




Rozdział 2 Chcę cię poślubić
Laura była w szoku, pryskając winem. "Co?"
Cassie wpatrywała się intensywnie w Josepha. "Skoro nie mogę zostać synową rodziny Lewis, to zostanę ciotką Arthura."
Chciała tylko obrzydzić Arthura i Olivię.
Laura wytarła usta i spojrzała na Cassie, która nagle nabrała energii, pokazując jej kciuk w górę. "Popieram to! Jest przystojniejszy od Arthura! I ma więcej pieniędzy i władzy niż rodzina Lewis. Znajdź kogoś z lepszymi warunkami niż twoja rodzina, aby twoja pozycja w Brooks Group była zabezpieczona w przyszłości. W przeciwnym razie będziesz coraz bardziej gorsza od Olivii!"
Cassie była zaskoczona, ale uznała, że to ma sens. Laura naprawdę miała dalekowzroczność.
Jeśli Olivia zostanie synową rodziny Lewis, Brooks Group nie będzie miała wiele wspólnego z Cassie.
"Dobrze, idę go teraz uwieść!" Cassie bezpośrednio chwyciła torebkę Laury, wyjęła makijaż i zaczęła się malować.
Laura mrugnęła z przekomarzaniem, "Jesteś pewna, że dasz sobie z nim radę?"
"To tylko mężczyzna. Trzymaj kciuki." Cassie zarzuciła włosami, trzymając półpełny kieliszek czerwonego wina, kołysząc biodrami z lekkim upojeniem i olśniewającą twarzą, podeszła do niego.
"Cześć, przepraszam, możesz mi powiedzieć, która jest godzina?" Lekko stuknęła go dwa razy palcem w ramię.
Joseph otworzył lekko pijane oczy.
Umysł Cassie na kilka sekund się wyłączył, po czym ukazała piękny uśmiech, mówiąc miękko, "To przeznaczenie, że możemy się tu spotkać."
Joseph zmarszczył brwi i zimno powiedział, "Nie jestem lekarzem; nie zajmuję się pacjentami."
Uśmiech Cassie zamarł.
"Wariatka." Seksowne, cienkie usta Josepha lekko się poruszyły, jego słowa były ostre i cięte.
W tym momencie Cassie poczuła się niezręcznie.
Czy nawet taka piękność nie mogła go skusić?
Powiedziała, "Mam chorobę, ale to nie choroba psychiczna, to choroba miłosna. Właśnie ją złapałam."
Przystojne brwi Josepha lekko się uniosły.
Cassie szybko dodała, "Widok ciebie sprawia, że jestem szczęśliwa. To mój stan."
"Dobrze, rozumiem; możesz już odejść." Joseph nadal wyglądał obojętnie, ignorując ją.
Cassie była głęboko dotknięta.
Nawet z całym swoim urokiem była tak ignorowana. Była uznawana za najpiękniejszą damę towarzyską w Silverwood. Naprawdę chciała odejść, ale myśląc o Arthurze i Olivii, poczuła, że musi zostać ciotką Arthura.
Zbierając odwagę, powiedziała, "Czy możesz zostawić mi kontakt?
"Jak masz na imię?
"Jesteś tak przystojny, że nie mogę się oprzeć."
Joseph, pierwotnie leżący na sofie z zamkniętymi oczami, zirytowany tymi bezwstydnymi słowami, otworzył oczy i zapytał niecierpliwie, "Czego chcesz?"
"Chcę się z tobą ożenić," Cassie wypaliła bez zastanowienia.
Usta Josepha drgnęły. Potarł czoło i spojrzał na nią dziwnie.
Cassie stała niewzruszona.
"Jestem Cassie, mam 22 lata, właśnie ukończyłam Uniwersytet w Silverwood. Potrafię gotować, jestem zdrowa, zdolna, troskliwa i nie mam złych nawyków. Co najważniejsze..." spojrzała na niego pewnie. "Z tak piękną żoną jak ja, będziesz zazdrością wszystkich mężczyzn."
Po tych słowach uważnie obserwowała wyraz twarzy Josepha, myśląc sobie, 'Czy go przestraszę?'
Joseph zamilkł.
Gdy Cassie poczuła się jak na szpilkach, ogarnęło ją poczucie straty, nagle poczuła, że jej ciało się unosi.
W tym samym czasie rozległy się wokół niej okrzyki, gdy Joseph niespodziewanie podniósł ją w ramiona i szybko wyniósł z baru.
Jego wyraźny i stanowczy głos dobiegł znad głowy Cassie. "Dobrze, zgadzam się!"