




Rozdział 5
Oczy Jaspera rozjaśniły się, a on szczerze skinął głową.
Bianca odpowiedziała, "Więc to prawda."
Wyjęła z torby lusterko i pokazała im twarze. Powiedziała, "Spójrz, czy nie wyglądamy trochę podobnie? Zwłaszcza oczy?"
Jasper nachylił się, mrugając. Rzeczywiście wyglądali trochę podobnie, ale jak to możliwe, że nie wiedział, że ma siostrę?
Widząc zdezorientowaną twarz Jaspera, Bianca wyjęła z torby naszyjnik z kamieniem szlachetnym. Zapytała, "Jasper, czy ty też masz taki?"
Widząc naszyjnik, Jasper energicznie pokiwał głową.
Jasper przyjrzał się naszyjnikowi, dokładnie takiemu samemu, jaki trzymał w swojej szafce nocnej.
Jasper kiedyś zapytał Olivię o pochodzenie naszyjnika. Olivia powiedziała mu, że to prezent od kogoś bardzo ważnego. Od tamtej pory starannie go przechowywał.
Jasper wyciągnął rękę, aby dotknąć naszyjnika Bianki. Był zimny, ale dziwnie znajomy.
Oczy Bianki rozbłysły uśmiechem. "Jasper, nie wiesz, prawda? Te naszyjniki są parą. Należą do mamy. Powiedziała, że kiedy się urodziliśmy, zawsze trzymaliśmy się razem, więc dała nam po jednym."
Jasper słuchał uważnie. Kiedy Bianca skończyła, zapytał, "Mama? Więc twoja mama to też moja mama?"
Bianca energicznie pokiwała głową. "Tak! Jesteśmy bliźniakami. Nasi rodzice rozstali się wcześnie, a ty poszedłeś z tatą, podczas gdy ja zostałam z mamą."
Bianca spoważniała, nachylając się blisko. Szepnęła, "Jasper, wiesz? Gdybym była chora i zabrana do szpitala przez mamę, też byłabym od niej oddzielona!"
Jasper zrozumiał to tylko częściowo i pomyślał o Emilii, która zawsze była w pobliżu Charlesa. Jego twarz się skrzywiła.
Emilia wydawała się szalona. Była miła dla Jaspera, kiedy Charles był w pobliżu, ale jak tylko odchodził, zmieniała się, była surowa i twierdziła, że jest jego matką.
Jasper nie wierzył i zapytał Olivię, która powiedziała, że Emilia nie jest jego mamą.
Jasper oparł policzek na dłoni, mrugając jasnymi oczami. Zapytał cicho, "Bianca, jaka jest mama? Czy jest ładna?"
Z jakiegoś powodu Jasper pomyślał o Grace, którą widział zeszłej nocy w rezydencji Montague.
Oczy Bianki zamieniły się w półksiężyce, gdy się uśmiechnęła. "Jasper, mama jest super ładna. Jej oczy są piękne i jest bardzo delikatna. Bez względu na to, jakie kłopoty sprawiam, nigdy mnie nie uderzyła."
Jasper uśmiechnął się, drapiąc się po głowie. "Naprawdę? Mama brzmi wspaniale." Przypomniał sobie, jak został skarcony za zniszczenie makijażu Emilii i zacisnął usta.
Bianca przechyliła głowę, jej oczy rozjaśniły się. "Jasper, chcesz zobaczyć mamę?"
Oczy Jaspera rozbłysły, a on z entuzjazmem skinął głową. "Tak. Bianca, dam ci pieniądze. Możesz mnie zabrać do mamy?"
W umyśle Jaspera pieniądze mogły kupić wszystko.
Bianca była przez chwilę zaskoczona, a potem szybko pokręciła głową. "Nie, mama powiedziała, że nie możemy po prostu brać pieniędzy od innych. Jasper, nawet jeśli nie dasz mi pieniędzy, i tak zabiorę cię do mamy."
Jasper był wzruszony i nalegał, aby dać jej swój portfel. "Bianca, jestem twoim bratem; to w porządku. Weź go i kup sobie coś ładnego."
Bianca zawahała się, a potem włożyła portfel do torby. Odpowiedziała słodko, "Dzięki, Jasper. Po szkole chodź ze mną. Zabiorę cię do mamy!"
Bianca pomyślała, 'To w porządku wydać trochę pieniędzy, skoro są od mojego brata.'
Po opuszczeniu przedszkola Grace poszła do pracy. Miała pracę w pobliskim studiu projektowym, zaczynając jako asystentka projektanta, wykonując różne żmudne zadania. Była piękna i szybka w swojej pracy, szybko przystosowując się do obowiązków.
Wkrótce nadeszła pora lunchu, a aby powitać Grace, jej koledzy zaplanowali zabrać ją na posiłek. W pobliżu studia projektowego znajdował się food court z wieloma restauracjami.
Grace i jej koledzy wyszli z firmy, rozmawiając i śmiejąc się. Po kilku krokach jedna z jej koleżanek nagle się zatrzymała, zaskoczona. "Czy to nie jest słynna Emilia?"
Inna koleżanka dodała, "Słyszałam, że teraz pracuje w tej znanej firmie projektowej. Co ona tu robi?"
Koleżanka powiedziała, "Mężczyzna obok niej to pan Montague, prawda? Emilia ma takie szczęście, mając zarówno udaną karierę, jak i miłość."
Dwie koleżanki kontynuowały rozmowę, zupełnie nie zauważając wyrazu twarzy Grace.
Grace prychnęła. Gdyby wiedziały, że sukces i życie miłosne Emilii zostały skradzione, byłyby w szoku.
Grace podążyła za ich wzrokiem. Emilia wysiadła z czarnego luksusowego samochodu, wyglądając elegancko w sukience do kolan.
Następnie Charles, w czarnym casualowym garniturze, również wysiadł. Wyglądali razem całkiem dobrze.
Grace chciała odejść, ale było już za późno. Krzyki jej koleżanek przyciągnęły uwagę Charlesa i Emilii. Grace spojrzała w górę i spotkała ich spojrzenia.
Twarz Charlesa stała się lodowato zimna, gdy zobaczył Grace.
Emilia wpięła się w ramię Charlesa, obdarzając Grace triumfalnym uśmiechem. Nawet głupiec mógł zobaczyć, że się popisuje.
Grace prychnęła, ignorując ją, i odwróciła się, aby odejść.
Ale Emilia podeszła do niej z Charlesem i zawołała, "Grace, dawno się nie widziałyśmy. Co tu robisz? Kiedy wróciłaś?"
Jej koleżanki były w szoku, szepcząc, "O mój Boże, naprawdę się znają?"