




4- Kapcie i niespodzianki
Budzę się od głośnego stukania. Zajmuje mi chwilę, zanim zorientuję się, że ktoś naprawdę, naprawdę głośno puka do moich drzwi wejściowych.
Jęczę i sięgam po telefon, żeby sprawdzić godzinę. Ósma dwadzieścia dwie rano. Kto mógłby mnie odwiedzać o tej porze?
Maggie powinna być teraz na targu, a Logan w drodze do szkoły, poza tym żadne z nich nie pukałoby tak... agresywnie.
Zmuszam się, żeby wyjść spod kołdry i drżę, gdy chłodne poranne powietrze mnie uderza. Przechodząc obok lustra, zauważam, że mój kucyk z poprzedniego wieczoru przekręcił się i teraz siedzi niezręcznie z jednej strony głowy, z połową włosów wyciągniętych w dziwną pętlę. Zdejmuję gumkę z włosów i zakładam ją na nadgarstek. Stukanie trwa nadal.
„IDĘ, wyluzuj już.” Mruczę. Co dziwne, stukanie faktycznie ustaje. Ktokolwiek jest po drugiej stronie drzwi, ma wyraźnie świetny słuch, jeśli usłyszał, co właśnie powiedziałam. Albo zrezygnował z czekania na moją odpowiedź i poszedł do domu. Mam nadzieję na to drugie, bo naprawdę chcę wrócić do łóżka.
Człapię do drzwi i otwieram je. Moje działania mogą wydawać się trochę lekkomyślne, pewnie powinnam była spojrzeć przez okno, żeby zobaczyć, kto to jest, zanim otworzyłam. Ale jestem zmęczona i nie dość przytomna, żeby myśleć o własnym bezpieczeństwie.
W rzeczywistości czuję, że osoba po drugiej stronie drzwi powinna się bać mnie, biorąc pod uwagę, jak bardzo jestem zirytowana.
W moich drzwiach stoi mężczyzna, którego mogę opisać tylko jako zapierającego dech w piersiach.
Jest wysoki i muskularny, z czarnymi włosami, które lekko falują, i złotymi oczami. Rzut oka na jego ramię mówi mi, że jest Zmiennokształtnym.
W rzeczywistości jest tym samym rodzajem Zmiennokształtnego co Megan. Ma na sobie niebieskie dżinsy, czarną koszulę na guziki i stoi z założonymi rękami, z wyrazem twarzy pełnym niecierpliwości.
Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, kiedy zauważam coś, czego mój senny mózg nie zarejestrował do tej pory.
Pocieram zmęczone oczy, patrząc. Z klatki piersiowej Zmiennokształtnego mężczyzny wychodzi czerwona nić.
Najbardziej zaskakujące jest to, że prowadzi prosto do mojej. Patrzę na niego szeroko otwartymi oczami, nie wiedząc, jak zareagować.
Mój bratnia dusza jest Zmiennokształtnym?
I stoi tuż przede mną. Połowa mnie chce rzucić się na niego. Jestem tak podekscytowana, że w końcu go spotkałam.
Reszta mnie chce zbudować fort z koców i się schować. Nie jestem pewna, czy jestem gotowa na bratnią duszę, a ledwo znam tego faceta. Karcę się wewnętrznie. Zachowuję się śmiesznie. Ten mężczyzna nie ma pojęcia, że jesteśmy związani czerwoną nicią przeznaczenia, muszę traktować go normalnie i poznać go, a nie zachowywać się jak dziwak.
To przypomina mi, że on nadal stoi i patrzy na mnie, jego nozdrza lekko się rozszerzają, gdy mnie ogląda. Nie wydaje się być pod wrażeniem moich flanelowych piżam w jednorożce i kapci z króliczkami. Nic dziwnego. Zbieram się na tyle, żeby zachowywać się (w większości) normalnie.
„Um, dzień dobry?” witam go, mój głos jest pytaniem. Kiedy mówi, jego ton jest surowy i całkowicie rzeczowy.
„Czy jesteś R.G?” pyta.
„Przepraszam?” pytam. Przewraca oczami.
„Czy jesteś celowo głupia, czy naprawdę taka powolna? Czy jesteś tą R.G, która napisała ten list do mojej siostry bliźniaczki Megan?” pyta ponownie, tym razem machając listem, który napisałam poprzedniego wieczoru, przed moją twarzą. Cofam się, gdy zbliża się trochę za bardzo. Bardzo niegrzeczne.
„Och, to. Um... tak? Nazywam się Ryann Gale.” przedstawiam się.
„Jestem Bellamy Kane. Musimy porozmawiać.” Bez pytania, przepycha się obok mnie i wchodzi do mojego mieszkania. Moja złość rośnie na to wtargnięcie.
„Co robisz? To jest mój dom, nie możesz tak po prostu wchodzić!” Staram się utrzymać głos stanowczy, ale kiedy odwraca się i patrzy na mnie swoimi złotymi oczami, kurczę się.
Jego spojrzenie jest wyniosłe i automatycznie spuszczam wzrok na podłogę, jak mam w zwyczaju. Potem zmuszam się, żeby znowu spojrzeć w górę. Nie zauważa, że patrzę w górę, bo już odwrócił ode mnie wzrok.
Jest niegrzeczny, odmawiam pokazania, że mnie przeraża, chociaż zdecydowanie tak jest. Rozgląda się i po zorientowaniu się, że ponieważ moja kanapa jest obecnie zasypana praniem, jedynym miejscem do siedzenia jest mały stół z dwoma krzesłami, wskazuje na niego.
„Siadaj.” rozkazuje. Patrzę na niego gniewnie. Kim on jest, żeby mi rozkazywać? Jak ktoś tak irytujący może być moją bratnią duszą? Może wciąż śpię. Szczypię się w ramię i moje oczy lekko łzawią od bólu. Okej, jednak nie śpię. Krzyżuję ramiona i patrzę na mężczyznę, choć unikam jego oczu.
Bellamy Kane.
Wygląda na kogoś, kto jest przyzwyczajony do stawiania na swoim. Zazwyczaj nie jestem typem, który szuka kłótni. Jeśli ktoś chce, żebym usiadła, prawdopodobnie to zrobię, bo naprawdę, czemu nie? Ale jeśli ten mężczyzna jest moją bratnią duszą, to nie pozwolę mu traktować mnie inaczej niż równo, nawet jeśli jeszcze tego nie wie. Nie skrzywdzi mnie, przynajmniej jestem w większości pewna, że nie. Nie sądzę, żebym mogła zakochać się w kimś, kto by mnie skrzywdził, więc logiczne jest, że tego nie zrobi.
„Panie Kane, nie możesz po prostu wchodzić do mojego domu i rozkazywać mi.” Przewraca oczami.
„Wolałabyś, żebym sformułował swoje żądanie słodziej, i nie miej wątpliwości, to jest żądanie, a nie prośba. Panno Gale, czy byłabyś tak łaskawa, aby usiąść, żebym mógł porozmawiać z tobą właściwie o dość niejasnym liście, który zostawiłaś mojej siostrze wczoraj wieczorem.” Sformułował słowa uprzejmie, ale jego ton jest sarkastyczny i nadal tak samo wymagający.
Chcę dalej się kłócić, ale też naprawdę chcę dowiedzieć się więcej o Megan. Mam nadzieję, że list nie zmartwił jej zbytnio. Decyduję się ulec jego żądaniom tym razem i siadam. Staram się zachować resztki godności, jakie mi pozostały, gdy siadam.
„Jesteś teraz zadowolony?” Wskazuję na drugie krzesło, żeby też usiadł. Siada naprzeciwko mnie, a ja staram się wyglądać pewnie i zebrana. No, tak zebrana, jak można wyglądać z rozczochranymi włosami i kapciami z króliczkami.
„Dlaczego zostawiłaś mojej siostrze ten list?” pyta. Wzruszam ramionami.
„Widziałam, jak ten mężczyzna, Tristan, oświadczył się jej. Wiem, że to nie jest właściwe, więc napisałam jej list.” Zmiennokształtny zwęża swoje złote oczy na mnie i nagle jestem pewna, że jest jakimś kocim Zmiennokształtnym. Coś w jego oczach jest tak kocie.
„I skąd 'wiesz, że to nie jest właściwe'?” Naśladuje mnie dziecinnym tonem. Wzdycham. Tłumaczenie mojej magii zawsze jest frustrujące. Ludzie albo myślą, że wszystko zmyślam, ponieważ nikt inny nie ma takiej mocy jak ja, albo uważają mnie za dziwną i zaczynają mnie przesłuchiwać, chcąc wiedzieć o swoich przyjaźniach i związkach.
„Wiem, że to nie jest właściwe z powodu mojej magii.” stwierdzam, starając się utrzymać równy ton głosu. Pochyla się bliżej mnie.
„Ale jesteś człowiekiem. Pachniesz jak człowiek.” informuje mnie, jego wyraz twarzy wygląda na pełen obrzydzenia. Ponieważ wiem, że ludzie nie pachną gorzej niż Zmiennokształtni, tylko inaczej, wiem, że obrzydzenie jest związane z ideą, że jestem człowiekiem, a nie z moim faktycznym zapachem. Unoszę brew.
„Przestań mnie wąchać, i nie jestem człowiekiem.” stwierdzam stanowczo. Krzyżuje ramiona na piersi.
„Więc kim jesteś?” pyta. Wzruszam ramionami.
„Nie mam pojęcia, jeśli uda ci się to rozgryźć, daj mi znać.” mówię swobodnie. Jego oczy otwierają się ze zdziwienia.
„Jesteś nieznaną Magią?” Jego ton jest niedowierzający. Wdycha głęboko ponownie, gdybym nie wiedziała, że jest Zmiennokształtnym, nie uważałabym tego za dziwne, ale teraz wiem, że... wącha... Teraz moja kolej na przewrócenie oczami.
„Wiem, wiem. Wielki szok, prawda? Jak to możliwe i bla bla bla. Jestem sierotą i chociaż znam swoją moc, nie pasuje ona do żadnego gatunku, więc jestem nieznana.” Okej, może to wyszło trochę bardziej agresywnie, niż zamierzałam.
Co mogę powiedzieć, mam problemy, a on dotknął czułego punktu. Ignoruje moją złośliwość i kontynuuje swoje przesłuchanie. Jest zdecydowanie za wcześnie na to.
„Jaka jest twoja moc?” Daję krótkie wyjaśnienie mojej zdolności widzenia nici przeznaczenia i przegląd typowych rodzajów.
„Tristan ma czerwoną nić, ale nie jest połączona z Megan. Zazwyczaj staram się ignorować takie rzeczy. Przeznaczenie zawsze się samo układa. Ale mam niebieską nić, tę przyjaźni, połączoną z Megan. Jeśli jest przeznaczona, żeby być moją przyjaciółką, to nie chcę, żeby cierpiała, kiedy mogę temu zapobiec.” Pan Kane wydaje się wątpić w moje wyjaśnienie.
„Możesz zobaczyć, czy ludzie są przeznaczeni, żeby być razem, i wierzysz, że masz być przyjaciółką mojej siostry bliźniaczki?”
Bliźniaczki?
To nietypowe. Magowie rzadko mają bliźniaki, ale kiedy już mają, są potężni.
Kiwam głową. Teraz może być dobry moment, żeby wspomnieć, że widzę czerwoną nić łączącą nas dwoje. Spoglądam na jego wyraz twarzy, który nadal jest podejrzliwy.
A może jednak nie.