




Rozdział 4
"Co do diabła? Ona dorastała w luksusie, bo jej matka się sprzedawała. Teraz jeździ BMW, bo robi to samo. Wszystkie są dziwkami!" Isabella splunęła, gdy BMW odjechało z piskiem opon.
"Spokojnie, nie warto się denerwować," powiedziała Susan z lekkim uśmiechem.
James złamał jej serce ponad dekadę temu. Teraz nic nie mogło jej już zranić.
Isabella znała ból Susan i tylko poklepała ją po ramieniu na pocieszenie.
Pół miesiąca później...
Tego wieczoru Susan wróciła do domu, całkowicie wyczerpana.
"Susan wróciła! Możemy jeść!" zawołała jej mama, Katarzyna Taylor, stawiając parujące dania na stole.
Susan była przytłoczona pracą w dziale HR każdego ranka, a po południu miała swoje regularne obowiązki. Kiedyś sobie z tym radziła, ale ostatnio była tak zmęczona, że ledwo mogła wstać po spaniu. Coś było nie tak, ale nie mogła tego rozgryźć.
Bez smaku w ustach, Susan jadła swoje jedzenie bez entuzjazmu.
Nagle Katarzyna powiedziała: "Susan, twój dziadek jest poważnie chory. Powinnaś go odwiedzić."
"Nie chcę iść." Katarzyna kiedyś błagała Jamesa, żeby się z nią nie rozwodził, żeby dał jej i Susan dom. Mogła zignorować jego romans z Zofią.
Ale James nie był zadowolony. Rozwiódł się z nią i zabrał wszystkie pieniądze. Tylko oni troje wiedzieli, przez jakie trudności przeszli.
Susan nie chciała mieć nic wspólnego z Jamesem i jego rodziną.
Dziadek David Wilson był emerytowanym oficerem wojskowym z wysoką emeryturą. Kiedy go odwiedzała, James i Zofia zawsze ją krytykowali, oskarżając o chęć zdobycia pieniędzy Davida.
"Twój dziadek ma prawie dziewięćdziesiąt lat. Może mu już nie zostać dużo czasu. Idź chociaż raz. Rozwiodłam się z twoim ojcem, więc nie jest mi wygodnie tam iść," nalegała Katarzyna.
"Pójdę w weekend," Susan zgodziła się niechętnie.
"Dobrze," Katarzyna skinęła głową z uśmiechem.
W ten weekend Susan poszła do szpitala, gdzie przebywał David.
David służył w wojsku i brał udział w wojnach, więc miał prywatną salę.
Gdy tylko weszła, zobaczyła Abigail Rodriguez i Karola Wilsona ocierających łzy przy łóżku Davida.
"Susan przyszła!" Abigail była pierwsza, która ją zauważyła i podeszła.
"Jak się ma dziadek Wilson?" zapytała Susan, patrząc na słabego Davida na łóżku.
"Wydali zawiadomienie o stanie krytycznym. To kwestia jednego lub dwóch dni," powiedział Karol zrezygnowany.
Oczy Susan się zaczerwieniły. "Wujku Karolu, dziadek Wilson polegał na tobie przez te wszystkie lata. Zrobiłeś, co mogłeś."
David był przykuty do łóżka przez ponad dekadę, zawsze opiekował się nim Karol i Abigail.
Karol miał coś powiedzieć, gdy na zewnątrz drzwi zrobiło się zamieszanie.
Weszli James, jego kochanka Zofia i jego pasierbica Amelia.
Zofia, matka Amelii, była teraz starą lisicą. Jej dekolt nie mógł być niższy, a żadna ilość makijażu nie mogła ukryć jej zmarszczek.
Amelia była nadal mocno umalowana. Susan nigdy nie widziała jej prawdziwej twarzy.
Gdy tylko Zofia weszła, zaczęła krzyczeć: "O mój Boże! Panie Wilson, jak możesz tak po prostu odejść? Przynajmniej zostaw jakieś instrukcje dotyczące swoich spraw, żeby James i Karol nie mieli później sporów."