




Rozdział 3
ISABELLA
Co ja do diabła robię? Siedzę przy stole, pijąc drinka z dwoma najprzystojniejszymi facetami, jakich kiedykolwiek widziałam. Kiedy Jax zaprosił mnie, bym dołączyła do niego i jego brata, nie myślałam o tym zbyt wiele. Wydawał się miły i zrelaksowany, podczas gdy Asher wydawał się bardziej złożony i poważny. Jednej rzeczy nie wspomniał - że są prawie identyczni, podobieństwo jest tak uderzające, że nie zdziwiłabym się, gdyby byli bliźniakami. Mają te same czarne włosy, tę samą opaloną cerę, ten sam prosty nos i wysokie kości policzkowe. Ale tam, gdzie oczy Jaxa są piwne, oczy Ashera są brązowe, a ten pierwszy ma dołeczki, gdy się uśmiecha.
"Jesteście bliźniakami?" pytam ich. To na pewno trzeci Cosmo dodaje mi odwagi.
Jax śmieje się, kręcąc głową. "Nie, jestem dwa lata młodszy od niego, ale wszyscy nas o to pytają."
Asher milczy i zauważam, że jego oczy są utkwione w moim palcu serdecznym. Nie nosiłam obrączki od dnia, kiedy zaskoczyłam Dominica i Helen w jego biurze, a mój palec wciąż nosi ślad pierścionka, który nosiłam przez cztery lata. Nagle czuję się nieswojo i nerwowo przesuwam palcem po tym miejscu.
"Czuję, że się narzucam. Mieliście zaplanowany wieczór razem. Zostawię was." mówię nerwowo, wstając z krzesła.
"Nie przeszkadzasz nam," mówi Asher, chwytając mnie za nadgarstek. Patrzę na punkt kontaktu. "Szczerze mówiąc, widzę go codziennie, więc..."
"Ma rację. Zostań z nami na chwilę. Chciałbym cię lepiej poznać." Jax przerywa mu, a ja czuję, jak ręka jego brata zaciska się na moim nadgarstku, co sprawia, że marszczę brwi.
Nagle puszcza mnie, jakbym go oparzyła.
"Przepraszam, nie chciałem cię zranić. Twoi przyjaciele pewnie na ciebie czekają." mówi, ponownie zwiększając dystans między nami.
To był zły pomysł, wyjście, przyjęcie drinka od Jaxa i pójście za nim. To wszystko był zły pomysł, jest dla mnie za wcześnie. Głos Doma powraca w mojej głowie.
Powinnaś nosić seksowniejsze ubrania. Powinnaś spróbować innej fryzury. Nie będę w domu na kolację. Spóźnię się do restauracji, ale spotkamy się tam. Cholera, nie mów, że nasza rocznica była wczoraj?
Odwracam się pospiesznie, moje niepewności biorą górę i uniemożliwiają mi wypowiedzenie ani jednego słowa. Dlaczego czuję, że znowu zostałam odrzucona? Bo właśnie zostałam odrzucona. Czego się spodziewałam? Ci faceci wyglądają jak modele, na pewno mają wszystkie kobiety, jakie chcą, więc po co marnować czas na mnie? Wychodzę z baru i wysyłam SMS-a do Alexa, żeby dać mu znać, że wracam do domu. Oddzwania od razu, ale odrzucam jego połączenie i odpisuję, żeby go uspokoić.
Gwiżdżę na taksówkę i wsiadam do środka. Po raz pierwszy podaję swój nowy adres. To będzie pierwsza noc, którą spędzę w tym nowym mieszkaniu. Nie mogłam sobie wyobrazić, że zostanę tam, gdzie mieszkałam z Dominikiem, ale nie mogłam też wiecznie mieszkać u rodziców Alexa ani koczować w jego mieszkaniu. Musiałam nauczyć się żyć sama, nauczyć się być sama znowu. Tłumię śmiech na tylnym siedzeniu taksówki, ściskając nasadę nosa. Naprawdę oszukuję samą siebie. Byłam sama przez połowę tego pieprzonego małżeństwa. Jadłam, spałam i spędzałam czas sama w tym pieprzonym mieszkaniu przez dwa pieprzone lata, podczas gdy mój teraz już były mąż pieprzył się z kim popadnie.
Kiedy taksówka zatrzymuje się przed moim nowym budynkiem, biorę głęboki oddech, zanim zapłacę kierowcy i wysiadam. W holu wita mnie Tom, nocny konsjerż, którego spotkałam raz wcześniej. Freddie i Alex pomogli mi znaleźć to mieszkanie i bardzo podkreślali znaczenie bezpieczeństwa. To ironiczne, biorąc pod uwagę, że Alex mieszka z dwoma współlokatorami, którzy są artystami jak on, i nigdy nie wie, kogo zastanie w domu. Kiedy wchodzę do mieszkania, czuję się, jakbym wchodziła do czyjegoś domu, mimo że moje rzeczy są tam. Wciąż jest mnóstwo pudeł do rozpakowania, które pewnie są pełne rzeczy, których zamierzam się pozbyć. Kładę torbę na konsoli przy wejściu i decyduję, że ta późna godzina jest idealnym czasem na porządki.
JAX
Gdy tylko Isabella znika mi z oczu, odwracam się do Ashera, zirytowany. "Co jest, do cholery, twoim problemem? Znajduję swoją partnerkę, a ty ją odrzucasz."
"Twoją partnerkę?" pyta mnie przez zaciśnięte zęby. "Ona jest moja."
"Nie uwierzycie, co mi się właśnie przydarzyło." Knox przerywa nam, siadając na pustym krześle Isabelli. "Właśnie zobaczyłem swoją partnerkę. Ledwo zdążyłem to zrozumieć, zanim wsiadła do taksówki."
"Niech zgadnę... ma długie czarne włosy, lekko opaloną cerę, seksowną czerwoną sukienkę, która podkreśla jej kształty, i piękne zielone oczy," mówi mu Asher, opróżniając szklankę whisky.
"Skąd, do cholery, to wiesz?" pyta go z niedowierzaniem.
"Bo siedziała na twoim miejscu pięć minut temu." Kręcę głową, przeczesując włosy ręką. "Wygląda na to, moi drodzy bracia, że wszyscy trzej mamy tę samą partnerkę."
"Co masz na myśli, mówiąc, że siedziała tutaj? Więc ją znacie?" Knox pyta nas podekscytowany.
"Ma na imię Isabella i to wszystko, co wiemy, bo nasz kochany starszy brat uprzejmie kazał jej odejść i dołączyć do swoich przyjaciół," wyjaśniam, wstając z krzesła. "Idę znaleźć faceta, z którym była wcześniej, i spróbuję dowiedzieć się więcej."
"Dlaczego kazałeś jej odejść?" pyta Ash.
"Miała ślad po obrączce na palcu serdecznym. Ja... nie wiem. Może była tu, żeby się dobrze bawić za plecami męża."
Parskam. "Pozwólcie, że to wyjaśnię." mówię im, ruszając na poszukiwanie jej przyjaciela.