Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2 Zdradzony przez moją własną siostrę

"Nie bój się. Mamusia jest tutaj..."

Jej serce się ścisnęło. Przesunęła się na czworakach, chcąc wziąć dzieci na ręce, gdy nagle ktoś nadepnął jej na rękę.

"Haley, naprawdę masz talent. Urodziłaś bliźniaki."

Emily spojrzała na dzieci z zimnym i złowrogim wyrazem twarzy.

"Szkoda, że te bękarty spotkał taki nieszczęśliwy los. Żyły tylko kilka sekund, zanim umarły."

"Bzdury! Moje dzieci nie są martwe!" Serce Haley prawie eksplodowało.

Wyciągnęła rękę, aby dotknąć dzieci, chcąc poczuć ich twarze i delikatnie poklepać ich małe pupy.

Jednak zanim zdążyła dotknąć ich miękkich ciał, do pokoju weszła służąca, zimno podnosząc dwoje dzieci z podłogi.

"Pani Emily, jak mamy pozbyć się tych dwóch martwych niemowląt?"

Emily w ogóle nie obchodziło, czy dzieci żyją, czy nie. Jeśli umarły, widok smutku Haley przyniósłby jej ogromną radość.

Oczywiście, nawet jeśli te dzieci byłyby żywe, to nie miałoby znaczenia. Z dwójką nieślubnych dzieci o nieznanym ojcu, Haley nigdy nie mogłaby odwrócić swojego życia.

Wzrok Emily mimowolnie padł na dwoje dzieci.

Nagle zamarła.

Te bliźniaki wyglądały identycznie. Ich twarze były wychudzone z powodu niedożywienia, ich kości były widoczne, a linie twarzy wyraźne.

Ich twarze przypominały jej niewytłumaczalnie Ivana Winstona, notorycznego Króla Demonów z Cuenca.

Następnie przypomniała sobie, że dzień po wypadku Haley, wydawało się, że całe miasto szukało kobiety dla rodziny Winstonów.

Emily zaczęła się zastanawiać, czy to Ivan miał romans z rozwiązłą Haley.

Nawet myśl o tym sprawiła, że jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia.

Nie mogła wydusić ani słowa.

"Emily, jesteśmy siostrami. Proszę, zabierz moje dzieci do szpitala. One jeszcze nie umarły, wciąż żyją... Lekarze na pewno je uratują."

Haley chwyciła ubranie Emily, desperacko błagając, "Obiecuję ci wszystko, czego chcesz, mogę oddać ci udziały, nie chcę dziedziczyć Grupy DeRoss. Emily, jeśli tylko uratujesz życie moich dzieci..."

Emily otrząsnęła się i kopnęła Haley nogą.

Zimno powiedziała, "Te bękarty są martwe, zabranie ich do szpitala nic nie da. Ktoś, wynieście te bękarty i zakopcie je gdziekolwiek."

"Nie--!"

Haley była zdruzgotana i desperacko czołgała się za nimi.

Emily kopnęła ją znowu. "Haley, właśnie urodziłaś, lepiej odpocznij. Spójrz na siebie. Wciąż krwawisz, ojciec nawet nie zgodzi się zabrać cię do szpitala. Jesteś zdana na siebie."

Po tych słowach, trzasnęła drzwiami.

"Nie! Emily! Emily! Nie możesz tego zrobić! Oddaj mi moje dzieci!"

Haley chwyciła się poręczy żelaznej bramy i wykrzykiwała w agonii.

Jej oczy były pełne bólu, przekrwione i wypełnione bezgraniczną nienawiścią głęboko w jej lodowatych tęczówkach.

Jej dzieci umarły, a Emily była morderczynią.

Może jej spojrzenie było zbyt ostre, ale Emily się przestraszyła.

Nawet zwierzęta szukają zemsty, jeśli ich potomstwo umiera. Jeśli Haley cudem przeżyje, na pewno będzie jej nieustępliwym wrogiem.

Na dodatek, udziały Grupy DeRoss wciąż były w rękach tej znienawidzonej kobiety.

Emily odwróciła głowę i spojrzała zimno na strażnika przy bramie. "John, rodzina DeRoss ma w najbliższych dniach ważnego gościa. Idź zajmij się przednim podwórzem. Nie musisz się martwić o to miejsce."

Emily początkowo nie zamierzała odbierać życia Haley. Jednak spała z najbardziej szanowanym mężczyzną w Cuenca. Jeśli ta znienawidzona kobieta miałaby się w przyszłości związać z Ivanem, wszystko, co Emily zaplanowała, zostałoby zrujnowane.

Skoro doszło do tego, Emily nie miała wyboru. Zabrała duży zamek i zamknęła żelazną bramę.

Haley właśnie urodziła, a dzieci umarły. Doświadczając zarówno fizycznej, jak i emocjonalnej traumy, najprawdopodobniej wykrwawi się na śmierć.

Kiedy kobieta obficie krwawi po porodzie, to droga w jedną stronę do śmierci.

Emily właśnie dotarła do wejścia, gdy służąca pośpiesznie podeszła. "Emily, te dwa dzieci nie umarły, znowu płaczą..."

Emily była całkowicie zaskoczona. Pośpiesznie powiedziała, "Szybko, zabierz mnie, żeby zobaczyć..."

W magazynie Haley nie miała czasu na opłakiwanie martwych dzieci. Leżała na podłodze, przesiąknięta krwią, gdy ból w jej brzuchu uderzył ponownie.

Ten rodzaj bólu był jej aż za dobrze znany. Doświadczyła go przed narodzinami swoich dzieci.

Dotknęła swojego brzucha i poczuła coś dziwnego.

"Czy jest we mnie jeszcze jedno dziecko?" Oczy Haley rozszerzyły się z przerażenia.

Nie mogła sobie pozwolić na marnowanie więcej czasu.

Szybko wywarła nacisk, powodując, że więcej krwi wytrysnęło.

Rozdzierające uczucie przychodziło falami. Gdyby nie nagły przypływ siły, Haley już dawno by zemdlała.

Ale wiedziała, że nie może stracić przytomności.

Jeśli straci przytomność, dziecko w jej brzuchu się udusi.

Ugryzła się w język, aż do krwi, i odzyskała trochę jasności umysłu.

"Wahh..."

Słaby płacz odbił się echem w pokoju.

Oczy Haley, pełne łez, rozbłysły.

Z trudem podniosła się, aby spojrzeć...

Były tam jeszcze dwa dzieci. Urodziła czworaczki.

Jednak dwóch starszych chłopców, którzy urodzili się wcześniej, już tu nie było.

Gdyby Emily zabrała dwóch starszych braci do szpitala na czas, jej własne dwa cenne dzieci również by przeżyły.

Haley nigdy nie nienawidziła swojej siostry, którą kochała przez te wszystkie lata, tak bardzo jak teraz.

Zamknięta tutaj osiem miesięcy temu, zawsze wierzyła, że zasłużyła na to, ponieważ była hańbą rodziny.

Teraz wiedziała, że to wszystko było spiskiem.

Emily była bezwzględna i szalona. Zadała swojej własnej siostrze tyle bólu i smutku tylko po to, aby przejąć dziedzictwo rodziny DeRoss.

Haley nie pozwoli rodzinie DeRoss na bezkarność.

Zmusiła się do czołgania w stronę dwóch dzieci.

Był tam chłopiec i dziewczynka.

Oboje byli pokryci krwią, ale ich piękne oczy nie mogły być ukryte.

To były jej dzieci, jej powód do walki o życie. Te dzieci były jej całym światem.

W tym momencie magazyn nagle stanął w płomieniach!

To Emily podpaliła ogień; chciała spalić Haley na śmierć i wyeliminować wszelkie przyszłe zagrożenia!

Haley natychmiast wpadła w panikę; wiedziała na pewno, że to Emily podpaliła ogień!

Nie mogła pozwolić, aby jej nowo narodzone dzieci zginęły tutaj!

W tej desperackiej chwili wybuchła siła matczynej miłości. Haley, bez chwili wahania, przebiła się przez płonące drzwi magazynu, a następnie podniosła swoje dwa dzieci i uciekła z morza płomieni...

W rezydencji DeRoss, Frank DeRoss chodził po salonie, wściekły.

Emily fałszywie oskarżyła Haley, twierdząc, że to ona podpaliła magazyn, dlatego Frank był tak wściekły.

"Dlaczego Haley miałaby celowo podpalić to miejsce? Jak mogę mieć takiego pechowego dziecka? Znajdźcie ją. Musimy ją sprowadzić z powrotem!"

Frank był pełen gniewu.

Miliardy towarów spłonęły w magazynie, a on będzie musiał zapłacić miliardy za naruszenie umów.

Gdyby nie bogate zaplecze rodziny DeRoss, prawdopodobnie zbankrutowaliby.

W tym momencie służący pośpiesznie zameldował, "Panie, znaleziono ciało kobiety, podejrzewane o bycie panią Haley, w jeziorze kilometr od rezydencji DeRoss..."

"Haley prawdopodobnie nie mogła tego znieść i popełniła samobójstwo, skacząc do rzeki. To wszystko moja wina..."

Emily westchnęła, udając bardzo smutną, łzy spływały po jej twarzy. "Haley urodziła dwoje dzieci zaledwie zeszłej nocy, a teraz nie mają matki. Co powinniśmy zrobić?"

Frank nie okazał żalu z powodu śmierci córki. Zamiast tego jego twarz była pełna gniewu i niecierpliwości. "Jaki jest sens trzymania tych dwóch bękartów? Po prostu wyślij je do sierocińca, żeby oszczędzić mi kłopotów."

"Tato, te dzieci bardzo przypominają Ivana..." Emily powiedziała powoli, "Dziwny mężczyzna sprzed ośmiu miesięcy to prawdopodobnie głowa rodziny Winstonów, Ivan Winston..."

Frank nie mógł w to uwierzyć. "Ivan..."

Rodzina Winstonów była na szczycie piramidy Cuenca. Rodzina DeRoss mogła tylko na nich patrzeć z podziwem…

"Tyle osób chciało współpracować z rodziną Winstonów, ale nigdy nie miało szansy. Teraz, gdy synowie Ivana są w naszych rękach, dlaczego by tego nie wykorzystać?"

Frank zmrużył oczy. "Emily, co masz na myśli?"

"Zabiorę dzieci do rodziny Winstonów."

Previous ChapterNext Chapter