




Rozdział 2
"Nie płakałam," Eva uparcie uniosła głowę, powstrzymując łzy, które miały zaraz spłynąć, udając spokój.
"Nie rób takich głupstw następnym razem," powiedział Adrian chłodno, zabierając ją do łazienki, zanim wyszedł.
Eva trzymała głowę spuszczoną. Po wyjściu Adriana powoli podniosła głowę i delikatnie otarła łzy z twarzy.
Chwilę później zamknęła drzwi łazienki na klucz i wyjęła z kieszeni raport ciążowy.
Raport został zmoczony przez deszcz, a słowa na nim były już rozmazane.
Początkowo chciała mu to powiedzieć jako niespodziankę, ale teraz wydawało się to zupełnie niepotrzebne.
Będąc żoną Adriana od dwóch lat, Eva doskonale wiedziała, że nigdy nie rozstaje się z telefonem.
Nie byłby tak znudzony, żeby prosić ją o przyjście, tylko po to, żeby ją z powrotem odesłać.
Ktoś musiał wziąć jego telefon i wysłać jej wiadomość, żeby zrobić z niej pośmiewisko.
Może podczas gdy ona głupio czekała na dole z parasolem, na górze śmiała się z niej grupa ludzi.
Eva długo patrzyła na raport, po czym z kpiną powoli go podarła.
Pół godziny później Eva wyszła z łazienki spokojnie.
Adrian siedział na sofie, jego długie nogi spoczywały na podłodze. Przed nim leżał laptop, a on wydawał się być pochłonięty bieżącymi zadaniami.
Widząc, że wychodzi, wskazał na miskę z zupą odżywczą obok siebie.
"Pij."
"Dobrze." Eva podeszła, wzięła zupę, ale jej nie wypiła. Zamiast tego pomyślała o czymś i zawołała jego imię, "Adrian."
"Co jest?" Jego ton był obojętny, nawet nie podniósł wzroku znad ekranu.
Eva spojrzała na kształtny profil i linię szczęki Adriana, jej lekko blade usta poruszyły się.
Adrian, tracąc cierpliwość, w końcu spojrzał w górę, a ich oczy się spotkały.
Świeżo po kąpieli, skóra Evy nabrała różowego odcienia, jej usta nie były już tak blade jak wcześniej. Ale może dlatego, że była na deszczu, wyglądała dziś trochę chorowicie, co czyniło ją kruchą i uroczą.
Adrianowi wystarczyło jedno spojrzenie, by jego pożądanie natychmiast się rozpaliło.
Eva, pogrążona w myślach, nie zwracała uwagi na emocje Adriana. Skupiała się tylko na słowach, które chciała powiedzieć.
Kiedy w końcu zebrała się na odwagę, by przemówić, "Ty..."
Eva dopiero zaczęła, gdy Adrian, jakby nie mogąc się powstrzymać, chwycił ją za podbródek i pochylił się, by ją pocałować.
Jego szorstkie palce szybko zaczerwieniły jej jasną skórę.
Jego oddech był gorący, jak ogień. Eva poczuła się niemal uduszona jego pocałunkiem. Gdy tylko chciała go odepchnąć, jego telefon na stole zadzwonił.
Osoba nad nią zatrzymała się, jego pasja natychmiast ostygła. Chwilę później Adrian odsunął się, lekko muskając jej usta z pozostałym pożądaniem, jego głos był ochrypły.
"Pij zupę i idź wcześnie spać." Potem Adrian wstał i wziął telefon na zewnątrz.
Poszedł zadzwonić, zamykając za sobą drzwi balkonowe.
Eva siedziała przez chwilę, zanim wstała. Zamiast iść do sypialni, skierowała się w stronę balkonu.
Szklane drzwi były tylko w połowie zamknięte, a niski głos Adriana docierał do niej z chłodnym wiatrem.
"Nie wyjadę."
"Nie myśl za dużo. Idź spać."
Jego głos był łagodny jak wiatr. Ale przed nią nigdy nie był tak łagodny.
Eva stała tam, słuchając przez chwilę, po czym cicho się zaśmiała.
Więc potrafił być taki łagodny.
Odwróciła się i weszła do sypialni, siedząc bez wyrazu na łóżku.
W rzeczywistości ich małżeństwo było błędem od samego początku, tylko transakcją.
Dwa lata temu rodzina Hansenów zbankrutowała, a ona z dnia na dzień spadła z piedestału, stając się pośmiewiskiem całego Nowego Jorku.
Rodzina Hansenów była kiedyś zbyt wpływowa, co przysporzyło im wielu wrogów, a po ich upadku niezliczone osoby chciały zobaczyć ich upokorzenie.
Grupa mężczyzn, chcąc ją upokorzyć, nawet potajemnie licytowała, by Eva spłaciła dług swoim ciałem.
W najniższym, najbardziej upokarzającym momencie, Adrian wrócił.
Rozprawił się z tymi, którzy licytowali, sprawiając, że zapłacili straszną cenę. Spłacił długi rodziny Hansenów, a potem powiedział do niej: "Zaręczmy się."
Eva spojrzała na niego zszokowana.
"Nie martw się; to tylko fałszywe zaręczyny. Babcia jest chora i bardzo cię lubi. Ty i ja udamy zaręczyny, żeby ją uszczęśliwić, a ja pomogę ci odbudować rodzinę Hansenów."
Więc to były fałszywe zaręczyny, tylko po to, żeby uszczęśliwić jego babcię. Wcale jej nie lubił.
Ale mimo to zgodziła się.
Wiedziała, że nie ma do niej uczuć, a mimo to zakochała się w nim.
Po zaręczynach Eva czuła się niezręcznie.
Oboje dorastali razem, ale zawsze traktowali się jak przyjaciele. Nagłe zaręczyny sprawiły, że Eva czuła się niewytłumaczalnie nieswojo.
Adrian jednak zachowywał się bardzo naturalnie, zabierając ją na różne bankiety i wydarzenia. Rok później, gdy stan Nory Blackwood się pogorszył, pobrali się, a ona stała się obiektem zazdrości wszystkich jako pani Blackwood.
Świat huczał od plotek, że dziecięcy przyjaciele osiągnęli szczęśliwe połączenie.
Wracając do rzeczywistości, Eva nie mogła powstrzymać śmiechu.
Niestety, nie było szczęśliwego zakończenia; to była tylko wzajemnie korzystna transakcja.
"Jeszcze nie śpisz?" Nagle usłyszała głos Adriana.
Natychmiast przestrzeń obok Evy zapadła się, a chłodny zapach Adriana otoczył ją.
"Muszę ci coś powiedzieć."
Eva nie odwróciła głowy, już domyślając się, co chce powiedzieć.
Adrian powiedział: "Rozwiedźmy się."
Mimo że się tego spodziewała, serce Evy zabiło mocniej. Stłumiła falę emocji, starając się zachować spokój, "Kiedy?"
Leżała tam, jej wyraz twarzy był spokojny, głos stabilny, jakby rozmawiali o czymś bardzo zwyczajnym.
Jej postawa sprawiła, że Adrian zmarszczył brwi, ale mimo to powiedział: "Wkrótce, po operacji Nory."
Eva skinęła głową, "Dobrze."
Adrian zapytał: "To wszystko?"
Słysząc to, Eva spojrzała na niego, "Co?"
Adrian był zaskoczony jej pytaniem, po chwili niechętnie się zaśmiał.
"Nic, bezduszna kobieto."
Eva była jego żoną przez kilka lat, ale była tak spokojna, gdy wspomniał o rozwodzie.
Cóż, ich małżeństwo było transakcją, każdy brał to, czego potrzebował.
Gdyby nie babcia, prawdopodobnie już dawno by się od niego oddaliła.
Adrian poczuł się trochę nieswojo z powodu spokoju Evy. Stłumił to dziwne uczucie i położył się obok niej, zamykając oczy.
"Adrian," Eva nagle zawołała go.
Oczy Adriana natychmiast się otworzyły, patrząc na nią, jego głębokie oczy były wyjątkowo jasne w przyćmionym świetle.
"Co chcesz mi powiedzieć?" Jego głos był nieco naglący.
Eva spotkała jego spojrzenie, czując się zdezorientowana. Czy on czegoś oczekiwał? Czy miał nadzieję, że spróbuje uratować to małżeństwo?