




Rozdział 5 Lament Roberta
W domu dzieci szalały, wiwatując podczas oglądania wideo.
Robert Blair, najmłodszy, podniósł ręce do góry i krzyknął, "Mama jest najlepsza! Całkowicie to odwróciła!"
"Mama jest niesamowita," powiedziała Sophia Blair, środkowe dziecko, zaciskając pięści i wykonując mały taniec.
Na wideo było widać, jak Alice stawia Novę na swoim miejscu.
Alice nie miała pojęcia, że jej ukochany syn potajemnie zamontował ukrytą kamerę.
Henry Blair martwił się, że jego mama może być prześladowana w pierwszym dniu pracy. Nigdy nie przypuszczał, że to się naprawdę stanie i że jakaś złośliwa kobieta będzie dręczyć jego mamę!
"Ten facet pomógł tej złośliwej kobiecie dręczyć mamę. Jest równie zły! Nie pozwolę mu na to!" powiedział Henry, zaciskając swoje małe pięści.
"Ten facet... dlaczego wygląda tak bardzo jak Robert?" powiedziała Sophia, wpatrując się w wideo z szokiem.
Henry porównał twarz Zacharego na wideo z twarzą Roberta, marszcząc brwi i myśląc, 'Mama nigdy nam nie mówiła o tacie. Czy ten facet... Czy może być jakieś powiązanie? Muszę to sprawdzić.'
Z tą myślą Henry wyciągnął telefon i zaczął szukać informacji o Zacharym.
Pierwszy artykuł, który się pojawił, był gorącym tematem:
"20 września doszło do wypadku w Happy Tots, firmie należącej do RME. Zgłoszono, że wypadek spowodowany był użyciem niskiej jakości rur stalowych, co doprowadziło do zawalenia się fundamentów. W wyniku incydentu pracownik doznał urazów kręgosłupa i poważnego krwawienia z głowy. Pracownik jest obecnie w śpiączce w szpitalu. Jesteśmy tutaj, aby przeprowadzić wywiad z prezesem RME..."
"Facet, który wygląda jak Robert, jest w telewizji! Henry, myślisz, że to może być nasz tata?" zapytała Sophia, niepewna.
"Nasz tata musi bardzo kochać mamę. To nie może być on," odpowiedział Henry.
Henry zmarszczył brwi, czując, że sprawy nie są takie proste, "Musimy sprawdzić tego faceta. Robert, idziesz ze mną do Happy Tots z wiadomości, żeby zobaczyć, czy znajdziemy jakieś wskazówki. Sophia, zostajesz w domu i kryjesz nas. Jeśli mama wróci, daj nam znać od razu."
"Zrozumiano, kapitanie. Misja zostanie wykonana!" powiedziała Sophia, stając na baczność.
Po ustaleniu planów, Henry wyruszył z Robertem.
Tymczasem w biurze Zacharego, Nova, słysząc koncepcję projektu Alice, straciła panowanie nad sobą i, nie zważając na swój wizerunek, zamierzała ją zaatakować.
"Alice! Ty suko, jak śmiesz mnie upokarzać!" krzyknęła.
Ale zanim Nova mogła zaatakować, Zachary ją powstrzymał i kazał swojemu asystentowi zabrać Novę.
Następnie spojrzał na Alice, "Mogę podwoić twoją pensję i pozwolić ci wybrać dowolne stanowisko kierownicze. Po prostu odpuśćmy to."
"Pan Hall, jesteś taki dyplomatyczny. Wiedziałeś, że gra jest przegrana i kazałeś zabrać Novę, żeby nie musiała klękać i przepraszać mnie, prawda?" drwiła Alice.
Twarz Zacharego nieco stężała. Nigdy nie planował zgodzić się na zakład. Gdyby Nova nie zgodziła się pierwsza, nie doszłoby do tego. Nie przemyślała tego i teraz ponosiła konsekwencje.
Nie miał innego wyjścia, jak tylko tak to załatwić.
"Mogę ci to wynagrodzić w inny sposób," powiedział Zachary.
"Chcę tylko, żeby Nova klęknęła i przeprosiła mnie!" nalegała Alice.
"Jeśli będziesz trzymać się tego nastawienia, nie mam nic przeciwko temu, żeby nazwa Stelln Jewel zniknęła z branży jubilerskiej na zawsze," powiedział zimno Zachary.
Twarz Alice stała się lodowata, a ona spojrzała na Zacharego, "Groźisz mi?"
Nienawidziła być grożona bardziej niż czegokolwiek innego.
"Tak, można tak powiedzieć, i wiesz, że mogę to zrobić. Teraz, powiedz mi, czy się zgodzisz, czy nie?"
"Pan Hall, to pilna sprawa!" Terry Perez wpadł do biura Zacharego, dysząc i patrząc na dwójkę w impasie.
Zachary zmarszczył brwi, "Co się stało?"
Gdyby nie fakt, że ten asystent został zaaranżowany przez dziadka Zacharego, wyrzuciłby go za tak lekkomyślny czyn.
Widząc obcego obok Zacharego, Terry szybko zamknął usta i podszedł szybkim krokiem do Zacharego.
"Pan Hall, osoba odpowiedzialna za Happy Tots właśnie zadzwoniła. Awanturnik wrócił," powiedział Terry, łapiąc oddech i gotowy kontynuować, ale Zachary mu przerwał, "Nie zawracaj mi głowy takimi błahostkami..."
Zanim Zachary zdążył dokończyć, Terry odciągnął go kilka kroków i szepnął, "Pan Hall, tym razem jest inaczej! Ma dziecko, które przyszło do Happy Tots i domaga się spotkania z tobą!"
To było pilne, a Zachary nie mógł myśleć o niczym innym. "Zabierz mnie tam."
Dwójka pospiesznie wyszła, a biegnąc, Zachary powiedział do Alice, "Porozmawiamy o tym później."
Alice patrzyła, jak odchodzą w pośpiechu, czując się zdezorientowana.
W Mercedesie-AMG S 63, Zachary oglądał na żywo nagranie z niepokojem i ponaglał, "Szybciej!"
Kiedy Zachary dotarł do działu fotografii dziecięcej w Happy Tots, zobaczył mężczyznę w średnim wieku trzymającego płaczące dziecko, które krzyczało, "Henry! Pomóż!"
Mężczyzna przyciskał nóż do szyi dziecka, z którego końcówki sączyła się krew. "Wy bezduszne dranie! Mój syn pracował tu przez sześć miesięcy i nie dostał ani grosza. Teraz jest w szpitalu, potrzebuje pieniędzy na leczenie, a wy mnie ignorujecie! Jeśli nie zobaczę dziś waszego szefa, zabiję to dziecko!"
"Henry, pomóż mi, boję się..." Robert wyciągnął ręce, wołając Henry'ego.
Henry chciał go uratować, ale kilku dorosłych go powstrzymywało. "Puśćcie mnie, muszę uratować brata."
Widząc napiętą sytuację, Zachary szybko powiedział, "Jestem szefem tutaj. Jeśli masz jakieś problemy, porozmawiaj ze mną. Dziecko jest niewinne, puść je."
"Mój syn pracował dla ciebie przez sześć miesięcy bez wynagrodzenia, a teraz jest w szpitalu. Przychodzę tu codziennie, ale twoi ludzie mnie ignorują. Dziś wziąłem twojego syna jako zakładnika. Jesteśmy obaj ojcami! Jeśli nie dasz mi dziś wyjaśnienia, zabiję twojego syna i pozwolę ci poczuć ból utraty dziecka!"
Mężczyzna szybko zauważył podobieństwo między Zacharym a dzieckiem i, biorąc pod uwagę ich zwykle zimne traktowanie, był jeszcze bardziej przekonany, że zakładnik jest rzeczywiście synem szefa Happy Tots.
"To nie jest mój syn. To nie ma z nim nic wspólnego. Cokolwiek potrzebujesz, po prostu mi powiedz!" Zachary próbował wyjaśnić.
Miał tylko jedno przypadkowe spotkanie pięć lat temu, i to z Novą. Z tego, co wiedział, Nova nie zaszła w ciążę. To dziecko po prostu wyglądało jak on.
"Dzieciaku, widzisz to? Twój tata cię nie chce! Nawet cię nie uznaje! Teraz, zawołaj swojego tatę, żeby cię uratował," mężczyzna powiedział złośliwie do Roberta.
"To nie jest mój tata. Henry, boję się!" Robert płakał.
"Jeszcze udajesz? Jeśli nie zawołasz, pociągnę cię po twarzy." Groźny wygląd mężczyzny sprawił, że Robert płakał jeszcze bardziej, widząc go jako przerażającego potwora.
Mężczyzna uderzył Roberta w pośladki, "Zawołasz teraz? Jeśli nie, zrobię to!"
Robert, mając tylko pięć lat, był przerażony i głośno wołał o pomoc, "Tato, ratuj mnie! Boję się! Tato, tak się boję!"
Słysząc, jak Robert nazywa go tatą, Zachary był chwilowo poruszony, budząc w sobie głęboko zakorzenione emocje. Mieszanka bólu i troski wypełniła jego serce.
"Nie bój się. Tata jest tutaj." Zachary poczuł niekontrolowaną potrzebę ochrony tego niewinnego małego chłopca.
"Więc w końcu przyznajesz, że to twój syn! Jesteś marnym ojcem!" mężczyzna powiedział złośliwie.
"Wyżyj się na mnie. Dziecko jest niewinne. Cokolwiek chcesz, dam ci to!" Słowo "tata" wciąż brzmiało w jego uszach. Zachary teraz chciał tylko chronić tego biednego małego chłopca.
"Mój syn doznał obrażeń pracując dla ciebie. Jest na skraju śmierci, a ty nawet nie zapłaciłeś ani grosza za jego leczenie? Jesteś naprawdę bezduszny!" Mężczyzna był emocjonalny i nieskładny, zdesperowany przez swoją sytuację.
"Pokryję wszystkie koszty leczenia twojego syna! Nie zabraknie ci ani grosza z jego wynagrodzenia! Tylko nie krzywdź mojego syna." Zachary wiedział, że nie może dalej prowokować mężczyzny i szybko powiedział.
"Jesteś ojcem, i ja też! Ale nie jestem tak bogaty jak ty, więc mogę tylko ratować mojego syna w ten sposób. Potrzebuję teraz gotówki," mężczyzna powiedział, dławiąc się łzami.
Zachary krzyknął, "Przynieście pieniądze!"
Terry podał czarną walizkę, która po otwarciu ukazała stosy banknotów stuzłotowych.
"Tu jest milion złotych. Jeśli masz jakieś inne problemy, powiedz mi, a ja je rozwiążę. Tylko nie krzywdź dziecka!"
Widząc pieniądze, mężczyzna w końcu puścił Roberta, osuwając się na ziemię, a nóż wypadł mu z ręki, gdy cicho płakał.
Zachary szybko podszedł, trzymając Roberta w ramionach i delikatnie go uspokajając, "Nie płacz! Tata jest tutaj."
Widok płaczącego Roberta był jak cios w serce. Teraz, trzymając dziecko, poczuł ciepłe uczucie ulgi. Zachary spędził dziesięć minut, uspokajając Roberta.
Podczas płaczu, Robert mimowolnie pociągnął kilka razy za włosy Zacharego, trzymając kilka kosmyków w ręce i upuszczając niektóre na ziemię. Henry podszedł i schował włosy do kieszeni.
Terry podszedł i zapytał, "Pan Hall, jak powinniśmy postąpić z tym napastnikiem? Czy wezwać policję?"
Zachary zawahał się przez chwilę, a potem machnął ręką, "Nie ma potrzeby. Niech idzie ratować swojego syna. A także, czy wynagrodzenie nie powinno być wypłacane co miesiąc? Jak to się stało?"
Terry zawahał się.
Zachary powiedział, "Musi być coś nie tak. Zbadaj to dokładnie. I również, sprawdź Stelln Jewel."