Read with BonusRead with Bonus

2

Ava próbowała powstrzymać łzy. Nie mogła zatrzymać ani łez, ani strachu, ale płakała w milczeniu. Mężczyźni otworzyli drzwi garażu, wycofali się, unikając uderzenia w jej samochód, i zaczęli jechać w dół ulicy. Ava została sama ze swoim strachem i uczuciem pustki w żołądku, zastanawiając się, dokąd ją zabierają.

Jechała, co wydawało się jej godzinami. Ale ponieważ nigdy nie opuścili miasta, wydawało się to mało prawdopodobne. W pewnym momencie jej łzy przestały płynąć, nie dlatego, że pogodziła się ze swoim losem, ale z czystego wyczerpania. Była zmęczona, kiedy wróciła do domu, a teraz, gdy adrenalina zaczęła opadać, czuła się jak balon, z którego uszło powietrze, pusta i bez sił. Jej dwaj porywacze nie odezwali się ani słowem, odkąd opuścili jej dom. W myślach nazwała niskiego Mr. Mały, a drugiego Mr. Mięśniak. To sprawiało, że sytuacja wydawała się mniej przerażająca. Był to tylko mechanizm obronny, ale dobrze jej służył.

Samochód zwolnił. Z punktu widzenia Avy trudno było zobaczyć cokolwiek poza szczytami budynków i nocnym niebem. Ale słyszała stały rytm muzyki klubowej i okazjonalne krzyki ludzi. Ava ożywiła się, jeśli byli ludzie w pobliżu, mogła zostać uratowana. Miała silne przekonanie o wrodzonej dobroci ludzi. Można by pomyśleć, że po trzech latach pracy na izbie przyjęć jej raczej naiwne spojrzenie na świat by zniknęło. Ale codziennie znajdowała przykłady dobra, które ludzie sobie nawzajem okazywali. Była więc przekonana, że jeśli tylko uda jej się dać znać ludziom na zewnątrz samochodu, że potrzebuje pomocy, to ją otrzyma. Musiała tylko wymyślić, jak dać im znać, że tam jest. Gdy o tym myślała, samochód wjechał w coś, co wyglądało na alejkę, sądząc po tym, jak blisko były ściany budynków po obu stronach samochodu. Mr. Mały odwrócił się i spojrzał na nią intensywnie. Ava wolałaby nie myśleć, co kryło się w tym spojrzeniu.

„Lepiej bądź cicho, suko, jeśli wiesz, co dla ciebie dobre. Jeśli spróbujesz krzyczeć i ktoś podejdzie, żeby sprawdzić, co się dzieje, wpakuję mu kulkę. Czy jestem jasny?” zapytał. Ava poczuła, jak blednie. Jej plan właśnie wyleciał przez okno. Nigdy nie naraziłaby innego człowieka na niebezpieczeństwo. Skinęła głową. „Wygląda na to, że suka w końcu zrozumiała, że nie powinna mówić,” zaśmiał się Mr. Mały do swojego kolegi. Mr. Mięśniak zachichotał, gdy obaj wysiedli z samochodu. Ava napięła się i poczuła, jak adrenalina znowu zaczyna działać, gdy tylne drzwi się otworzyły. Ktoś przeciął opaski zaciskowe na jej kostkach i podniósł ją na nogi. Jej nogi były sztywne po długim siedzeniu w niewygodnej pozycji. Nikogo to nie obchodziło, gdy Mr. Mięśniak popchnął ją do przodu, jej ręce nadal były związane. Rzeczywiście byli w alejce, zauważyła Ava. Była wystarczająco szeroka dla samochodu, ale niewiele więcej. Dalej stało kilka kontenerów na śmieci i trzy migoczące lampy na boku jednego z budynków, które dawały trochę światła. Zmierzali w stronę zielonych stalowych drzwi, jedynych drzwi w zasięgu wzroku.

Mr. Mały zapukał do drzwi, a po chwili otworzył je blondyn w ciemnoniebieskim garniturze. Wyglądał, jakby właśnie wyszedł z zebrania zarządu. Nawet przez strach i panikę Ava zauważyła, że był to mężczyzna, na widok którego kobietom miękną kolana. Spojrzał na nią, nie spotykając jej wzroku, a jedna z jego brwi uniosła się.

„Myślałem, że poszliście na rundę zbierania długów,” powiedział chłodnym głosem. Ava chciała błagać go o pomoc, żeby nie pozwolił tym dwóm mężczyznom jej zabrać. Ale wydawało się, że ich zna, miała przeczucie, że nie pomoże jej.

„Wygląda, jakbyśmy wrócili z pustymi rękami?” zapytał Mr. Mały blondyna. Blondyn spojrzał w dół na Mr. Małego, który nawet nie sięgał mu do ramion. Blond bóg patrzył na Mr. Małego przez dłuższą chwilę, jedyne, co było słychać, to stały rytm muzyki dochodzącej z budynku.

„Zabierzcie ją do pokoju liczenia,” powiedział blondyn, a Ava poczuła, jak umiera w niej wszelka nadzieja. Mr. Mały i Mr. Mięśniak uśmiechnęli się szeroko i popchnęli Avę przez drzwi do długiego, białego korytarza z drzwiami po obu stronach. „Rozwiążcie jej ręce i poczekajcie na mnie,” powiedział blondyn, gdy zatrzymali się przed drzwiami. Wyjął kartę bezpieczeństwa i przyłożył ją do czytnika przy drzwiach, a następnie wprowadził sekwencję numerów. Zamek kliknął, a Mr. Mały otworzył drzwi. Ava została brutalnie wprowadzona do pokoju, a drzwi zamknęły się za nimi z hukiem. Dla Avy dźwięk ten był ostatecznym przypieczętowaniem jej losu. Nie miała już żadnych szans na ucieczkę. Mr. Mięśniak wyjął nóż, a Ava podskoczyła. Zaśmiał się i przeciął więzy na jej nadgarstkach. Ava wyciągnęła ręce do przodu, pocierając nadgarstki i zaczynając czuć, jak krew znowu zaczyna krążyć w jej ramionach. Jej prawe ramię, to, które Mr. Mięśniak wykręcił jej za plecy, bolało. Nie sądziła, że jest poważnie zranione, może małe naderwanie mięśnia lub naciągnięte więzadła. Gdy Ava pocierała nadgarstki, zaczęła się cofać, upewniając się, że ma oko na obu mężczyzn. Obserwowali ją, gdy tyłem nóg uderzyła w stół stojący na środku pokoju. Ava ostrożnie obchodziła stół, nie spuszczając wzroku z Mr. Mięśniaka ani Mr. Małego. Blond bóg nie dołączył do nich w pokoju. Dotarła do krawędzi stołu i zaczęła się znowu cofać, stawiając stół między sobą a dwoma mężczyznami.

„No dalej, kochanie. Nie musisz się nas bać,” uśmiechnął się Mr. Mięśniak. Gdyby Ava nie była już przerażona, ten uśmiech przestraszyłby ją na śmierć.

„Tak, suko, jesteśmy mili,” zgodził się Mr. Mały.

„Trzymajcie się z daleka,” powiedziała Ava, jej głos wyraźnie drżał.

„Mała suczka znowu znalazła swój głos,” drwił niski mężczyzna.

„Trzymajcie się z daleka, nie zbliżajcie się do mnie,” powtórzyła Ava desperacko.

„Ale musimy przetestować towar,” powiedział z szerokim uśmiechem.

„J-jaki towar?” zapytała Ava, rozglądając się, co mogłaby użyć do obrony. Pokój był pusty, poza stołem na środku. Na stole leżało kilka ołówków, liczarka banknotów i zszywacz. Ava w tej chwili nienawidziła swojego życia.

„Ty, jesteś towarem, kochanie,” poinformował ją Mr. Mięśniak.

„Jesteście szaleni? Jestem osobą, nie rzeczą,” krzyknęła na nich.

„Suko, jesteś osobą, którą sprzedamy innym osobom. Sprawisz, że będą się dobrze bawić przez chwilę, a potem przyjdzie kolej na następną osobę,” powiedział Mr. Mały. „Ale najpierw muszę cię przetestować, musimy wiedzieć, jaką cenę ustalić,” uśmiechnął się i zaczął się do niej zbliżać. Ava była już poza granicą paniki. Mieli sprzedać jej ciało mężczyznom do seksu? Myśl o tym sprawiała, że robiło jej się niedobrze i zimno ze strachu. Nie, nie mogła na to pozwolić. Musiała coś zrobić, cokolwiek. Ava nie mogła pozwolić, by ten obrzydliwy człowiek, który się do niej zbliżał, ją zgwałcił. Był odrażający i okrutny, a ona nie czekała na odpowiedniego mężczyznę, by to on był jej pierwszym. Zdała sobie sprawę, że niewiele może zrobić. Ale musiała spróbować. Coś w niej pękło, chwyciła liczarkę banknotów ze stołu i rzuciła nią w Mr. Małego.

Previous ChapterNext Chapter