Read with BonusRead with Bonus

3- Komfort i ciasteczka

Kończę ostatnie godziny swojej zmiany w zamroczeniu. Wciąż jestem w euforii z powodu mojego pierwszego prawdziwego przyjaciela w końcu.

Anthony patrzy na mnie zabawnym wzrokiem, gdy macham mu radośnie na pożegnanie, coś, czego zdecydowanie nigdy wcześniej nie robiłam.

Mieszkam na trzecim piętrze małego, ciasnego i nieco zaniedbanego budynku. Przynajmniej czynsz jest tani, a właścicielka to najsłodsza kobieta. Prawdopodobnie najbliższa rzecz, jaką mam do prawdziwego przyjaciela.

Jest starszą panią, człowiekiem, ale niezwykle akceptującą Magów. Żyje z czynszu od mieszkańców budynku i spędza dni w swoim małym mieszkaniu na parterze.

Kiedyś miałam mieszkanie na parterze, ale około miesiąc temu stało się jasne, że Maggie, właścicielka, nie będzie w stanie długo radzić sobie ze schodami. Zaoferowałam, że się z nią zamienię. Wspinaczka jest irytująca, szczególnie po długim dniu w pracy. Ale mam tylko dwadzieścia dwa lata. Nie jestem jeszcze na tyle stara, żeby narzekać na coś tak prostego jak kilka pięter schodów.

Zamiana mieszkań z Maggie miała jedną miłą zaletę. Maggie spędza prawie cały swój wolny czas na pieczeniu i robieniu różnych smakołyków, którymi bardzo chętnie się ze mną dzieli. Piecze w ciągu dnia i sprzedaje większość tego, co zrobi, na lokalnym targu rano. Nie przynosi jej to dużych pieniędzy, ale pokrywa koszty składników i pozwala jej cieszyć się emeryturą.

W końcu docieram na swoje piętro i znajduję talerz ciasteczek z czekoladą owinięty folią spożywczą, leżący na parapecie mojego okna z małą karteczką przyklejoną do niego.

*Próbuję nowego przepisu. Poprosiłam Logana, żeby zaniósł je na górę dla ciebie. Daj znać, co myślisz.

  • Z miłością, Maggie*

Logan to wnuk Maggie. Mieszka z mamą kilka ulic dalej. Często wpada do Maggie po szkole. Zawsze dostaje od niej smakołyki w zamian za pomoc w załatwianiu kilku spraw, takich jak dostarczanie ciasteczek do mojego mieszkania.

Ma jedenaście lat i wciąż chętnie pomaga, więc to idealne rozwiązanie dla nich obojga. Zauważyłam również zieloną nić łączącą Maggie i jej wnuka. Są częścią powodu, dla którego podejrzewam, że reprezentuje ona jakiś rodzaj relacji mentorskiej.

Uśmiecham się i wchodzę do swojego mieszkania, zabierając talerz po drodze. Rzucam klucze na mały stolik, który trzymam przy ścianie w części salonowo-jadalniano-kuchennej.

Nigdy nie mam gości, więc stół jest prawie nigdy nieużywany. Moje mieszkanie składa się z połączonej części salonowo-jadalniano-kuchennej, małej sypialni i balkonu. Na parterze, połączona z mieszkaniem Maggie, znajduje się pralnia, z której korzystają wszyscy mieszkańcy budynku.

Moje mieszkanie może nie jest pięciogwiazdkowe, ale jest bezpieczne i wygodne, i daje mi miejsce, które mogę nazwać swoim.

Wychowałam się w sierocińcu dla Magów, gdzie przebywałam do osiemnastego roku życia. Przez kilka lat przenosiłam się między kiepskimi mieszkaniami, zanim osiedliłam się tutaj. Mój czas w sierocińcu nie był przyjemny, ponieważ nie pasowałam do innych Magów tam, nie że było nas wielu.

Większość Magów trzyma się razem w grupach. Dziecko Zmiennokształtne nigdy nie trafiłoby do sierocińca, zostałoby przyjęte przez innych Zmiennokształtnych. Czarownice również lubią trzymać się razem w swoich sabatach. Czarodzieje lubią brać uczniów i często przyjmują młodych Czarodziejów, jeśli są dostępni do szkolenia i wychowania na swoje podobieństwo.

Moim zdaniem, mają tendencję do bycia trochę zapatrzonymi w siebie. Nie, nieliczni Magowie, którzy trafiają do sierocińców, to głównie Sukuby i Inkuby (ich rodzice są przecież notorycznie rozwiązli), a także Magowie, których nie można zidentyfikować, a większość z nich odkrywa swoje moce dość młodo i wtedy są adoptowani do odpowiednich rodzin.

Zmęczona po długiej zmianie, związuję włosy w niski kucyk i przebieram się w moje puszyste, różowe, flanelowe piżamy z jednorożcami i kapcie z króliczkami.

Wkładam paczkę zupki instant do mikrofalówki w mojej rzadko używanej kuchni i siadam, jedząc ciasteczka, czekając aż się podgrzeje. Są niesamowite. Notatka dla siebie, powiedzieć Maggie, jakie te ciasteczka są niesamowite.

Jem szybko i trochę parzę sobie język, gdy wypijam ostatni łyk bulionu z miski. Przełykam kilka łyków wody i zostawiam naczynia przy zlewie, zanim przechodzę przez sypialnię do łazienki, gdzie myję zęby, zanim wracam do sypialni. Jest mała, ale przytulna. Wypełniłam ją wszelkiego rodzaju puszystymi kocami, poduszkami i pufami, na które mogłam sobie pozwolić.

Za każdym razem, gdy decyduję się na małą przyjemność, kupuję sobie nowy przedmiot komfortu. Niektórzy kupują makijaż i eleganckie ubrania, inni książki lub filmy.

Ja kupuję wygodne, miękkie przedmioty. No i subskrypcję Netflixa, ale płacę tylko za połowę. Maggie i ja dzielimy konto na Netflixie. Ona nie ma pojęcia, jak obsługiwać większość technologii, więc ja to skonfigurowałam i płacę za to, ale ona odlicza trochę z mojego czynszu w zamian za własny profil.

Raz podglądnęłam, co ogląda, i miałam mały, prywatny chichot, gdy zdałam sobie sprawę, że ogląda prawie wyłącznie komedie romantyczne. Nie że jej się dziwię, ja też je oglądam, prawdopodobnie częściej niż większość.

Nie mam telewizora, zamiast tego mam laptop, który jest prawdopodobnie najcenniejszym przedmiotem, jaki posiadam. Pracowałam dodatkowe zmiany przez miesiące, aby na niego zaoszczędzić. Przesuwam laptopa z miejsca, gdzie leży w stosie koców i poduszek na moim łóżku, i kładę go na małym stoliku nocnym.

Z laptopem na boku, szybko podłączam do ładowania mój tani, składany telefon (coś, co posiadam tylko po to, aby praca mogła się ze mną skontaktować. Albo Maggie od czasu do czasu), a potem upadam na łóżko i zakopuję się pod stosami koców.

Nić łącząca mnie z Megan zniknęła na razie, co mówi mi, że nie jest blisko. Zamykam oczy i relaksuję się, i zajmuje mi to ledwie chwilę, aby zasnąć po moim długim i emocjonalnie wyczerpującym wieczorze. To była długa noc, ale zaskakująco nie spotkałam go. Nie wiem dlaczego, ale pragnęłam spotkać go ponownie w moich snach. Musiałam być nie w swoim umyśle.

Nagłe pukanie do drzwi obudziło mnie. Po dźwięku pukania mogłam zgadnąć, że osoba za drzwiami nie jest kimś, z kim łatwo zadzierać.

Previous ChapterNext Chapter