko wybaczyć, biorąc pod uwagę, że był młodym wampirem, który nie miał kontroli nad swoim głodem, gdyby nie to, co wydarzyło się później.

Właśnie skończyłam osiemnaście lat. To były dwudzieste pierwsze urodziny Ericka i w ich domu odbywała się impreza. Moi rodzice chcieli, żebym poszła, ale odmówiłam, tłumacząc się, że mam następnego dnia test. W rzeczywistości chciałam tylko trzymać się z dala od Ericka i jego bandy dręczycieli. Moi rodzice często wyjeżdżali w podróże służbowe, a ja często byłam sama w domu. Było około drugiej w nocy, kiedy usłyszałam, że drzwi wejściowe naszego domu zostały wyważone. Pobiegłam na dół, żeby to sprawdzić, i od razu wiedziałam, że nie powinnam była tego robić. Erick opierał się o framugę drzwi, jego ubrania i włosy były w nieładzie. Był kompletnie pijany.

Myślałam, że znowu będzie się mną żywił, co przestało się zdarzać od jakiegoś czasu, ponieważ miał wiele dziewczyn na studiach, z których mógł pić. Jak bardzo się myliłam.

Nie pamiętam dokładnie, co się wydarzyło tej nocy, prawdopodobnie z powodu PTSD, ale pamiętam następny poranek, kiedy obudziłam się posiniaczona i zakrwawiona. Moje ubrania były podarte, a na dywanie wokół mnie były ślady pazurów. Erick sam był w podobnym stanie rozebrania.

Wyraz twarzy Ericka był nieczytelny. Został tylko po to, żeby założyć mi kilka bandaży, żeby nie został złapany, i natychmiast wyszedł z tym samym ostrzeżeniem, że mnie zabije, jeśli powiem naszym rodzicom. Jednak miałam już dość. Nigdy nie chciałam tego trzymać w tajemnicy. Tak bardzo chciałam powiedzieć rodzicom o wszystkim. Obiecałam sobie, że zrobię to, gdy tylko wrócą, nawet jeśli miałoby to oznaczać śmierć z rąk bezwzględnego wampira... ale to nigdy się nie stało.

Następnego dnia musiałam pojechać do szpitala. Tata miał kilka poważnych obrażeń, a mama nie żyła. Mieli wypadek w drodze do domu. Ciężarówka zderzyła się z ich samochodem na wąskiej drodze. Po tym moje życie nigdy nie było takie samo. Całkowicie się zamknęłam. Trzymałam się na uboczu i unikałam towarzystwa, jak tylko mogłam. Przestałam ufać ludziom. To, co mi się przydarzyło, nie mogło się równać z tym, co spotkało mamę, osobę, która nigdy w życiu na to nie zasłużyła. Tata był tak załamany, że aż bolało na to patrzeć.

Wyzdrowiał po sześciu miesiącach pobytu w szpitalu. Jednak zdiagnozowano u niego białaczkę w drugim stadium. Teraz nie miał już dużo czasu. Minęły cztery lata od wypadku i śmierci mojej mamy. Mój ojciec był już na łożu śmierci, a Erick ani razu nas nie odwiedził, chociaż jego matka robiła to wiele razy.

To był kolejny powód, dla którego miałam wyjść za Ericka pod koniec tego miesiąca. Ponieważ moja mama nie żyła, a tata zbliżał się do śmierci, potrzebowałam ochrony przed wampirami, które chętnie zrobiłyby ze mnie główne danie. W końcu nie mogli pozwolić, żebym krzyczała światu, że istnieją.

Czułam, jak mury, które budowałam przez te wszystkie lata, rozpadają się. Moje życie waliło się na mnie, a ja nie miałam sposobu, by to powstrzymać.

Previous ChapterNext Chapter