Read with BonusRead with Bonus

Część 4. Nieuczciwe oskarżenie

"Oszalałeś?!" Alfa ryknął przerażającym głosem, który sprawił, że Ava chwyciła mocno kołdrę, aby się ustabilizować. Jej uszy dzwoniły od intensywności jego głosu, co sprawiło, że opuściła głowę. Miała nadzieję, że nikt nie zauważył jej reakcji.

Wypuszczając gwałtownie powietrze, patrzyła szeroko otwartymi oczami, jak Alfa podszedł do pokonanego Dantesa i wrzasnął mu w twarz. "Co ci przyszło do głowy, żeby przyprowadzić do naszego stada włóczęgę? Czy choć przez chwilę pomyślałeś, jak to może wyglądać przed radą?"

W swojej ślepej złości Alfa mógł jeszcze nie zauważyć, że Ava stoi w pokoju, ani że to o niej mówi. Nie było to miłe uczucie być ignorowaną.

Rayly skrzywiła się. "Bracie, to jest klinika. Możesz mówić ciszej? Przestań straszyć biedne stworzenie."

"Nie. Nie będę, Rayly." Ścisnął czubek nosa, zaciskając szczęki. "Jako jeden z przywódców stada muszę przesłuchać tego włóczęgę, którego przyprowadził Dante."

Brat. Och. Więc wszyscy byli rodzeństwem. Nie widziała między nimi dużego podobieństwa, poza tym samym ciemnobrązowym kolorem włosów i spiczastym rzymskim nosem.

Rayly przetarła czoło. "Teraz muszę przeprosić doktora w twoim imieniu. Nie będzie zadowolony." Zwróciła się do Aresa i spojrzała na niego błagalnie.

"Zajmę się tym tutaj." Alfa o szarych oczach skinął głową. Rayly uśmiechnęła się do niego, rzucając ostatnie spojrzenie w kierunku Avy, zanim wyszła z pokoju.

Gdy ich siostra odeszła, oczy Zacha zwęziły się, wbijając się w jego brata. "Dante, masz jakieś wyjaśnienia?"

"Stoi tuż obok ciebie, bracie; dlaczego jej nie zapytasz?"

Ava była nieruchoma przez cały ten czas, ale gdy Zach zwrócił się do niej i zaczął podchodzić jak drapieżnik, Omega instynktownie cofnęła się.

To zaskoczyło Alfę Stada, który zatrzymał się, patrząc prosto na defensywnie nastawione stworzenie z niedowierzaniem. Była gotowa walczyć o swoje życie, ale niestety, gdy ich spojrzenia ponownie się spotkały, jej ramiona opadły bezwładnie po bokach, całe ciało niezdolne do zagrożenia Alfie. Po prostu patrzyła na niego, nie mówiąc ani słowa, odtwarzając w myślach wszystkie niespodziewane wydarzenia, które właśnie miały miejsce.

Panika ogarnęła ją; po raz pierwszy w ciągu dwudziestu trzech lat życia nie była w stanie zagrozić Alfie. Omega gorączkowo przeszukiwała swój umysł, aby rozwiązać ten ogromny problem, gdy zauważyła, że Zach zbliża się do niej. Zesztywniała jak drzewo, gdy nachylił się niebezpiecznie blisko i głęboko wciągnął zapach jej szyi, rozszerzając nozdrza, gdy się odsunął, robiąc minę pełną obrażonego zdziwienia.

"Co czuję na tobie?" Zach zapytał, krzywiąc usta.

Jej krew zamarzła. Czy już to odkrył? Ava nie chciała wierzyć, że Zach wyczuwał leki w jej hormonach; nikt wcześniej nie był w stanie ich wykryć, a ona modliła się, żeby nie traciły swojej skuteczności. Mogło być możliwe, że rozwijała tolerancję, a jeśli tak, to był ogromny problem.

Odkąd dowiedziała się, że jest omegą, członkowie jej stada prosili ją, aby zachowywała szczególną ostrożność. Jak reszta omeg w jej stadzie, Ava blokowała swoje rui za pomocą środków tłumiących, jednocześnie tłumiąc swój ogólny zapach neutralizatorami, udając betę, tak jak ją nauczono.

Czy te zioła straciły swoją moc? Czy dlatego włóczęga wykrył jej prawdziwą tożsamość? A może powiedział to, żeby ją przestraszyć. W końcu Dante nie rozpoznał omegi ani ich więzi, więc jest bezpieczna.

Pomimo prawdziwych obaw w swoich myślach, Ava odpowiedziała obojętnym wzruszeniem ramion, mając nadzieję, że maluje obraz niewinności i naiwności przed Alfą Stada. "To mój zapach bety."

"Bzdura!" Zach warknął, a dźwięk przeszył ją dreszczem. Jej palce u stóp zwinęły się pod kołdrą. "Utrata wyraźnego zapachu to pierwszy znak włóczęgi!"

"Nie jestem włóczęgą!" Omega zadeklarowała, chwiejnie wstając, krzywiąc się z powodu nagłego bólu głowy, który przeszył jej czaszkę. Była zadowolona, że jego wniosek zmierzał w innym kierunku. Gdy się chwiała, Dante natychmiast znalazł się przy jej boku, próbując pomóc Avie. Omega podniosła rękę, używając łóżka jako wsparcia. Nie chciała czuć się bardziej bezradna, niż już się czuła. Wszystko dzięki specyficznemu alfie, który nie mógł przestać krzyczeć.

Zach tylko prychnął.

Co to była za reakcja? Dlaczego jej nie uwierzył? Jakie motywy mogłaby mieć Ava, żeby kłamać na swój temat? Od momentu, gdy wszedł do pokoju, zauważyła, że jego uwaga była skupiona wyłącznie na jego braciach. Jakby próbował ich przed czymś chronić, może przed kimś. To mogło być powodem, dla którego zachowywał się wobec niej tak wrogo.

"Mam ci po prostu uwierzyć na słowo, włóczęgo?" Prychnął, krzyżując ramiona. To sprawiło, że drgnęła, niemal cofając się w sobie na sposób, w jaki się do niej odnosił. Dlaczego miał tak wielki problem z zaufaniem obcym?

"Nazywam się Ava Pearl i jestem betą z renomowanego stada, Alfa Zach." Przełknęła ślinę, próbując mówić wyraźniej. Z ich gęstymi zapachami zamglającymi jej umysł, trudno było się skupić. Wszystko, czego chciała, to poddać się swoim podstawowym instynktom i paść przed swoimi Alfami.

Omega słyszała historie o ich rodzaju poddającym się swoim Alfom przy pierwszym spotkaniu. Tak silne są więzi między partnerami, zwłaszcza w triadach i czwórkach. Omegi często wchodzą w ruję przy takim narażeniu na zapachy, uspokajając się dopiero po związaniu lub oznaczeniu. Jej policzki zarumieniły się na myśl o tym ostatnim.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzyłby w jej historię, gdyby wyznała prawdę o swoim statusie. Omega zmieniająca się w wilka i ścigająca włóczęgę? Phi. Zostałaby przyjęta do najbliższego szpitala. Albo wykorzystana. Ava miała zbyt wiele złych doświadczeń, by sprzeciwić się swojemu osądowi i ujawnić prawdę.

Wilki omega były postrzegane jako bezradne małe stworzenia, które nie są w stanie same się zmieniać. Dlatego większość stad nawet nie trudzi się szkoleniem swoich dzieci omega; zamiast tego przydzielają im obowiązki kuchenne.

"Powiedz mi, co robisz na naszym terenie?" Zach zgrzytnął zębami. "Nie znasz podstawowych zasad? Czy twoje oczy nie dostrzegły granic naszego stada?"

Ares wydał dźwięk. "Zach!"

Omega zacisnęła szczęki. Czy on potrafi mówić, nie obrażając jej w tym samym oddechu? Miała dość jego postawy. Ava nieświadomie wkroczyła na ich terytorium. To był uczciwy błąd. Poza tym, to Dante przyprowadził ją do domu stada w jej nieprzytomnym stanie.

"Ścigałam włóczęgę, gdy wkroczyłam na wasze terytorium kilka dni temu." Ava oblizała wargi. "Zniknął w lesie i nigdy nie został znaleziony. Musisz mi uwierzyć. Nie mam innego zamiaru bycia tutaj. Moje stado jest po drugiej stronie, ale nie mogę znaleźć drogi powrotnej."

Dante mruknął cicho, podczas gdy Zach prychnął pod nosem. Zrobił krok w jej kierunku, niemal sprawiając, że omega zamarła. "Jakie to wygodne! Cokolwiek, by ukryć swoją prawdziwą tożsamość, hmm?"

Ava stłumiła jęk. To było jak rozmowa z kamieniem, który nie ustępuje bez względu na wszystko. Jej oczy bezradnie zwróciły się ku Dante. Alfa również zrobił krok naprzód, szturchając brata.

"Dość, bracie. Dlaczego miałaby kłamać? Widziałem, jak była atakowana przez włóczęgę w lesie. Zabiłby ją, gdybym nie był tam na czas. Teraz daj spokój!"

Nie był to włóczęga, którego ścigała, ale nie musieli o tym wiedzieć — zwłaszcza Alfa Zach, który za wszelką cenę chciał udowodnić, że się myli i wierzył, że jest włóczęgą. Ava zamarła, gdy Zach odwrócił się do niej, marszcząc brwi, zanim westchnął.

"Dobrze! Przyprowadź mi włóczęgę."

Dante przewrócił oczami, zaciskając usta. "On nie żyje, Zach. Możesz sprawdzić w lesie, jeśli mi nie wierzysz."

Jego ramiona natychmiast opadły na sarkazm jednego z braci, twarz złagodniała. Ava była zaskoczona nagłą zmianą w jego zachowaniu.

"Wierzę ci."

"Więc przestań to przesłuchanie natychmiast." Dante spojrzał na niego znacząco. "Ava była nieprzytomna, gdy ją tu przyprowadziłem i potrzebuje dużo odpoczynku. Możesz już przestać?"

Jakby coś do niego dotarło, Zach odważył się wyglądać na zawstydzonego. Odwrócił się do omegi, twarz bez wyrazu. Żadnego żalu na jego twarzy. "Możesz teraz odpocząć. To jeszcze nie koniec. Nie myśl, że tylko dlatego, że cię tu przyprowadzono, możesz zostać."

To była ostatnia kropla. Nie mogła znieść więcej jego napadów złości. Ava spojrzała mu prosto w oczy. "Dobrze. I tak nie mam zamiaru zostawać w stadzie z takim Alfą."

Previous ChapterNext Chapter