




Rozdział 6 Niezakwalifikowany
"Po przekazaniu obowiązków gospodyni, Ava poczuła się jak nowa osoba.
Poranne słońce było miękkie i jasne, jakby mogło zmyć całe zmęczenie z przeszłości. Po śniadaniu, Ava, po raz pierwszy od dawna, miała ochotę wyjść na dziedziniec na herbatę i zastanowić się nad swoimi kolejnymi krokami.
Stwierdziła, że szklarnia jest zbyt brudna i przysięgła, że nigdy więcej tam nie pójdzie. Po chwili namysłu zdecydowała się odpocząć na balkonie na trzecim piętrze, skąd mogła cieszyć się wiatrem i widokiem z góry.
Eliza nalała jej herbaty i stała obok, rozglądając się z zadowolonym uśmiechem. Ava była zapracowana przez lata, a jako jej osobista służąca, Eliza również była przytłoczona obowiązkami. Taka pogoda, z wiatrem niosącym zapach kwiatów, była czymś, czego nie miała okazji cieszyć się od dawna.
Gdy Eliza nie mogła powstrzymać się od leniwego przeciągnięcia, myśląc, że są same, usłyszała śmiech zza szklanych drzwi, a potem głuchy odgłos uderzenia kogoś o ścianę.
Ava też to usłyszała. Odstawiła filiżankę z herbatą, zaintrygowana, i miała już coś powiedzieć, gdy dwie osoby, splątane ze sobą, wpadły na balkon. To byli Ethan i Sophia.
Sophia zauważyła Avę pierwsza. W końcu była na górze Ethana i przez szklane drzwi zobaczyła Elizę, która zawsze była z Avą. Naturalnie, Ava też tam była.
Chęć prowokacji przejęła kontrolę nad Sophią. Natychmiast objęła Ethana za szyję, całując go namiętnie, podczas gdy jedną ręką sięgnęła, by przekręcić klamkę drzwi.
Ava odezwała się chłodno: "Nie wiedziałam, że twoi rycerze tak lubią publiczne okazywanie uczuć."
Słysząc to, Ethan odsunął się i spojrzał na Avę, marszcząc brwi. "Co masz na myśli?"
"Ethan, twoja żona jest zazdrosna." Sophia cofnęła rękę, zrobiła kilka kroków bliżej i stuknęła w stół, pytając: "Czy mogę tu usiąść?"
Ava dała znak Elizie, żeby wyszła, a potem poważnie spojrzała na kobietę przed sobą i odpowiedziała: "Proszę bardzo."
Ava słyszała o niej wcześniej. To był pierwszy raz, kiedy miała bliskie spotkanie z pierwszą kapitanem rycerzy w imperium. Od jej dzikich oczu po czerwone usta, wzrok Avy w końcu zatrzymał się na pierścionku na ręce Sophii. Jeśli dobrze pamiętała, widziała ten sam styl na ręce Ethana.
"Ava, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że tak cię nazywam." Sophia podążyła wzrokiem Avy do pierścionka na swojej ręce i nie mogła powstrzymać dumnego uśmiechu. "To pierścionek, który Ethan dał mi, gdy mi się oświadczył. Powiedział, że ma żonę w domu, ale czas i odległość zatarły to, co kiedyś do niej czuł. Teraz, gdy spotkał kogoś, kogo naprawdę kocha, postanowił podążać za swoim sercem."
Ethan, stojący obok niej, miał na twarzy delikatny uśmiech. Usiadł obok Sophii, trzymając ją za rękę, ich palce splecione.
Ava zignorowała ich małe przedstawienie czułości i zapytała: "Więc, czy potrzebujecie, żebym się usunęła?"
Sophia uniosła brew. "Nigdy tego nie powiedziałam. Ethan i ja to omówiliśmy. Rodzina Martinezów nadal może cię wspierać, więc nikt nie oskarży go o porzucenie żony. A jeśli będziesz potrzebować, mogę zaakceptować, że Ethan będzie miał z tobą dziecko. W końcu potrzebujesz dziedzica swojego majątku, prawda?"
Ethan otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale ostatnie zdanie Sophii go powstrzymało. Jego wyraz twarzy zmieniał się kilkakrotnie, zanim zamilkł.
Kiedy rodzina zaaranżowała jego spotkanie z Avą, jasno dali do zrozumienia, że musi ją zdobyć, bez względu na to, jak wygląda, ponieważ miała wsparcie rodziny Davisów. Majątek księcia Davisa prawie w całości został przekazany jego jedynej córce. Poślubienie Avy było słodką okazją.
Ethan lubił myśleć, że nie jest kimś, kto goni za pieniędzmi. Kiedy zakochał się w Avie i udało mu się jej oświadczyć, był potajemnie szczęśliwy, że nie żeni się z nią z żadnych podejrzanych powodów. Nie zależało mu na pieniądzach i nie miał zamiaru jej oszukiwać. Ale teraz, jego ukochana Sophia otwarcie wspomniała, że Ava potrzebuje kogoś, kto odziedziczy majątek. Zdał sobie sprawę, że jeśli Ava pozostanie bezdzietna, jej fortuna wróci do państwa.
Ethan pomyślał: 'Sophia jest tak hojna i przemyślana, gotowa dzielić się mną z Avą i nawet rozważa przyszłość swojej rywalki. A co z Avą? Wszystko, co robi, to uciekanie się do podstępnych taktyk jak te społeczne wspinaczki i podburzanie pospólstwa przeciwko mnie. Co dobrego kiedykolwiek zrobiła?'
Jednak Ava nie mogła powstrzymać uśmiechu na słowa Sophii. "Dlaczego myślisz, że potrzebuję takiego dziecka?"
"Co więcej..." Wskazała w kierunku Ethana i kontynuowała, "Dziecka z jego krwią."
Ethan nie spodziewał się, że Ava będzie mówić o nim z taką pogardą. Jego twarz pociemniała, a on powiedział gniewnie: "Sophia i ja się kochamy. Nigdy nie zamierzałem być z tobą. Kim jesteś, żeby być tak wybredną?"
Nagle, jakby coś sobie przypomniał, spojrzał na Avę z wściekłością i zagroził: "Chyba że... spotykasz się z kimś innym. Jeśli zajdziesz w ciążę z dzieckiem innego mężczyzny, lepiej się nim zajmij. Jeśli odważysz się urodzić i zhańbić nazwisko Martinezów, pożałujesz tego!"
Ava, która się uśmiechała, nagle przemówiła chłodno: "Ethan, lepiej uważaj na swoje słowa. Jestem Ava, córka księcia Davisa. Nie jestem kimś, kogo możesz bezkarnie oczerniać, ani nie zniżam się do twojego poziomu rozwiązłości."
Spojrzała na zszokowanego Ethana i kontynuowała: "Na naszym ślubie przysięgałeś, że będziesz mnie kochał i tylko mnie, ale złamałeś tę przysięgę. Teraz składasz tę samą obietnicę Sophii. Nie obchodzi mnie, czy znowu złamiesz swoje słowo, ale z twoim charakterem, jak jesteś kwalifikowany, żeby być ojcem mojego dziecka?"