




Rozdział 7
Jej kolega długo się wahał, zanim odpowiedział, ale niski głos Charlesa przebił się przez ciszę: "Grace, masz pięć minut, żeby wrócić i przeprosić, albo poniesiesz konsekwencje!"
Grace mocniej ścisnęła telefon, jej twarz pełna napięcia.
Strach ogarnął ją, więc rozłączyła się i przyspieszyła kroku, opuszczając studio projektowe. Musiała trzymać się z dala od Charlesa i nie zamierzała wracać, by przeprosić. Jeśli chodzi o kolegów, którzy poszli z nią na kolację, Grace mogła tylko modlić się o ich szczęście.
Opuszczając studio projektowe, Grace bez celu wędrowała po ulicy, planując znaleźć nową pracę. W prawej ręce trzymała gazetę z ogłoszeniami o pracę, a w lewej świeżo kupioną kanapkę, siedząc na ławce przy ulicy, przeglądała ją uważnie.
W końcu Grace skupiła się na pobliskiej firmie reklamowej. Firma poszukiwała kreatywnych projektantów, oferując dobre wynagrodzenie i elastyczne godziny pracy, pozwalając pracownikom wychodzić, gdy tylko skończą swoje zadania. Jej oczy rozbłysły, i zorganizowała swoje CV, aby aplikować na to stanowisko.
Menedżer HR w firmie reklamowej spojrzał na CV Grace i zatrudnił ją od razu, prosząc, by zaczęła pracę natychmiast. Nie mając nic innego na głowie, Grace się zgodziła.
Dzięki swojemu doświadczeniu, szybko opanowała nowe obowiązki po krótkim zapoznaniu się z pracą. Grace pracowała do zachodu słońca, zanim zakończyła swoje zadania.
Czując się trochę zmęczona, Grace oparła się na krześle, marszcząc brwi, jakby o czymś zapomniała. Dopiero gdy zobaczyła zdjęcie Bianki na ekranie komputera, uderzyło ją: "O nie, zapomniałam odebrać Biankę."
Bez tracenia czasu, Grace szybko spakowała swoje rzeczy.
Gdy tylko wyszła z firmy, jej telefon zadzwonił. Widząc identyfikator dzwoniącego, nie mogła powstrzymać uśmiechu i szybko odebrała: "Bianka, przepraszam, że zapomniałam cię odebrać..."
Zanim zdążyła dokończyć, Bianka przerwała: "Mamo, nie musisz mnie odbierać! Poznałam nowego przyjaciela w przedszkolu, i on przyjdzie do nas do domu. Pojadę z nim. Pa, mamo!"
Grace była zdezorientowana, a zanim zdążyła zareagować, Bianka się rozłączyła.
Uśmiechnęła się bezradnie i wzięła taksówkę do supermarketu, planując przygotować kilka dań, które dzieci lubią, aby powitać nowego przyjaciela Bianki.
Kiedy Grace skończyła zakupy i wróciła do domu, słońce już zaszło.
Pośpiesznie wracając do domu, była zaskoczona widokiem imponujących, zimnych ochroniarzy w czarnych garniturach przy jej drzwiach.
Grace odchrząknęła i zwolniła krok. Po potwierdzeniu numeru domu, Grace otworzyła drzwi.
W salonie, na kanapie siedziała dwójka dzieci, jedno to Bianka, a drugie to chłopiec.
Słysząc otwierające się drzwi, Bianka szybko zeskoczyła z kanapy i pobiegła w ramiona Grace. Powiedziała radośnie: "Mamo, wróciłaś! Chodź, zobacz, kogo przyprowadziłam do domu!"
Bianka pociągnęła Grace do kanapy.
Pulchna rączka Bianki chwyciła rękę Jaspera, jej oczy zamieniły się w półksiężyce. "Mamo, przyprowadziłam Jaspera do domu!"
Grace stała zamrożona, mrugając lekko załzawionymi oczami z niedowierzaniem.
Jasper stał tuż przed nią, inaczej niż ostatnim razem w rezydencji Montague, kiedy mogła go tylko oglądać z daleka.
Dopiero gdy Bianka położyła małą rękę Jaspera w jej dłoni, czując prawdziwe ciepło, wróciła do rzeczywistości.
Oczy Grace wypełniły się łzami, gdy przykucnęła, delikatnie dotykając miękkiej twarzy Jaspera. Widziała Jaspera niezliczoną ilość razy w swoich snach, budząc się z poduszką mokrą od łez. Dziś w końcu spełniła swoje marzenie, dotykając dziecka, którego nie widziała od trzech lat.
Mia, stojąca za Grace, również miała zaczerwienione oczy i mówiła z trudem: "Pani Windsor, Bianka i pan Montague chodzą do tego samego przedszkola i są w tej samej klasie."
Grace nagle się roześmiała, łzy spływały jej po policzkach. Jasper szeroko otworzył oczy, patrząc na Grace, i instynktownie wyciągnął rękę, by otrzeć jej łzy. Powiedział, "Wydaje mi się, że widziałem cię na urodzinach prababci. Czy naprawdę jesteś moją mamą?"
Grace skinęła głową, czochrając jego miękkie włosy. "Tak, jestem twoją mamą."
Słysząc potwierdzenie, Jasper uśmiechnął się, a jego wielkie oczy zabłysły.
Grace nie mogła się powstrzymać i mocno przytuliła Jaspera. Jego miękkie i pachnące ciało było takie chude. Mimo że był w tym samym wieku co Bianka, Jasper wydawał się bardziej dojrzały i spokojny niż na swój wiek. Był trochę niższy i chudszy od Bianki.
W tym momencie Grace poczuła zarówno ból serca, jak i poczucie winy, nie wiedząc, ile Jasper musiał wycierpieć pod opieką Emily.
Bianka, stojąca obok nich, zaśmiała się i przytuliła ich. Zabawnie nadęła usta, "Mamo! Ja też chcę przytulenie! To ja znalazłam Jaspera. Od teraz nie będziemy się rozdzielać!"
Grace mocno skinęła głową, składając obietnicę. "Tak, jesteśmy rodziną. Nigdy więcej się nie rozdzielimy."
Myśląc o "rodzinie", serce Grace zatonęło, a twarz Charlesa nieświadomie pojawiła się w jej myślach.
Grace wtedy szyderczo się uśmiechnęła. Charles nie zasługiwał na to, by być częścią ich rodziny. Niech zostanie z tą podstępną kobietą, Emily, na zawsze!
Grace przygotowywała coś smacznego w kuchni, podczas gdy Bianka i Jasper świetnie się bawili w salonie. Dom wypełniał się ich śmiechem, sprawiając, że nowe miejsce stawało się jeszcze bardziej domowe.
Co jakiś czas, Grace zerkała na dzieci, czując ciepło w sercu, widząc, jak Bianka i Jasper tak dobrze się dogadują.
Jasper, obejmując kolana, z tymi wielkimi, błyszczącymi oczami, powiedział, "Bianka, mama jest taka piękna i delikatna." Spędził tyle czasu, wyobrażając sobie, jak wygląda jego mama i jaka jest. Teraz, gdy w końcu ją spotkał, nie mógł przestać się na nią gapić.
Bianka, zajęta swoimi klockami Lego, skinęła głową na zgodę, "Tak, nasza mama jest naprawdę piękna i delikatna. Nieważne, jak jestem niegrzeczna, nigdy mnie nie bije! Ale..." Urwała, wyglądając na trochę zmartwioną.
Jasper, ciekawy, zapytał, "Co się stało?"
Bianka odłożyła swoje klocki Lego, pochyliła się i wyszeptała, "Jasper, mama jest taka skąpa. Nigdy nie kupuje ładnych ubrań i biżuterii. Wszystkie jej ubrania i biżuteria są zaprojektowane i wykonane przez nią samą."
Bianka wstała i zakręciła się przed Jasperem, pokazując, "Jasper, zobacz, ta sukienka, którą mam na sobie, została zrobiona przez mamę! Czyż nie jest ładna? Powiem ci sekret, mama jest projektantką. Potrafi zaprojektować wiele rzeczy. Słyszałam, że naszyjniki, które mamy, też zostały zaprojektowane przez nią!"
Oczy Jaspera były pełne podziwu, "Mama jest niesamowita!"
Widząc zainteresowanie Jaspera, Bianka chwyciła go za rękę i powiedziała, "Jasper, poproszę mamę, żeby zrobiła ci nowe ubranie też."
Jasper energicznie skinął głową, jego wielkie oczy rozbłysły, "Dobrze, dziękuję, Bianka. A tak przy okazji, nie dałem ci mojego portfela? Możesz wydawać pieniądze w środku, jak tylko chcesz. Jeśli to nie wystarczy, dam ci więcej."
W końcu to były pieniądze Charlesa, więc czemu by ich nie wydać?
Bianka skinęła głową z uśmiechem, "Dobrze, Jasper, zrozumiałam."
Pyszny zapach jedzenia wypełnił dom, sprawiając, że brzuchy Bianki i Jaspera burczały, patrząc z niecierpliwością w stronę kuchni.
Grace, przynosząc ostatnie danie, zaśmiała się na widok ich niecierpliwych twarzy. Powiedziała delikatnie, "Idźcie umyć ręce i przygotujcie się do jedzenia."
Bianka skoczyła i pobiegła do łazienki, a Jasper tuż za nią. W następnej chwili, z łazienki rozbrzmiewały śmiechy i rozmowy.
Grace nie mogła powstrzymać uśmiechu; takie chwile były rzadkie.
Dwoje dzieci umyło ręce i usiadło grzecznie przy stole. W mgnieniu oka, talerz Jaspera był pełen jedzenia.
Bianka udawała zazdrość i drażniła się, "Mamo, jesteś stronnicza, dajesz całe dobre jedzenie Jasperowi!"