Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 6

Perspektywa Charlotte

Byłam zaskoczona, budząc się w wygodnym łóżku z pianki pamięciowej, w świeżych piżamach, z włosami umytymi i wysuszonymi poprzedniego wieczoru.

Spotkanie z Anną nie było tylko snem... Naprawdę tu byłam!

Przeciągnęłam się, sprawdzając mały budzik na stoliku nocnym, który wskazywał 11:35.

To prawdopodobnie najdłużej, jak kiedykolwiek spałam w życiu, przyzwyczajona do tego, że matka wyrzucała mnie z domu każdego ranka, żeby mieć swoją 'samotną' chwilę.

Westchnęłam na myśl o mojej okropnej matce. Zawsze zachęcała mnie do ucieczki, mówiąc, żebym znalazła ojca i błagała go, żeby mnie przyjął, zamiast kontynuować kłopot, jaki jej sprawiałam.

Naprawdę mnie nienawidziła.

Pomyślałam o Tommym i zastanawiałam się, co się stało po ataku - czując, jak znajome poczucie winy szybko wraca do mojej piersi.

Ciekawe, co Anna by pomyślała, gdyby wiedziała, że dźgnęłam kogoś - dwa razy!

Odepchnęłam łzy, chcąc ruszyć dalej z życiem i cieszyć się każdym spokojnym momentem tutaj, póki trwa. Na pewno, gdybym go naprawdę zabiła, już by mnie znaleźli i aresztowali? Nawet nie sądzę, że wbiłam nóż wystarczająco głęboko, żeby zrobić coś tak poważnego... czyżby?

Przełknęłam ślinę drżąco i postanowiłam wstać z łóżka - kierując się do łazienki, żeby się ogarnąć, zanim zejdę na dół.

Kiedy byłam zadowolona, ruszyłam w stronę drzwi sypialni, otwierając je powoli, ciesząc się jasno oświetlonym korytarzem, który mnie przywitał - słońce wpadało przez duże okna.

Zeszłam na dół, mając nadzieję znaleźć gdzieś Annę, słysząc hałas dochodzący z salonu i natychmiast kierując się w jego stronę.

Weszłam do środka, widząc, że pokój jest pusty, a moje oczy skierowały się na duży płaski telewizor zamontowany na ścianie - ironicznie nadający wiadomości.

Moje ręce lekko drżały na ten widok, powoli opadając na dużą kremową sofę naprzeciwko.

Co jeśli jestem tutaj?... co jeśli wszędzie rozkleją moje zdjęcie z napisem "poszukiwana"?... Anna będzie musiała mnie wyrzucić i wydać! Nie wspominając o tym, jak rozczarowana i przerażona będzie, dowiadując się, że ma kryminalistkę w swoim domu!

Siedziałam tam, co wydawało się wiecznością, oglądając cały poranny serwis informacyjny, który obejmował wszystkie miasta na tym wybrzeżu. Wypuściłam powietrze, wdzięczna, że nie było wzmianki o Tommym i wczorajszym incydencie - przynajmniej na razie.

Czy naprawdę jestem od nich wolna?

Może Anna będzie szczęśliwa, pozwalając mi ukrywać się tutaj przez resztę mojego okropnego życia!

"Wow, wszystko w porządku? Wyglądasz, jakbyś znowu zobaczyła ducha!" Podskoczyłam na znajomy głos Anny, która stała w drzwiach, machając kluczami.

Spojrzałam na jej świeży wygląd, włosy rozpuszczone i wyprostowane, ubrana w starannie wyprasowaną plisowaną spódnicę i białą koszulę z ozdobnym kołnierzykiem.

"O-Och, przepraszam! Tak, wszystko w porządku! Jestem w szoku, że spałam tak długo, to naprawdę pierwszy raz dla mnie... po prostu daj mi znać, jeśli sprawiam za dużo kłopotów, a zniknę ci z oczu!" Wyjaśniłam szybko, wstając z miejsca, co sprawiło, że się zaśmiała.

"Och, przestań! Już byś mnie okradła albo zabiła, gdybyś była jakimś psychopatą, którego przyjęłam! Poszłam dziś rano do szkoły i wróciłam, żeby cię sprawdzić... Cieszę się, że nadal tu jesteś." Uśmiechnęła się, a ja wypuściłam z ulgą powietrze.

Technicznie rzecz biorąc, jestem totalnym psychopatą, który dźgnął kogoś, ale ona o tym nie wie!

"Dobra wiadomość jest taka... Rozmawiałam dziś rano z dyrektorem i wyjaśniłam, że jesteś moją kuzynką... powiedział, że możesz zacząć jutro, jeśli chcesz!" Anna nagle zaklaskała, a moja szczęka opadła.

Zostanę złapana... w końcu mnie rozgryzą... co jeśli będą chcieli porozmawiać z moimi rodzicami?... co jeśli ktoś mnie znajdzie lub rozpozna?… ktoś może znać Tommy'ego, Holdena i Jasona i powiedzieć im, gdzie jestem!

Jakby Anna mogła czytać moje myśli, szybko dodaje:

"Spokojnie! Widzę, że już zaczynasz panikować! Mam to całkowicie pod kontrolą... mój tata praktycznie finansuje szkołę i wyjaśniłam dyrektorowi, że twoja mama miała wypadek i będziesz mieszkać ze mną przez jakiś czas! On mi ufa, więc nie martw się o to, co się stało w domu, będziesz tu bezpieczna!" Podnosi ręce, żeby mnie uspokoić, a moje serce bije jak szalone.

"O-Ok... dziękuję..." udaje mi się powiedzieć, gdy nagle przysuwa się do mnie - ciągnąc mnie na sofę, żebyśmy usiadły razem.

"Posłuchaj, nie wiem dlaczego, ale wiem, jak bardzo potrzebujesz tego nowego początku... Chcę ci pomóc... Nie chcę cię zmuszać do opowiadania mi szczegółów, ale od chwili, gdy cię zobaczyłam - wiedziałam, że potrzebujesz kogoś, kto ci pomoże - pozwól mi być tą osobą." Szepcze, znacząc każde słowo, a moje oczy napełniają się łzami.

"Nie rozumiesz..." mówię, a ona kręci głową.

"Chiara... jest wiele rzeczy, których o mnie nie wiesz... nie jestem doskonała." Wzdycha, a moje brwi marszczą się.

Nie ma mowy, żeby była tak zła jak ja...

"To... nie jest moje prawdziwe imię..." Słowa wypadają drżąco, czując winę za kłamstwo po tym, jak mnie przyjęła do swojego domu - ale ku mojemu zaskoczeniu, nawet nie reaguje.

"Domyśliłam się... po prostu pozwól mi pomóc." Ściska moje ręce, a ja wydaję szloch, którego nie mogę już dłużej powstrzymać.

Kim była ta dziewczyna i dlaczego tak bardzo się o mnie troszczyła... dlaczego czuła potrzebę, żeby mi pomóc... nikt nigdy nie był dla mnie tak miły w życiu!

Przytula mnie, obejmując rękami i delikatnie pocierając moje plecy.

"Zadzwonię teraz i jutro razem stawimy czoła twojemu pierwszemu dniu w szkole!" Odsuwa się i kiwa głową, a ja ocieram mokre policzki.

To wszystko działo się tak szybko...

Patrzę, jak wyciąga telefon, który przypuszczam, że jest nowy lub zapasowy, ponieważ wczoraj wieczorem zepsuła swój poprzedni, zanim kliknęła, żeby zadzwonić do kogoś o imieniu 'Jace'.

Przełykam ślinę na męskie imię, gdy przykłada telefon do ucha i szybko na mnie spogląda, gdy dzwoni.

"Hej... wiem, że kazałam ci na mnie czekać... ale dzisiaj nie wrócę do szkoły... będę tam jutro... och, zamknij się i przestań narzekać! Pa!" Anna krótko rozmawia przez telefon, a ja ledwo słyszę cokolwiek od mężczyzny po drugiej stronie.

"Jest taki wredny!" Odchyla głowę, a ja czuję, jak uśmiech lekko pojawia się na mojej twarzy.

"Posłuchaj... nie chcę cię naciskać... ale opowiem ci więcej o mojej przeszłości, może to pomoże ci poczuć się lepiej z tym, co się z tobą dzieje... w żadnym wypadku nie musisz mi nic mówić w zamian, ale chcę ci powiedzieć, kim naprawdę jestem, zanim pójdziemy dalej... może nawet nie będziesz chciała tu zostać, gdy opowiem ci, co się ze mną stało!" Anna mówi, a moje serce się ściska.

Na pewno nie mogła zrobić czegoś gorszego niż dźgnięcie kogoś! Jest zbyt miła! Moje musi być gorsze...

"Gotowa?" Pyta, wyglądając na zdenerwowaną po raz pierwszy, odkąd się spotkałyśmy.

"Jestem cała uszami..." mówię cicho, a ona zamyka oczy, pogrążając mnie w wiecznym milczeniu...

Co ona może powiedzieć?

Previous ChapterNext Chapter