




Rozdział 10 Nie dałaby się zwieść
W nowym mieszkaniu Grace, Jasper wyszedł na chwilę. Bianca nadal wyglądała na bardzo przygnębioną, jej nos i oczy były całe czerwone, gdy zwinięta w kłębek leżała na łóżku jak mały jeżyk.
Grace westchnęła i poszła do kuchni po małe ciasto. Wróciła i zawołała cicho: "Bianca, zobacz to."
Ciasto pachniało niesamowicie, a było ulubionym ciastem Bianki.
Bianca podniosła głowę, jej pulchna buzia pełna smutku. Kiedy zobaczyła ciasto, jej wielkie oczy rozbłysły, ale zaraz potem zgasły. Powiedziała: "Mamo, czy Jasper nie powinien już być w domu? Tęsknię za nim tak bardzo. Nawet nie miałam okazji porozmawiać z nim porządnie!" Nawet jej ulubione ciasto nie mogło jej rozweselić.
Serce Grace ścisnęło się z bólu, gdy przytuliła Biankę, nie wiedząc, jak ją pocieszyć.
Wtedy przyjemny dźwięk dzwonka telefonu przerwał ciszę. Bianca podniosła głowę z objęć Grace, wytarła oczy małą rączką i sięgnęła po telefon. To był telefon od Jaspera.
Bianca odebrała natychmiast. "Jasper!"
Cokolwiek Jasper powiedział, sprawiło, że usta Bianki wygięły się w szeroki uśmiech. Powiedziała radośnie: "Dobrze, Jasper, zobaczymy się jutro!"
Grace była zdezorientowana. Co się dzieje?
Po zakończeniu rozmowy, Bianca wskoczyła w ramiona Grace jak króliczek, krzycząc podekscytowana: "Mamo, Jasper zaprosił mnie do siebie jutro! To wspaniale. Znowu zobaczę Jaspera!"
Bianca chwyciła twarz Grace obiema rękami, jej twarz była poważna. Uspokoiła: "Mamo, nie martw się. Jasper będzie mnie chronił i nikt nie dowie się, że jestem jego siostrą!"
Grace patrzyła na Biankę, która była tak szczęśliwa, że skakała na łóżku jak na trampolinie, i westchnęła lekko.
Na szczęście Jasper wpadł na ten pomysł, w końcu uszczęśliwiając Biankę.
'No cóż, dopóki dzieci są szczęśliwe. Z ich inteligencją, tożsamość Bianki powinna pozostać tajemnicą,' pomyślała Grace.
Westchnęła: "Dobrze, idź spać wcześnie, bo jutro się spóźnisz."
Następnego ranka, gdy Bianca jeszcze jadła śniadanie, pojawiło się dwóch ochroniarzy pracujących dla Jaspera.
Bianca natychmiast odłożyła swoje ulubione ciasto i zeskoczyła ze stołu. Pomachała do Grace: "Mamo, wychodzę! Pa, mamo!"
Wybiegła jak wiatr, a Grace pospiesznie podążyła za nią na dół, dając kilka ostatnich instrukcji przed jej wyjściem.
Patrząc na odjeżdżający samochód, Grace znowu westchnęła.
Samochód wyjechał z osiedla i zatrzymał się przy wejściu do rezydencji Montague pół godziny później.
Brama powoli się otworzyła, a Bianca wyskoczyła z samochodu, rozglądając się ciekawie swoimi dużymi oczami.
Bianca nagle zatrzymała się, jej oczy zakrzywiły się w półksiężyce z uśmiechem. "Jasper!"
Jasper, ubrany w garnitur, stał przy drzwiach, jego mała sylwetka stała prosto. Jego mała twarz uśmiechnęła się tylko wtedy, gdy zobaczył Biankę.
Bianca pobiegła i mocno przytuliła Jaspera, prawie go przewracając. Ta scena rozbawiła ochroniarzy stojących za nimi.
Nawet kamerdyner i służące się śmiały. Bianca była tak słodka i urocza, nic dziwnego, że potrafiła dogadać się z zazwyczaj powściągliwym Jasperem.
Jasper zrobił krok w tył, aby się ustabilizować. Chwycił Biankę za rękę i poprowadził ją do ogrodu, ciągle pokazując jej różne rzeczy.
Duże, okrągłe oczy Bianki podążały za jego palcem, rozglądając się ciekawie.
'Więc to tutaj Jasper dorastał. Dom jest taki duży i piękny!' pomyślała.
Wchodząc do salonu, Bianca od razu zobaczyła Olivię siedzącą na sofie z życzliwą twarzą, czując do niej bliskość.
Jasper przedstawił ją: "To moja prababcia."
Bianca natychmiast podeszła, jej oczy zwęziły się w linię z uśmiechem i powiedziała słodko: "Dzień dobry, nazywam się Bianca. Jestem dobrą przyjaciółką Jaspera."
Bianca nie kłamała. Oprócz bycia jego siostrą, uważała Jaspera za swojego najlepszego przyjaciela!
Jej miękki głos sprawił, że oczy Olivii rozbłysły; natychmiast została oczarowana słodkim uśmiechem Bianki.
Bianca była bardzo ładna, zwłaszcza jej duże, wodniste oczy, które wyglądały bardzo podobnie do oczu Jaspera.
Jasper zawsze był trochę zdystansowany, nigdy nie zbliżał się do nikogo ani nie mówił więcej niż kilka słów. Więc kiedy przyprowadził do domu przyjaciółkę, Olivia była naprawdę zachwycona i od razu polubiła Biankę.
Olivia szybko odłożyła to, co trzymała, i wyciągnęła ręce do Bianki. Uśmiechnęła się ciepło: "Bianko, chodź tutaj, przytulę cię."
Bianca spojrzała na Jaspera, trochę niepewna. Widząc, jak Jasper kiwnął głową, pobiegła i wtuliła swoją małą główkę w objęcia Olivii, chłonąc miłość od swojej prababci.
Gdy salon tętnił dobrymi wibracjami, głęboki męski głos przerwał ciszę. "Babciu, jestem tutaj."
Bianca była lekko zaskoczona i podniosła głowę z objęć Olivii. Charles, ubrany w garnitur, podszedł bliżej.
Oczy Bianki zabłysły. To był pierwszy raz, kiedy zobaczyła kogoś tak przystojnego. Ale przypominając sobie, że Charles był tym, który porzucił Grace, blask w jej oczach zgasł, a ona spojrzała na niego gniewnie.
Charles od razu zauważył Biankę. Jej duże oczy i delikatna twarz były całkiem urocze, ale jej spojrzenie w jego stronę nie było zbyt przyjazne.
Charles zmarszczył brwi, nie wiedząc, jak uraził Biankę. Ale czuł dziwne poczucie znajomości z nią, nawet chcąc ją przytulić.
Charles rozluźnił swoje zmarszczone brwi i lekko się uśmiechnął. "Czy cię uraziłem? Dlaczego patrzysz na mnie w ten sposób?"
Chociaż się uśmiechał, głęboki głos Charlesa niósł ze sobą autorytet.
Bianca mrugnęła oczami, tłumiąc chęć ugryzienia go, i odpowiedziała zgryźliwie: "Bez powodu. Po prostu podziwiałam, jaki jesteś przystojny."
Słowa Bianki natychmiast ożywiły wcześniej cichy salon.
Powieka Charlesa drgnęła, nie wiedząc, czy Bianca go komplementuje, czy kpi.
Olivia od razu się rozbawiła, jej twarz rozjaśniła się radością. Przytuliła Biankę ponownie i powiedziała do Charlesa: "Jej imię to Bianca, i jest pierwszą przyjaciółką Jaspera, którą zaprosił do domu."
Olivia podkreśliła znaczenie Bianki dla Jaspera, naprawdę ją lubiąc. Uszczypnęła małą twarz Bianki ponownie. "Bianko, to jest tata Jaspera," powiedziała delikatnie.
Bianca szeroko otworzyła oczy, pamiętając rady Grace, by być grzeczną. Niechętnie przywitała się: "Dzień dobry."
Charles z zadowoleniem skinął głową, spojrzał na Jaspera, a potem zwrócił się do Olivii. "Babciu, dzieci są hałaśliwe. Zabiorę je na spacer."
Jasper natychmiast pokręcił głową. "Nie chcę iść! Chcę zostać w domu z Bianką!"
Charles zmarszczył brwi, jego głos był głęboki i autorytatywny. "Nie!"
Czując napiętą atmosferę między Charlesem a Jasperem, Olivia musiała wkroczyć, aby złagodzić sytuację. "Jasper, bądź grzeczny, idź pobawić się z tatą."
Chociaż Olivia niechętnie rozstawała się z Bianką i Jasperem, chciała również, aby Jasper spędzał więcej czasu z Charlesem.
Bianca również mrugnęła do Jaspera. Dla dobra Bianki, zgodził się: "Dobrze."
Bianca cicho trzymała Jaspera za rękę. Nie mógł się równać z Charlesem. Musiała dziś chronić Jaspera.
Widząc, jak Bianca i Jasper trzymają się za ręce, Charles poczuł nagłe napięcie w piersi, wir emocji go przytłoczył.
Był weekend, a zoo było pełne ludzi.
Ponieważ było tak wiele osób, Charles trzymał każde dziecko za rękę, marszcząc brwi z ciemnym wyrazem twarzy, ale widząc szczęśliwe dzieci, jego zmarszczki stopniowo się rozluźniły.
Kucnął i podniósł oboje dzieci.
Bianca kopnęła swoimi małymi nogami w proteście. "Nie chcę, żebyś mnie trzymał, postaw mnie na ziemi!"
Jasper również zacisnął usta, wyglądając na trochę niezadowolonego.
Charles cierpliwie wyjaśnił: "Jest za dużo ludzi przy wejściu. Postawię was na ziemi, jak tylko wejdziemy do środka."
Bianca mrugnęła swoimi dużymi oczami, jej mała twarz napęczniała. 'Hipokryta!' pomyślała.
Chociaż Bianca tak myślała, bycie trzymaną przez Charlesa sprawiło, że poczuła nagłe poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza widząc pot na skroniach Charlesa od trzymania ich, poczuła trochę żalu.
Bianca nadęła usta, odwracając głowę, cicho licząc winy Charlesa. Nie da się oszukać!