Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2 Czy był pożar?

Kiedy Hazel wróciła do willi Astorów, Aiden, Cleo i Bianca siedzieli w jadalni, jedząc śniadanie.

Aiden spojrzał na Hazel i powiedział obojętnym tonem: "Gdzie byłaś tak wcześnie? Twoja mama i Bianca czekały na ciebie, żeby zjeść śniadanie, ale nigdzie cię nie było."

Hazel spuściła głowę i cicho odpowiedziała: "Nie musicie już na mnie czekać." Następnie odwróciła się, by pójść na górę.

Bianca nagle podeszła i złapała Hazel za rękę.

Udając zatroskaną, zapytała: "Hazel, chciałam cię zapytać o rejestrację do szkoły wczoraj wieczorem, ale kiedy poszłam do twojego pokoju, nie było cię tam. Czy nie wróciłaś wczoraj na noc?" Jej głos stawał się coraz cichszy, jakby była nieśmiała, od czasu do czasu zerkając na Aidena.

Hazel spojrzała na Biancę z gniewem. "Dokładnie wiesz, gdzie byłam wczoraj wieczorem. Czy to nie ty dzwoniłaś, żeby mnie tam ściągnąć?"

Bianca udawała zszokowaną, zakrywając usta dłonią i szeroko otwierając oczy. "Ale Hazel, wróciłam wcześnie wczoraj wieczorem. Tata mnie odebrał. Powiedział, że nie jest bezpiecznie dla dziewczyn być na zewnątrz późno." Jej oczy niechętnie spojrzały na dolną część ciała Hazel. "Hazel, wydawałaś się trochę pijana wczoraj wieczorem. Czy nie poszłaś potem z przyjacielem? Ten facet nie wyglądał zbyt dobrze. Czy nie pomógł ci dojść do pokoju, żeby odpocząć? Więc byłaś z nim wczoraj w nocy?"

Słysząc to, Aiden nie mógł już powstrzymać swojej złości. Rzucił sztućce na stół. "Hazel! Czy masz w ogóle wstyd? Już teraz chodzisz do hoteli z mężczyznami? Nawet spędzasz noc poza domem? Jeśli to się rozniesie, co stanie się z moją reputacją? Która rodzina w Warszawie będzie chciała wżenić się w rodzinę Astorów?"

Cleo szybko stanęła obok Aidena, delikatnie klepiąc go po plecach, udając, że go uspokaja, "Nie denerwuj się, to źle dla twojego zdrowia. Hazel popełniła błąd, wystarczy ją pouczyć. Po co się tak złościć?"

Następnie skarciła Biancę, "Bianca, naprawdę jesteś nieuważna, denerwując ojca z samego rana. Idź, pomasuj mu ramiona."

Bianca posłusznie podbiegła.

Aiden trzymał rękę Bianki na swoim ramieniu, wciąż wyglądając na bardzo zdenerwowanego. "Dlaczego miałbym się złościć na Biancę? Na szczęście mam tak posłuszną i rozsądną córkę." Spojrzał zimno na Hazel. "Inaczej już dawno bym się przekręcił."

Hazel udawała, że nie słyszy. Po śmierci matki, Aiden przestał być jej ojcem. Zdradził jej matkę i nie był wart jej uwagi.

Hazel trzymała się poręczy schodów i kontynuowała wspinaczkę na górę.

Chociaż efekty afrodyzjaku minęły, chaotyczna noc zostawiła ją oszołomioną i desperacko potrzebującą snu. Musiała wrócić do swojego pokoju i odpocząć.

Aiden widząc obojętny wyraz twarzy Hazel, stracił panowanie nad sobą. Wyskoczył, krzycząc za nią: "Myślisz, że jesteś kimś, bo dostałaś się na dobrą uczelnię? Nadal będziesz potrzebować mnie na wydatki i czesne. Z czego jesteś taka dumna? Komu pokazujesz tę kwaśną minę? Jesteś taka sama jak twoja martwa matka!"

Wazon spadł z góry, rozbijając się tuż przed Aidenem.

Odsunął się przestraszony i zaczął znowu przeklinać.

Jedyną odpowiedzią był dźwięk ciężkich drzwi trzaskających na górze.

Hazel zamknęła drzwi, zbyt zmęczona, by się nawet umyć. Poszła prosto do łóżka, przykrywając się kołdrą.

Od momentu rozpoczęcia studiów, czuła się codziennie wyczerpana. Jej apetyt był ogromny, a ona zawsze była senna.

Kiedy w końcu nadeszły ferie zimowe, poszła do szpitala na badania przed powrotem do domu.

Wyniki badań uderzyły ją jak grom z jasnego nieba.

Lekarz powiedział jej, że jest już w piątym miesiącu ciąży.

Patrzyła na raport, nie mogąc w to uwierzyć, ale musiała.

To musiało być tamtej nocy, kiedy została odurzona afrodyzjakiem.

Była zagubiona i zapytała lekarza, co ma zrobić.

Widząc, że jest jeszcze młoda, lekarz zapytał, czy nadal chodzi do szkoły.

Była dopiero na pierwszym roku i nie mogła mieć dziecka. W przeciwnym razie jej edukacja byłaby skończona.

Błagała lekarza, aby pomógł jej przerwać ciążę.

Lekarz z żalem powiedział jej, że jej ściana macicy jest szczególnie cienka i że wymuszona aborcja byłaby niebezpieczna.

Co więcej, mogłaby już nigdy nie mieć dzieci.

Ostatecznie zdecydowała się wziąć urlop dziekański i urodzić dziecko.

Ale kiedy wróciła do szkoły, aby załatwić formalności, dowiedziała się, że jej nieślubna ciąża została już opublikowana w internecie. I co gorsza? Nikt nie wiedział, kto jest ojcem.

Plotki rozprzestrzeniały się jak pożar, mówiąc, że Hazel miała chaotyczne życie prywatne. Nie tylko zaszła w ciążę w liceum, ale także miała przypadkowe aborcje i jednonocne przygody z tyloma facetami, że nawet nie wiedziała, kto jest ojcem jej dziecka. Wydawała się chłodna i obojętna, ale prywatnie była tak rozwiązła.

Wszystkie komentarze oczerniały Hazel.

Ze względu na reputację szkoły, doradzili jej, aby odeszła.

Posiadanie takiej uczennicy było plamą na honorze szkoły.

Więc szkoła ją wyrzuciła. Odeszła w oszołomieniu.

W końcu nadszedł termin porodu.

Po przejściu przez mękę porodu, w końcu urodziła dziecko.

Ale położna powiedziała jej, że ponieważ zbyt długo zwlekała w drodze, dziecko zostało pozbawione tlenu w łonie matki i urodziło się bez tętna.

Leżąc na łóżku porodowym, zemdlała, słysząc to.

Kiedy Aiden się o tym dowiedział, nie przejmował się, że była jeszcze słaba. Natychmiast załatwił formalności i wysłał ją za granicę. Od tego czasu nigdy się nią nie interesował.

Jakby Hazel nigdy nie była córką Aidena.

W tamtym czasie Hazel była sama w obcym kraju, znosząc ogromny ból fizyczny i psychiczny.

Po tym, jak jej ciało trochę się zregenerowało, zaczęła pracować na różne pół etaty, aby się utrzymać.

Aż pewnego dnia spotkała młodego mężczyznę o imieniu Erik Murphy.

Siedem lat później, w najbardziej luksusowym hotelu w Warszawie, Hazel stała w garderobie, ubrana w suknię ślubną i z wykwintnym makijażem.

Stała przed dużym lustrem, podniosła spódnicę i lekko obróciła się na cienkich wysokich obcasach.

W lustrze Hazel zobaczyła zgrabną sylwetkę, delikatne rysy twarzy i prawdziwy, promienny uśmiech.

Dziś był jej dzień zaręczyn z Erikiem.

Z powodu tego, co wydarzyło się, gdy miała osiemnaście lat, została wyrzucona z willi Astorów, wydalona ze szkoły, a jej reputacja została zniszczona.

Wszyscy nazywali ją dziwką i patrzyli na nią z pogardą.

Ale Erik był inny. Przez trzy lata stał u boku Hazel, nigdy jej nie opuszczając.

Co najważniejsze, rozumiał jej przeszłość, współczuł jej i kochał ją.

Twarz Hazel rozjaśniła się uśmiechem, pełnym pięknych oczekiwań na przyszłość.

Poprawiła włosy w lustrze, lekko uniosła podbródek, odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi w swojej sukni ślubnej.

Nagle zapach dymu sprawił, że zakryła usta i zaczęła kaszleć. Jej oczy piekły, prawie łzawiąc.

Delikatnie otworzyła drzwi w rękawiczce, tylko po to, by zostać otoczoną gęstym dymem. Cofnęła się przerażona.

Co się działo? Czy to był pożar?

Previous ChapterNext Chapter