




Rozdział 9 Oboje pomylili Syna
Caspian zaginął?
Alaric wbiegł do swojej sypialni, widząc prześcieradła ciągnące się od łóżka do okna na dole. Czy Caspian zaryzykował skok z drugiego piętra, aby podążyć za Galateą?
"Szukajcie!" rozkazał Alaric. "Chcę, żeby wszyscy się tym zajęli!"
Galatea właśnie odeszła; Caspian nie mógł odejść daleko.
Tymczasem Harry, który ukrywał się w krzakach, wyszedł dopiero, gdy wszystko ucichło. Jego matka i ten mężczyzna - gdzie oni poszli?
Gdy Harry wyszedł, przygotowując się do zawołania matki, za jego plecami rozległ się radosny głos: "Panie Knight, znaleźliśmy Caspiana!"
Zanim Harry zdążył zareagować, tłum pokojówek ruszył w jego stronę. Był zdezorientowany.
Czy oni mówią o mnie, Caspianie?
"Caspian, to jest całkowicie nie do przyjęcia!" Alaric podszedł z surowym wyrazem twarzy, karcąc go stanowczo.
Oczy Harry'ego rozszerzyły się ze zdziwienia.
"Caspian, nie możesz tak po prostu uciekać; to zbyt niebezpieczne!" Liona, która znalazła pustą sypialnię, była równie przerażona. "Nie możesz znowu się zgubić."
"Szukacie mnie?" Harry był jeszcze bardziej zdezorientowany.
"Oczywiście, że cię szukamy, Caspianie," powiedziała Liona, przyglądając się jego ubraniu. "Kiedy zdobyłeś te ubrania? Nigdy ich wcześniej nie widziałam."
"Przygotowałeś to, żeby uciec z domu?" Ton Alarica stał się chłodniejszy.
"Naprawdę nie wiem, o czym mówicie," wyznał Harry, zdezorientowany. "Nie jestem Caspianem. Nie znam was. Muszę wrócić do domu do mojej mamy, zanim znowu mnie złapią."
Po tych słowach Harry odwrócił się, by odejść, ale nie zdążył zrobić więcej niż kilka kroków, gdy wysoki mężczyzna podniósł go w ramiona.
"Chcesz mnie zabić zmartwieniem, prawda?" Alaric był wściekły, ale obawiając się, że może wywołać kryzys zdrowotny u Caspiana, przełknął swoją złość i powiedział: "Ile razy mam ci mówić? Ta kobieta nie jest i nigdy nie będzie twoją matką. Zrozumiano?"
"Proszę pana, o czym pan mówi? Nie rozumiem," odpowiedział Harry.
"Caspian, nie możesz mówić takich rzeczy; złamiesz mi serce," powiedział Alaric.
Czy ten bogaty i przystojny mężczyzna mógłby być jego ojcem? Nie, to mogło być - szukał swojego zaginionego syna i teraz pomylił Harry'ego ze swoim własnym synem. To była szybka dedukcja Harry'ego.
Więc co to oznaczało? Że on i syn tego mężczyzny byli identyczni?
Zanim Harry zdążył przetrawić sytuację, Alaric już niósł go z powrotem do holu. Wchodząc do wielkiego pomieszczenia, oczy Harry'ego rozszerzyły się.
"Czy to jest pałac czy coś?" zapytał Harry z zachwytem.
Alaric posadził go na kanapie i przykucnął przed nim, jego spojrzenie złagodniało. "Caspianie, cokolwiek się stanie, nigdy więcej nie uciekaj z domu, słyszysz?"
"Moje imię to Caspian?" Wydawało mu się, że słyszał to imię chwilę temu.
Serce Alarica zabiło mocniej na to pytanie i pusty wyraz w jego oczach, więc szybko sięgnął, by dotknąć czoła Harry'ego. Czy miał gorączkę, czy to był nawrót jakiejś choroby? Dlaczego mówił takie rzeczy?
"Caspianie, nie strasz mnie. Co się dzieje? Czy czujesz się źle?"
Widząc, jak bardzo Alaric się martwi, Harry zdał sobie sprawę, że musi udawać, aby uniknąć podejrzeń, więc zaimprowizował: "Kiedy wcześniej uciekłem, uderzyłem się w głowę. Teraz niektóre rzeczy są trochę zamglone."
Czoło Alarica pokryło się potem z widocznego niepokoju, szybko polecił Lionie: "Sprowadź Cormaca i wszystkich lekarzy, natychmiast!"
Po wydaniu rozkazu, Liona ruszyła, aby wykonać telefony, podczas gdy Harry został sam z myślami.
"Rzeczy, które dzieją się na tym świecie, są naprawdę dziwne - pomylić kogoś ze swoim synem. Więc, jeśli pomylił mnie ze swoim dzieckiem, gdzie podział się prawdziwy Caspian?"
W tym momencie prawdziwy Caspian ciągnął Galateę w biegu, aż ta nie mogła już dalej biec.
"Czy ukrywasz jakiś winny sekret?" naciskała Galatea, zauważając panikę w jego zachowaniu. "Dlaczego ten pośpiech?"
Zorientowawszy się, że jest na tropie, Caspian zaczął się nerwowo pocić, po czym szybko zapewnił: "Nie narobiłem żadnych kłopotów; po prostu jestem bardzo głodny. Pamiętasz, mamo, jak ostatnio obiecałaś mi zrobić grilla? To wszystko, czego teraz chcę."
"Naprawdę tylko o to chodzi?" zapytała.
Caspian zdecydowanie kiwnął głową.
Galatea nigdy nie mogła długo się na niego gniewać, więc z westchnieniem złapali taksówkę i wrócili do domu.
Rezydencja tętniła życiem, jakiego Harry nie doświadczył nawet podczas pobytu w szpitalu. Otoczony większą liczbą lekarzy niż kiedykolwiek, czuł się trochę przytłoczony.
Po dokładnym badaniu od stóp do głów, lekarz ogłosił: "Panie Knight, proszę się nie martwić, z Caspianem wszystko w porządku."
"Ale jak mógł zapomnieć swoje własne imię?" Alaric zapytał, a jego niepokój był wyczuwalny.
Zanim lekarz zdążył odpowiedzieć, Cormac wtrącił się sceptycznie: "Czy naprawdę nie pamięta, czy tylko próbuje cię zdenerwować?"
Pochylając się z uśmiechem, Cormac zapytał Harry'ego: "Caspianie, kim jestem?"
"Nie wiem," odpowiedział Harry, z zaciśniętymi ustami i szeroko otwartymi, niewinnymi oczami pełnymi zdezorientowania.
Cormac, zirytowany, naciskał: "Jestem Cormac – twój Cormac. Nie poznajesz mnie?"
Stanowczo, lekarze wtrącili się, patrząc na siebie z porozumieniem: "Panie Knight, przeprowadziliśmy kompleksowe badanie. Naprawdę nie ma żadnych problemów ze zdrowiem."
Alaric zmarszczył brwi, rozdarty. Sprowadzili wielu lekarzy bez skutku, ale Caspian również nie wydawał się kłamać.
"Tato!" W trakcie swoich rozmyślań, Alaric poczuł szarpnięcie za koszulę. Harry patrzył na niego z anielskim wyrazem twarzy. "Może to tylko uderzenie w głowę sprawiło, że zapomniałem kilku rzeczy. Pewnie wkrótce się poprawię, więc nie martw się."
Harry właśnie podjął decyzję. Zamierzał dojść do sedna tej sprawy, przekonany, że nie zajmie to długo. Jego smartwatch był na nadgarstku, utrzymując jego matkę w zasięgu w każdej chwili.
"Czy czujesz się źle w jakimś miejscu?" zapytał Alaric z troską.
"Nie, tato. Pokaż mi dom, może to przywróci mi pamięć," zasugerował Harry, kręcąc głową.
"Dobrze, w takim razie." Podnosząc go, Alaric zaniósł Harry'ego do pokoju, który należał do Caspiana.
W środku, Harry był przekonany, że ten dzieciak Caspian to ten sam, który uciekł z domu. Nie mógł pojąć, dlaczego ktoś miałby uciekać z tak wygodnego życia z bogatym i przystojnym ojcem.