Read with BonusRead with Bonus

Rozdział 2: Przyciąga wzrok

Elena

Moje serce zaczęło bić szybciej z powodu naszej bliskości, a jego wyraz twarzy stał się zaniepokojony. Jednak tak szybko, jak się pojawił, tak szybko zniknął. Wyprostował się i odszedł ode mnie.

Gdy oddalał się coraz bardziej, moje powieki stawały się coraz cięższe i znów zapadłam w sen.

Bernard

Wyglądała tak mała i krucha, że mogłem sobie tylko wyobrazić, jak wygląda w swojej ludzkiej formie. Prawdopodobnie mógłbym ją złamać jedną ręką. Było w niej coś, co mnie do niej przyciągało.

Mimo że była pokryta brudem i wyglądała na chorą, nadal przyciągała wzrok nawet w swojej wilczej formie. Jej futro wyglądało na tak miękkie, że chciałem je dotknąć, ale tego nie zrobiłem, a jej oczy były czymś, czego nigdy wcześniej nie widziałem. Jej oczy przenikały mnie na wskroś. Intrygowała mnie.

Teraz była przytomna i nie było już potrzeby, żebym tu był. Miałem inne sprawy do załatwienia, ale z jakiegoś powodu czułem, że chcę zostać. Zmusiłem się, by odwrócić się od niej i opuściłem szpital.

  • Więc znalazłeś ją na północno-zachodniej granicy? - zapytałem Kelvina, który poinformował mnie o naruszeniu zaraz po tym, jak się to stało.

  • Tak, Alfa. Przekroczyła nasze ziemie około pół mili, zanim na nią trafiliśmy. Wilki, które ją ścigały, zbliżyły się, ale rozproszyły się, gdy wyczuły nasz zapach - odpowiedział Kelvin.

Chciałem zapytać, czy mają jakieś informacje o tych wilkach, które ją ścigały, gdy zobaczyłem Liama, lekarza i mojego najlepszego przyjaciela, wchodzącego do środka. Pomachałem mu, żeby podszedł.

  • Jaki jest stan dziewczyny? - zapytałem, a on spojrzał na swoje notatki.

  • Była poważnie odwodniona i niedożywiona, kiedy ją przywieźli. Podaliśmy jej składniki odżywcze i płyny, żeby dać jej ciału szansę na walkę. Jej ciało było pokryte bliznami, ale żadna z nich nie była świeża, a ona jest zdrowa - odpowiedział, a ja skinąłem głową.

To dobrze, nie wiedziałem wiele o wilczycach, ale z tego, co mogłem zrozumieć, na pewno nie miała łatwego życia. Potrzebuję odpowiedzi i potrzebuję ich szybko.

Bez względu na to, jak bardzo mnie fascynuje, faktem jest, że przed czymś ucieka. Mogła być przestępcą uciekającym przed inną watahą, a ja nie mogłem pozwolić, żeby moja wataha była oskarżona o ukrywanie zbiegłego przestępcy.

Ale z drugiej strony, nie wyglądała na przestępcę.

Chociaż to szalone, nie miałem takiego wrażenia. Nie była przestępcą, bo wydawała mi się bardziej wilkiem, który był źle traktowany, najprawdopodobniej przez swoją poprzednią watahę lub Alfę. Bez względu na powody jej ucieczki, musiała się obudzić, żeby mogła mi to wszystko wyjaśnić.

  • Daj mi znać, kiedy się obudzi, ani sekundy później - powiedziałem Liamowi, klepiąc go po plecach, i wyszedłem ze szpitala.

Im dalej oddalałem się od szpitala, tym bardziej czułem wewnętrzne ciągnięcie, które mówiło mi, żeby zostać. Nie byłem pewien, co to dokładnie było, ale miałem to dręczące uczucie, że nie mogę odejść daleko. Może to Alfa we mnie próbował upewnić się, że ten nowy gość naprawdę nie stanowi zagrożenia, ale czułem, że to coś więcej. To było ciągnięcie, którego nie potrafiłem opisać ani zrozumieć.

Kontynuowałem drogę od szpitala, ale z każdym krokiem moje serce biło coraz szybciej.

Musiałem wiedzieć, kim ona jest.


Elena

Beep! Beep!! Beep!!!

Te irytujące dźwięki przebiły się przez ciemność mojego bezsennego snu.

Moje oczy otworzyły się i byłam w szpitalu, co oznaczało, że nadal jestem pod ich opieką.

Odwróciłam głowę w stronę dźwięku i zobaczyłam monitor pracy serca. Moje ramię drgnęło i przeszył je ostry ból. Spojrzałam na swoje ramię i zobaczyłam wkłucie, a potem zrobiłam podwójne sprawdzenie, kiedy dotarło do mnie, że mam ramię.

Co do...? Jestem w swojej ludzkiej formie?

Transformacja w człowieka nigdy nie była dla mnie łatwym doświadczeniem, w przeciwieństwie do innych wilków. Ponieważ zazwyczaj musiałam być gotowa do ucieczki lub walki, rzadko się transformowałam, a teraz udało mi się to zrobić, nie będąc tego świadomą.

Bycie w mojej ludzkiej formie było tak rzadkie, że czułam się trochę dziwnie. Moje ciało, które zazwyczaj było pokryte futrem, było bardziej podatne na zimno w szpitalnym pokoju.

Cienka szpitalna kołdra i zielona szpitalna koszula, którą miałam na sobie, nie chroniły mnie przed chłodem. Było trochę zawstydzające, że ktoś widział mnie nagą i musiał mnie ubrać, ale byłam też wdzięczna tej osobie. Nagość była normalna dla mojego rodzaju, ale nie dla mnie, ponieważ nie byłam przyzwyczajona do przebywania wśród innych wilków.

Mężczyzna w lekarskim fartuchu wszedł przez drzwi, trzymając teczkę, i podszedł prosto do mojego łóżka z delikatnym uśmiechem na twarzy.

Wyglądał młodo, ale na pewno był starszy ode mnie, miał delikatne rysy twarzy, co nadawało mu pewną aurę życzliwości. Jego długie czarne włosy i zielone oczy oceniały mnie, gdy się zbliżał. Nie wydawał się bać mnie, ale w jego spojrzeniu była pewna ostrożność.

Monitor pracy serca przyspieszył, gdy zbliżył się do łóżka, chyba nie widział we mnie zagrożenia, ale nadal był wilkiem. Jego twarz rozjaśniła się w delikatnym uśmiechu, gdy zatrzymał się obok łóżka.

  • Cześć, miło cię widzieć z powrotem do życia - powiedział, a ja tylko patrzyłam na niego, niepewna, jak zareagować. Cicho odchrząknął, widząc, że nie jestem skłonna do rozmowy.

  • Jestem Liam, lekarz.

Wydawał się miły i to on mi pomógł, nie zadawał natrętnych pytań. Jego uśmiech stał się szerszy na mój mały wysiłek w komunikacji.

  • Jak masz na imię? Byłoby miło zwracać się do ciebie po imieniu, a nie nazywać cię pacjentem 15 - powiedział, a ja otworzyłam usta, a potem znów je zamknęłam. Odchrząknęłam i spróbowałam ponownie.

  • Ja... ja... - moje gardło było jak papier ścierny.

Doktor Liam sięgnął po dzbanek z wodą na małym stoliku obok mnie, nalał mi szklankę i włożył słomkę do kubka.

Po kilku łykach wypuściłam słomkę z ust i opadłam na poduszkę. Nie leżałam na łóżku od wieków i spojrzałam na lekarza, który patrzył na mnie z ciekawością.

  • Dziękuję - powiedziałam, a mój głos brzmiał tak dziwnie w moich uszach, nie słyszałam go od dawna.

  • Proszę bardzo - odpowiedział z uśmiechem.

  • Alfa Bernard jest w drodze, żeby się z tobą spotkać - powiedział.

  • Alfa? - mój głos zabrzmiał trochę głośniej, a on musiał zobaczyć zaniepokojenie na mojej twarzy.

Nagły przypływ ekscytacji przepłynął przez moje ciało. Nie spotkałam jeszcze oficjalnie tego mężczyzny, a już czułam się jak nastolatka, czekając na jego przyjście.

To miejsce sprawiało, że czułam dziwne rzeczy i nie wiedziałam, czy mi się to podoba, czy nie. Liam wyglądał, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, ale przerwały mu otwierające się drzwi i wszystko się zmieniło.

Alfa Bernard nosił się dokładnie tak, jak można by się spodziewać po Alfie. Łatwo górował nad wszystkimi w tym pokoju, a jego zielone oczy spotkały się z moimi szafirowymi z drugiego końca pomieszczenia.

Tam było to ciągnięcie znowu. Myślałam, że to tylko efekt uboczny mojego odwodnienia, ale to, co czułam, gdy go pierwszy raz zobaczyłam, było prawdziwe, a z wyrazu jego twarzy wynikało, że on też coś czuł, ale nie sądzę, żeby to było to samo, co ja.

Jego wyraz twarzy wyglądał na zaskoczony, jakby zobaczył coś strasznego. Właśnie przekształciłam się z powrotem w ludzką formę i prawdopodobnie potrzebowałam kąpieli. Moje włosy wyglądały jak bałagan, a moja twarz, cóż, to też pewnie był bałagan i nagle poczułam się niepewnie, nie chciałam, żeby mnie tak widział. Chciałam pokazać mu swoją najlepszą wersję.

Gdy zbliżał się, moje serce zaczęło bić szybciej. Czułam, jak coś we mnie się budzi. Nic z tego nie miało dla mnie sensu. Jeśli to było przyciąganie partnera, oboje musielibyśmy czuć to samo, a sposób, w jaki na mnie patrzył, zdecydowanie nie pasował do tego, co ja czułam.

Podszedł bliżej i zatrzymał się obok mojego łóżka.

  • Porozmawiajmy, mała - powiedział, patrząc na mnie tymi hipnotyzującymi zielonymi oczami.

Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale szybko je zamknęłam.

Co mam zrobić? Uniósł brew, czekając na odpowiedź.

Unikałam go tak długo, ale jeśli ujawnię, kim jestem, nie mogłam ryzykować powrotu w ręce tych, którzy zabili moich rodziców.

Previous ChapterNext Chapter