Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 112

Droga do domu była rozmyta w wygodnej ciszy, przerywanej od czasu do czasu sennym ziewnięciem Feliksa. Ciężar dnia osiadł na nas, przyjemne zmęczenie, które ciągnęło nasze kończyny. Wjeżdżając na podjazd, Feliks pomógł mi wysiąść z samochodu, a nasz śmiech delikatnie odbijał się echem w nocnej ciszy...