




Rozdział 1
Stoję przed lustrem, próbując znaleźć najlepszy sposób na ukrycie blizn, które pokrywają skórę na moich plecach i szyi.
Na szczęście nowe siniaki, które zdobyłam, były na żebrach i łatwo można je było ukryć pod koszulą. Stare blizny były trudniejsze do ukrycia, ale musiałam spróbować.
Mój ojciec nie lubił, gdy krążyły o nas plotki, zwłaszcza że był cenionym członkiem naszej społeczności.
Mieszkaliśmy w ekskluzywnej dzielnicy dzięki sukcesowi firmy mojego ojca, ale to było piekło na ziemi. Mój ojciec był potworem w tych czterech ścianach, a bogiem wśród ludzi w prawdziwym świecie.
Chciałabym móc powiedzieć, że jego nienawiść do mnie zaczęła się z powodu śmierci mojej matki, że po prostu nie mógł na mnie patrzeć i dlatego mnie krzywdził. Faktem jest, że nienawidził mnie od momentu, gdy się urodziłam.
Nienawidził mnie od chwili, gdy lekarz powiedział: „to dziewczynka”. Chciał syna, który przejąłby jego firmę i wszystkie podejrzane interesy, które prowadził pod przykrywką legalnego biznesu. Mama nie dała mu tego, czego chciał, a ponieważ pobił ją niemal na śmierć, gdy tylko przywieźli mnie do domu, nigdy więcej nie chciała zajść w ciążę.
Stres związany z przemocą ojca sprawił, że nie mogła znieść jego dotyku, a kiedy dowiedział się, że potajemnie podjęła środki zapobiegawcze, by nigdy więcej nie zajść w ciążę, podpisała swój wyrok śmierci.
Zginęła w tak zwanym wypadku, ale wiem, że to było kłamstwo. Zrujnowała szansę ojca na posiadanie syna, a on ją za to zabił. Ja również zginęłabym w wypadku, gdyby nie Dobry Samarytanin, który przypadkiem natknął się na wypadek wystarczająco wcześnie, by mnie wyciągnąć. Zaraz po tym, jak mnie wyciągnął z samochodu, wszystko wybuchło w płomieniach, potwierdzając, że moja matka nie żyje.
Ojciec uznał, że zbyt ryzykowne byłoby ponownie próbować mnie zabić, a udawanie zrozpaczonego męża i ojca było zbyt dobrą okazją, by ją przegapić. To było tylko na pokaz, bo jak tylko wyzdrowiałam po wypadku, wyładował na mnie swoją złość.
Zaczęło się od kilku uderzeń paskiem jako dyscyplina, ale bił mnie po plecach. Potem stał się bardziej kreatywny w swoich metodach bicia mnie i zaczął używać innych przedmiotów. Kiedy weszłam w okres dojrzewania, sytuacja tylko się pogorszyła. Jego przyjaciele zaczęli zwracać na mnie uwagę, a on zostawiał mnie samą z nimi, by robili ze mną, co chcieli. Potem wchodził i karał mnie za to, do czego byłam zmuszana.
Miałam nadzieję, że przynajmniej szkoła będzie ucieczką od piekła, które przeżywałam w domu, ale nie miałam tyle szczęścia.
Czułam, jakbym urodziła się na tym świecie, by stać się miejscem, na którym ludzie wyładowują swoją złość. Niektóre z tych blizn pochodziły z wielu prób nauczenia mnie, kto rządzi w szkolnych korytarzach. Długa blizna na moim brzuchu była od grupy dziewczyn w mojej szkole, które nienawidziły mnie od momentu, gdy zobaczyły mnie w pierwszej klasie liceum. Popychały mnie, a na trybunach była złamana poręcz, z którą zderzyłam się na tyle mocno, że przecięła moją skórę na tyle głęboko, że wymagało to szwów.
Zostawiły mnie tam krwawiącą i w szoku, aż znalazł mnie członek personelu. Andrea, typowa złośliwa dziewczyna, i jej ekipa jeszcze bardziej uprzykrzały mi życie. Byli też czterej chłopcy, którzy kręcili się wokół niej, sami w sobie byli dręczycielami.
The Dark Angels... Asher, Logan, Jayden i Leo.
To była nazwa ich ekipy, chociaż niewiele o tym wiedziałam. Andrea i Asher byli razem odkąd tylko pamiętam, a chociaż inni kręcili się wokół nich, nie trzymali się tej samej dziewczyny dłużej niż tydzień. Asher miał nawet kilka dziewczyn tu i tam, których Andrea udawała, że nie widzi. Bardziej zależało jej na statusie bycia z liderem The Dark Angels niż na jego lojalności.
The Dark Angels mieli swój własny sposób dręczenia mnie, w formie molestowania seksualnego. Od klepnięcia w tyłek po popychanie mnie w ciemny kąt i ocieranie się o mnie, zanim odchodzili, śmiejąc się.
Nie miałam pojęcia, dlaczego ktokolwiek z nich mnie atakował, skoro zawsze starałam się trzymać na uboczu i unikać interakcji z kimkolwiek. Nie miałam ani jednego przyjaciela, bo nie mogłam nikomu zaufać.
„Emma Grace! Pośpiesz się!” – krzyknął do mnie ojciec z salonu.
Zamknęłam oczy i westchnęłam, wybierając moją zwykłą dżinsową kurtkę, aby ukryć blizny. Starłam zabłąkaną łzę z policzka, zanim otworzyłam drzwi do pokoju i zeszłam po schodach. Przełknęłam ślinę, gdy zobaczyłam ojca opierającego się o ścianę obok drzwi, czekającego na mnie. Podniósł głowę, gdy mnie usłyszał, i uśmiechnął się do mnie słodko, ale wiedziałam, że ten uśmiech jest śmiertelny. Powoli podeszłam do niego, zarzuciłam plecak na plecy i ostrożnie sięgnęłam po klamkę. Przez chwilę myślałam, że naprawdę pozwoli mi odejść, ale gdy tylko otworzyłam drzwi, zostałam szarpnięta za włosy i on owinął je mocno w swojej dłoni.
„Pamiętaj o zasadach, Emma. Trzymaj głowę nisko i buzię na kłódkę. Zrozumiano?” – zapytał, wciskając nos w moje włosy.
Zacisnęłam powieki i starałam się myśleć o czymkolwiek innym, a gdy w końcu mnie puścił, wybiegłam przez drzwi i zbiegłam po schodach. Mój rower był ukryty z boku domu, więc pobiegłam, żeby go złapać i wsiadłam na niego jednym szybkim ruchem.
Moja szkoła w żadnym wypadku nie była schronieniem, ale bałam się zostać tu choćby chwilę dłużej. Jedno wiedziałam na pewno – chociaż dzieci w szkole lubiły mnie krzywdzić, mój ojciec czerpałby przyjemność z mojego zabicia. Z jakiegoś powodu wciąż chciałam żyć, ale to mogło się zmienić w każdej chwili. W końcu, jakie życie jest warte życia, gdy jest pełne bólu?
Nie spieszyłam się, jadąc do szkoły, aby móc cieszyć się chwilą spokoju i świeżym powietrzem, zanim znów wejdę do jaskini lwa. Spokój jednak nie trwał długo, a moje oczy wkrótce spoczęły na budynku szkoły. Inni uczniowie śmiali się i uśmiechali, wchodząc do głównego wejścia, a ja ostrożnie zaparkowałam rower. Uklękłam, żeby przypiąć go łańcuchem, i głupio odwróciłam się plecami. Powinnam była wiedzieć, że nie będzie żadnej ulgi, zanim znów zacznie się dręczenie. Zanim zdążyłam zarejestrować dźwięk zbliżających się kroków, moja twarz uderzyła w łańcuch roweru, co sprawiło, że krzyknęłam z szoku i bólu. Upadłam na tyłek i objęłam twarz dłońmi, gdy pulsowała bólem. Jak można było się spodziewać, strumień krwi zaczął spływać z mojego nosa, a ja odchyliłam głowę do tyłu, ale krew już zaczęła kapać na moje ubrania.
Nad sobą usłyszałam chichot i moje oczy spotkały się z uśmiechem Andrei.
„Witamy w ostatnim roku!” – powiedziała, zanim odwróciła się i ruszyła w stronę wejścia do szkoły ze swoimi poplecznikami.
Wypuściłam drżący oddech, podniosłam się z podłogi i próbowałam trzymać głowę lekko odchyloną do tyłu, choć pewnie niewiele to pomoże.
Pierwszy dzień, a ja już miałam krew na sobie, świetnie. Usłyszałam kolejny chichot, gdy The Dark Angels przechodzili obok mnie w kierunku drzwi wejściowych.
„Hej, słoneczko! Masz coś na koszulce!” – zawołał Logan ze śmiechem.
Słoneczko.
Nie najgorsza ksywka, ale irytowało mnie, że ten palant nawet nie znał mojego imienia, mimo że jego ekipa dręczyła mnie od trzech lat. Zaczął nazywać mnie słoneczkiem, bo moje włosy miały tendencję do nabierania złotego koloru na słońcu. Więc na początku roku, po letnich wakacjach, moje włosy zazwyczaj stawały się jaśniejsze, ale to nie był cały żart. Często robił komentarze na temat tego, czy inne moje włosy wyglądają tak samo i czy opalam się nago, żeby wszystko się zgadzało. To było głupie, ale on i jego kumple uważali to za zabawne, więc ignorowałam te komentarze.
Pozwoliłam im przejść bez odpowiedzi i poczekałam jeszcze chwilę, zanim sama weszłam przez drzwi wejściowe i natychmiast skierowałam się do łazienki. Szybko umyłam twarz i upewniłam się, że krwawienie z nosa ustało. Gdy skończyłam, przyjrzałam się swojemu nosowi w lustrze i stwierdziłam, że nie jest złamany, ale pojawiły się lekkie siniaki na grzbietach i w wewnętrznych kącikach oczu. Na szczęście miałam przy sobie sztyft z podkładem na takie okazje i szybko zakryłam tyle, ile mogłam.
Ojciec nie pozwalał mi nosić makijażu, więc ten jeden sztyft był rzadkim skarbem, który udało mi się przed nim ukryć. Musiałam go używać oszczędnie, więc miałam nadzieję, że przyszłe konfrontacje z diabelskimi pomiotami będą polegały na obrażeniach ciała, a nie twarzy.
Pewnie zastanawiacie się, dlaczego nigdy się nie broniłam albo dlaczego nie narzekam bardziej na ból. Prawda jest taka, że w dziewięćdziesięciu procentach przypadków mam poważne obrażenia, które sprawiają, że te drobne urazy nie są warte mojego oddechu. Teraz miałam posiniaczone żebra i siniaki na nogach, które bolały znacznie bardziej, sprawiając, że uraz twarzy wydawał się jak skaleczenie papierem. Byłam przyzwyczajona do bólu każdego dnia mojego życia. Westchnęłam, gdy zdałam sobie sprawę, że są miejsca, których makijaż nie zakrywa dobrze, i poddałam się. Gdy zbliżyłam się do drzwi, usłyszałam głosy po drugiej stronie i szybko schowałam się do jednej z kabin.