Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 204

Nigdy nie myślałam, że poród może być powodem do śmiechu, ale jak bardzo się myliłam. Leżąc na szpitalnym łóżku, z coraz silniejszymi skurczami, Julian starał się zachować powagę.

"Świetnie sobie radzisz, kochanie," powiedział, przygryzając wargę, żeby powstrzymać śmiech. Julian przeżywał mieszankę...