




Rozdział 6
Myślał, że jest pretensjonalna?
Eva zatrzymała się, a potem wewnętrznie się uśmiechnęła.
"Z pewnością nie jestem tak wyrozumiała jak twoja Vivian." Słowa wymknęły się jej, zanim zdążyła je powstrzymać.
Adrian był zszokowany, a Eva również.
Co... ona wygaduje?
Eva w duchu żałowała swoich słów, ale Adrian nagle uniósł jej podbródek, zaskakując ją. Spojrzała w górę i napotkała jego głębokie spojrzenie.
Oczy Adriana zwęziły się lekko, ostre jak sokole.
"Jesteś o nią zazdrosna?"
Brwi Evy drgnęły, a ona nerwowo próbowała odepchnąć jego rękę.
"Co za bzdury wygadujesz?" Eva poczuła się niewytłumaczalnie winna i desperacko próbowała cofnąć rękę. W pośpiechu upadła na kanapę.
I nie mogła wstać.
Nie miała siły.
Adrian stał tam, jego spojrzenie było skomplikowane, patrzył na nią przez chwilę, zanim powiedział: "Poczekaj tutaj."
Następnie poszedł do łazienki i wrócił z plastikową miską wypełnioną wodą i ręcznikiem, kładąc je na krześle obok niej.
Adrian namoczył świeży ręcznik w zimnej wodzie, wykręcił go i zaczął wycierać Evę.
"Co robisz?"
Widząc, jak zbliża się z ręcznikiem, Eva instynktownie się odsunęła.
Adrian chwycił ją za ramię, jego przystojna twarz zmarszczyła się, "Nie ruszaj się, próbuję cię schłodzić."
Eva chciała odmówić, ale gdy tylko ręcznik dotknął jej skóry, lodowate uczucie ogarnęło ją, uniemożliwiając powiedzenie "nie".
Jej temperatura ciała była wysoka, a to nie byłoby dobre, gdyby się nie schłodziła.
To tylko fizyczne schładzanie...
Z tą myślą Eva pozwoliła mu kontynuować.
Adrian wytarł pot z jej czoła, potem z policzków. Gdy kontynuował, myśl przeszła mu przez głowę, powodując, że jego cienkie usta lekko się uniosły. Cichym głosem mruknął, "Eva, od dzieciństwa sprawiasz mi kłopoty."
Powieką Evy drgnęło na jego słowa.
"Co powiedziałeś?"
Oczy Adriana, głębokie i intensywne jak czarne szafiry, wydały cichy śmiech, "Dlaczego udajesz ignorancję? To pierwszy raz, kiedy robię coś takiego dla kogoś. Ty, jak zawsze, pozostajesz nieco nieposłuszna, sprawiając mi kłopoty."
Mówiąc to, ręka Adriana przesunęła się z jej ramienia, rozpinając kołnierz, aby odsłonić kawałek jasnej skóry, a mokry ręcznik powędrował do środka.
Wyraz twarzy Evy nieco się zmienił, a ona przycisnęła jego rękę, "Co robisz?"
"Wycieram wewnątrz," odpowiedział z prawym spojrzeniem.
Eva, zarówno zaniepokojona, jak i zawstydzona, zaciągnęła kołnierz z powrotem, "Nie. Mogę to zrobić sama."
Adrian zmarszczył brwi na jej działania.
"Dlaczego jesteś przeciwko mnie?"
Jego ręka nie odsunęła się, wciąż trzymając mokry ręcznik przy jej piersi. Z pewnego kąta wyglądało to, jakby głaskał jej ciało...
Gdyby ktoś inny to zobaczył, na pewno doszłoby do nieporozumienia.
"Nie jestem przeciwko tobie, mogę to zrobić sama."
Adrian nadal marszczył brwi, patrząc na nią z niezadowoleniem.
"Jesteś..."
Bang!
Zanim zdążył dokończyć, z zewnątrz drzwi dobiegł głośny hałas. Oboje, Adrian i Eva, spojrzeli, by zobaczyć, jak Vivian gorączkowo zbiera coś, co upuściła.
Ręka Adriana zamarła, a po chwili cofnął ją, jego wyraz twarzy był nieczytelny.
Eva leżała tam, z kpiącym uśmiechem na ustach.
Vivian szybko zebrała swoje rzeczy i weszła do środka.
Uśmiechnęła się delikatnie do Adriana i Evy, jakby niczego nie zauważyła.
"Przepraszam za to zamieszanie przed chwilą. Mam nadzieję, że was nie przestraszyłam?"
Usta Adriana zacisnęły się, jakby chciał coś powiedzieć, ale Vivian podeszła i wyciągnęła rękę. "Pozwól, że przejmę to zadanie."
Adrian mógł tylko podać jej mokry ręcznik.
"Możesz zostawić to mnie, Adrian. Nie martw się; dobrze zaopiekuję się Evą."
Słysząc to, Adrian spojrzał na Evę, która leżała nieruchomo, a potem skinął głową.
Następnie opuścił pokój.
Drzwi zamknęły się, a pokój zapanowała cisza. Po chwili Vivian ponownie umyła ręcznik i podeszła do Evy.
"Eva, czy mogę ci pomóc się przetrzeć?"
"Może zawołamy pielęgniarkę? Nie chcę cię kłopotać," zaproponowała Eva, czując się zawstydzona, że Vivian miałaby jej pomagać.
Vivian uśmiechnęła się delikatnie. "To żaden kłopot. Czy pielęgniarka będzie tak uważna jak ja? O ile nie masz nic przeciwko, że zobaczę wszystko."
W tej sytuacji Eva nie miała wyboru, jak tylko niechętnie skinąć głową.
Gdy się zgodziła, Vivian pochyliła się i zaczęła rozpinać jej ubranie.
Aby uniknąć niezręczności, Eva zamknęła oczy i nie zauważyła, jak Vivian uważnie ją obserwuje, rozpinając guziki.
Vivian zacisnęła usta, jej wyraz twarzy nie był zbyt przyjemny.
Jeśli wcześniej dobrze widziała, Adrian trzymał mokry ręcznik, zamierzając przetrzeć Evę, prawda?
Nawet rozpiął jej kołnierz.
Kiedy ich relacja stała się tak intymna?
Czy to możliwe, że podczas jej pobytu za granicą wydarzyło się coś, o czym nie wiedziała?
Delikatne brwi Vivian lekko się zmarszczyły, a w jej sercu pojawiło się uczucie niepokoju.
Musiała przyznać, że Eva miała świetną figurę—pełne piersi i delikatną skórę. Nawet jako kobieta, Vivian musiała uznać, że to ciało miało w sobie coś, co przyciągało mężczyzn.
Vivian lekko przygryzła dolną wargę i powiedziała cicho, "Właściwie, przez te lata, muszę ci podziękować."
Eva otworzyła oczy, napotykając piękne oczy Vivian.
"Podziękować mi?"
Vivian skinęła głową. "Tak, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się, że fałszywe małżeństwo pomogło ci przetrwać trudny czas, wiem, że przez ostatnie dwa lata twój status chronił Adriana przed wieloma romantycznymi zalotami. Dlatego chciałabym ci podziękować. W przeciwnym razie, gdybym wróciła i zastała go otoczonego przez tłum adoratorek, byłoby to dla mnie dość kłopotliwe."
Eva była zaskoczona jej słowami.
Nie była głupia; słyszała ukryte przesłanie w słowach Vivian.
Vivian najpierw wyraziła wdzięczność, a potem podkreśliła, że małżeństwo Adriana i Evy było fałszywe, subtelnie ostrzegając ją, by nie miała żadnych złudzeń.
Eva zacisnęła usta i nic nie powiedziała.
Vivian kontynuowała wycieranie jej przez chwilę, potem zapięła jej ubranie, pomogła jej usiąść i troskliwie podała szklankę wody. "Napij się wody."
Eva wypiła, w końcu łagodząc gardło.
Spojrzała na Vivian i przekazała to, co chciała powiedzieć.
"Właściwie, nie musisz się martwić, że Adrian ma do mnie jakieś uczucia. Miejsce przy jego boku zawsze jest zarezerwowane dla ciebie. W końcu jesteś jego wybawczynią, dobrodziejką, której nikt nie dorówna. Byłaś też dla mnie dobra i nie zapomnę twojej życzliwości."