




Rozdział 2
„Annette, czas,” ojciec wsunął głowę do mojego pokoju.
Wstałam i przygotowałam się na paradę.
„Chodźmy,” skinęłam głową. Chwyciłam jego ramię, wychodząc z pokoju i idąc korytarzem w stronę schodów. Czułam, jak moje serce wali o żebra i zatrzymałam się, próbując je uspokoić. Nie pozwól im tego zobaczyć.
Uspokoiłam się na tyle, by kontynuować i dotrzeć na szczyt schodów. Ludzie robili coś podobnego w młodszym wieku na tańce. Bal maturalny, chyba.
Dlaczego zachowywać się tak głupio dla głupiego tańca? Zrobię to dla mojego partnera, ale nie dla tańca.
„Panie i Panowie, dziękujemy wszystkim za przybycie,” głos mojej matki zabrzmiał jak dzwon. Natychmiast zapanowała cisza.
„Wiem, że wielu z was ma wielkie nadzieje na dzisiejszy wieczór, ale nasza rodzina ma największe. Moja córka wybiera, z kim spędzi resztę życia. Komu przekaże potężnego dziedzica. Mam nadzieję, że wszyscy będziecie ją traktować z należnym szacunkiem,” mama zwróciła się do mnie, a ja zaczęłam powoli schodzić po schodach.
Mnóstwo zapachów uderzyło mnie w nos. Próbowali mnie wyczuć stąd? Idioci…
Ojciec również wydał z siebie parsknięcie.
„Moja ukochana córka Annette Maloria,” ojciec zagrzmiał. Kilku mężczyzn skłoniło głowy.
Starałam się stłumić śmiech, który łaskotał mnie w gardło, chcąc się wydostać. Niektórzy z tych chłopców wypinali piersi, inni wyciągali szyje, żeby mnie zobaczyć, widziałam, jak jeden ojciec chwycił syna za głowę i obrócił go, żeby na mnie spojrzał.
Byli bandą tępych głupków. Jak mogłabym ich traktować poważnie?
Charlie podszedł i zabrał mnie od ojca, aby zacząć przechadzać się po sali i witać naszych gości z najbliższych stad.
„Annette,” Luna Gia uśmiechnęła się, całując mnie w policzki. Stado najbliższe naszemu, ale jej synowie byli zbyt młodzi, by się o mnie ubiegać. „Jak zawsze piękna, moja droga,”
„Na pewno nie zostawiłaś nic wyobraźni,”
Odwróciłam się i zachichotałam, chwytając młodszą siostrę Gii i moją najlepszą przyjaciółkę na potrzebny uścisk.
Zgodnie z tradycją, przez ostatni tydzień byłam w domu, aby przygotować się i medytować przed kolejnym etapem mojego życia. Nie widziałam jej, choć bardzo tego pragnęłam. Jej humor jest balsamem na niepokój.
„Cecelia,” Gia upomniała. „Zachowuj się dzisiaj,”
Cea tylko przewróciła oczami i wplotła ramię w ramię Theo. „Nie będę, trzymałaś mnie z dala od mojej miłości zbyt długo, siostrzyczko,” mrugnęła do mnie.
Theo oznaczył Ceę, gdy tylko skończyła 18 lat, około dwóch miesięcy temu. Wszyscy byli zszokowani, ale ja byłam ich współspiskowcem, kiedy Cea miała u mnie nocować, czasem zapominała spać w moim pokoju, a kto by się przejmował, skoro mój brat najlepiej się nią opiekował?
„Mimo to, najlepsze zachowanie... na razie,” Theo mruknął do niej, ale byłam wystarczająco blisko, by usłyszeć i przewrócić oczami z obrzydzeniem.
Cieszę się z ich szczęścia, ale nie muszę znać ich intymnych szczegółów.
„Oboje się zachowujcie,” upomniał Charlie, prostując się, gdy poczuł obecność innego alfy.
„Charlie!” Wysoki, młody rudzielec wszedł w naszą rozmowę, wchodząc między mojego najstarszego brata a mnie, aby poklepać go po plecach. „Wciąż wyglądasz przerażająco. Współczuję mężczyznom tutaj, człowieku,” zaśmiał się, rzucając subtelne spojrzenie w moją stronę. Dobre wejście.
Usłyszałam, jak Cea parska, a Gia zabrała ją w stronę Alfy Xaviera, męża Gii. Niech gry się rozpoczną.
Ten mężczyzna był zbyt zadowolony ze swojego wejścia i oczywiście myślał, że znajomość z moim bratem daje mu przewagę.
„Gregory Shill,” wyciągnął do mnie rękę.
Brak szacunku dla zasad. Poczekaj, aż zostaniesz przedstawiony lub aż ja cię znajdę. Brak szacunku i arogancja, nie dziękuję.
Charlie chwycił go za ramię, a potem James pojawił się znikąd i chwycił jego wyciągniętą rękę. „James Maloria,” uścisnął ją tak mocno, że widziałam, jak naczynia krwionośne się napinają. „Moja siostra zaraz zobaczy się z przedstawicielami stada Srebrnego Zaćmienia, przepraszam za to,” skrzywił się, kiwając głową.
Theo zaoferował mi ramię i poszłam zobaczyć się z liderami naszego najsilniejszego sprzymierzonego stada.
Alpha Constantine i jego Luna Helene byli bardzo bogatym stadem, niedaleko od naszego. Oczywiście mieliśmy bliskie relacje, aby mogli mieć ochronę, a my wpływy. Wiedziałam, że chcieli, aby ich syn mnie miał. Problem: miał 15 lat. Ugh!
„Anna!” Alpha Xavier uśmiechnął się i mocno mnie przytulił. „Twoja elegancja jest zazdrością każdej kobiety, będziesz siłą, z którą trzeba się liczyć,”
„Alpha Xavier, to wielka pochwała od kogoś, kto osiągnął tak wiele,” skinęłam głową i przytuliłam Lunę Helene. „Mam nadzieję, że sprostam twoim pochwałom,”
„Wierzę, że nasz Alex ma silną konkurencję, choć jest młodszy, mam nadzieję, że dasz mu szansę, moja droga,” prosiła.
„Alex ledwo jest wystarczająco stary, żeby tu być, moja droga,” Xavier zaśmiał się. „Nasze więzi ze stadem Lunar Ocean pozostaną tak silne jak zawsze,”
Luna Helene mocno trzymała moje ręce. „Ale pomyśl, jak wspaniałe byłoby twoje życie, Anna,”
„Mamo!” Alex wyszedł zza rodziców.
Uwolnił ręce matki z moich. „Anna jest starsza ode mnie i nie jestem w stanie wziąć partnerki, będąc jeszcze w szkole i na treningu,”
„Alexander! Ona ma krew alfy!” jego matka syknęła na niego.
„Jeśli będę rywalizować, nie przetrwam nawet pierwszej rundy, nawet jeśli zostanę wybrany,” odpowiedział i zwrócił się do mnie. „Nawet jeśli jesteś rzeczywiście piękna, Anna,”
Uśmiechnęłam się na jego logikę i zakłopotanie. „Mam jeszcze wiele rozmów do przeprowadzenia, zanim wybiorę, kto będzie rywalizować,” uśmiechnęłam się, a Theo zaczął mnie odciągać.
„Cóż, wiedzieliśmy, że będzie natarczywa, ale przynajmniej Alpha Xavier rozumie,” Theo szepnął do mnie.
W nadchodzącym tygodniu spotkam się z alfami jeden na jednego, aby dowiedzieć się, jakie są ich stada, a na końcu ich siła zostanie przetestowana w wielowiekowej tradycji walki. Wybieram tych, którzy będą walczyć, a zwycięzca zdobędzie mnie.
Wiem, że brzmi to staroświecko, ale wierzę, że bogini wybierze dla mnie silnego i otwartego partnera.
„Mam nadzieję, że nie spróbuje mnie zaatakować za to, że go nie wybiorę. Ilu mężczyzn tu jest?”
„26,” spojrzał na mnie ze współczuciem. „Dasz radę,”
„Wiem,” zamknęłam oczy i zebrałam się w sobie.
„Annette, to jest Alpha Romano i jego syn Sean,” Theo zwrócił mnie w stronę pierwszych nieznajomych, których zobaczyliśmy.
„Annette, wizja piękna przed nami zapiera dech w piersiach,” Alpha Romano przemówił pierwszy.
Jego syn był wysoki i chudy, nosił okulary, a jego koszula nie była włożona w spodnie. Ojciec z kolei był krępy i średniego wzrostu, dobrze ubrany.
„Jesteś najwspanialszym widokiem, jaki dotąd widziałem,” Sean uśmiechnął się i chwycił moją rękę, aby szybko ją pocałować. Potem stłumił ziewnięcie.
„Mam nadzieję, że podróż cię nie zmęczyła?” odpowiedziałam nieco zirytowana.
„To tylko ośmiogodzinna jazda,” stwierdził, przechylając głowę z dezorientacją.
O Boże, ten człowiek jest kompletnie niekompetentny.
„Ach! A oto Alfa i Luna z Plemienia Zamarzniętego Księżyca z Alaski. Moja siostra zawsze chciała zobaczyć śnieg,” Theo skinął głową w stronę pary, która wtrąciła się do rozmowy. Ich syn górował nad głową Alfy Romano. Wciąż jednak był dość szczupły.
Może to kwestia moich genów, ale nie czułam się poruszona przez mężczyznę wyglądającego jak patyk. Byłam przyzwyczajona do bardziej masywnych mężczyzn, takich, którzy wyglądali, jakby jedno spojrzenie mogło cię zabić.
Ci dwaj mnie nie intrygowali, ale może jestem zbyt osądzająca.
„Theodore i Annette, wasi rodzice mają szczęście, że mają tak wspaniałe dzieci,” Luna uśmiechnęła się. „Czy mogę się przedstawić? Jestem Luna Maria. Mój mąż Alfa Jacob i nasz syn Peter,” skłoniła lekko głowę.
„Jesteśmy bardzo wdzięczni za zaproszenie,” przywitał się Alfa Jacob.
Chociaż Alaska jest duża, nie ma tam wielu stad, a największe to Zamarznięty Księżyc. Mają tam centrum handlowe, szpital i wiele więcej, wszystko na swoich ziemiach tylko dla swoich ludzi. Mają setki wilków w swoim stadzie.
„Twoje stado potrzebuje silnej Luny i myślę, że nigdy bym się tam nie nudziła,” odpowiedziałam radośnie. Naprawdę poprosiłam rodziców, aby ich zaprosili z tych powodów.
„Czuję się tak szczęśliwy,” Peter zaśmiał się. Nie dotarło to jednak do jego oczu.
„Naprawdę nigdy nie widziałaś śniegu?” Luna Maria wypaliła, prawdopodobnie chcąc podtrzymać rozmowę.
„Śnieg nie jest wcale powszechny w Georgii,” wtrącił się Alfa Romano. Wydawał się zirytowany, że jego czas został przerwany.
„Chociaż pochodzisz z Wirginii, prawda, Alfa Romano,” skontrował Alfa Jacob.
„Widziałam go tylko raz i natychmiast się stopił. Jestem pewna, że w waszym terytorium nie brakuje śniegu,” próbowałam rozładować napięcie.
„Tak, nigdy go nie zabraknie,” Peter pomógł uspokoić sytuację.
Zanotowałam sobie, że powinnam cieszyć się na rozmowę z nim, ponieważ nie wydawał się zły, a jego rodzice byli szanowani.
„Proszę wybaczyć,” Theo ponownie wziął mnie za ramię.
Podążałam za nurtem przyjęcia, spotykając Alfy i ich synów, a niektórzy przyprowadzili swoich betów lub Gammów. Kilku przyprowadziło swoich najsilniejszych wojowników jako pokaz dobrej obrony.
„Alfa Julian, Annette,” starszy mężczyzna uśmiechnął się do mnie, gdy Charlie teraz trzymał moje ramię. „Mój syn William,”
Silny mężczyzna uśmiechnął się do mnie. Był wysoki, szeroki, opalony i miał najciemniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widziałam. Włosy na karku stanęły mi dęba.
„Jesteś najpiękniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałem,” uśmiechnął się i zrobił krok do przodu.
Charlie mocniej chwycił moje przedramię, niezadowolony z tego zbliżenia.
„Widzę, że jesteś słodkim mówcą. Pochodzicie z Kalifornii?” zapytałam, robiąc krok w tył z szacunku dla mojego brata.
„Piękna kraina. Na pewno ci się spodoba,” William obnażył zęby w przyciągającym uwagę uśmiechu.
„Takie przypuszczenia, czy mam się tym cieszyć?” wyprostowałam się i zmarszczyłam brwi.
„Mam nadzieję, że przynajmniej dasz mi pierwszy taniec wieczoru?” Zrobił kolejny krok do przodu.
Czy on żartuje?
Czułam jego zapach. Próbował zostawić na mnie swój zapach. Już czułam się duszona.
„Powinieneś się cofnąć, moja siostra powiedziała, że nie jest zadowolona z twojego zachowania,” ostrzegł Charlie, wydając niski warkot. Kilka osób wokół nas odwróciło się i zaczęło szeptać.
„On tylko chce ją oczarować,” Alfa Julian zaśmiał się. „Jak inaczej ma ją w ogóle zdobyć,”
„Wydaje mi się, że powiedział ci, że jest niekomfortowo,” Theo stanął po mojej drugiej stronie.
„Nie podobają mi się wasze intencje i uważam, że obaj lekceważycie tradycję, która ma tu miejsce dzisiaj,” powiedziałam chłodno, przelotnie patrząc na nich i odwracając twarz. Coraz więcej osób zaczęło na nas patrzeć, tworząc mały krąg wokół nas.
„Możesz mieć krew alfy, ale nadal jesteś kobietą! Nie możesz zachowywać się tak oburzająco wobec mężczyzny, który poświęca ci swój czas i oferuje schronienie!” William warknął i zacisnął pięści.
Ostro się odwróciłam, moja wilczyca obudziła się, a moje oczy błysnęły szmaragdową zielenią Seraphine. „Nie toleruję mężczyzn, którzy uważają, że ich jedynym zadaniem jest pomaganie kobietom!”
Próbował chwycić mnie za ramię, ale Charlie go zablokował, a Alfa Julian chwycił Charliego. Theo złapał Williama za kołnierz, a James i mój ojciec wkroczyli do akcji.
W tym momencie James odepchnął Williama od nas, a mój ojciec kopnął w tył lewej nogi Alfy Juliana. Wydał przeraźliwy krzyk, chwytając się za zniszczone kolano.
Dwóch naszych wojowników podeszło i chwyciło Williama za ramiona, zmuszając go do uklęknięcia na podłodze. Tłum zareagował zdumieniem na tę scenę.
„Czy tak mnie lekceważysz, Julianie?” zagrzmiał mój ojciec. Okrążył teraz kalekiego mężczyznę. „Pozwalasz swojemu synowi tak otwarcie źle traktować moją córkę. I zachowywać się, jakby miał do tego prawo,” warknął mój ojciec.
James teraz stał na miejscu Charliego, a Charlie stanął przede mną.
Mój ojciec chwycił starego mężczyznę za włosy, przechylając jego głowę, by na niego spojrzał. „Myślisz, że możesz lekceważyć złotą linię?” Następnie uniósł rękę i uderzył pięścią w twarz świni.
Kolejny krzyk rozległ się w powietrzu. Linia czystej krwi alfy oznaczała siłę, która mogła zniszczyć każdego.
Cokolwiek...
Te niewyobrażalne przewinienia, które właśnie miały miejsce, były niegrzeczne nie tylko wobec nas, ale także wobec naszych sojuszników i porządku wilków, z którego wszyscy się wywodziliśmy. Naszej bogini przede wszystkim.
Mój ojciec uniósł kolejną pięść, ale szybko go powstrzymałam.
„Tato,” zawołałam i wyszłam przed Charliego. „Nie bądź tak pochopny, wiem, jak poważne to jest, ale on nie nauczy się w ten sposób,” wyjaśniłam w swojej obronie.
Mój ojciec warknął i spojrzał na niego. „Co byś doradziła, moja droga,” nie odwrócił wzroku od złota swoich oczu, które paliło słabą kulę człowieka.
„Oznacz jego twarz. Aby wszyscy wiedzieli, jak się zachowuje wobec tych, którzy mieli szczęście być błogosławieni przez naszą boginię,” spokojnie cofnęłam się, aby mógł to zrobić. „Jego ludzie powinni wiedzieć, co zrobił,”
Spojrzał na syna leżącego na ziemi, niezdolnego do walki z uchwytem naszego wojownika.
„A ten żałosny pretekst dla dziedzica alfy!” zaczął wyciągać swoje pazury.
„Trzymaj go, dopóki nie wyślą odszkodowania,” odpowiedziałam, mając nadzieję, że mój ojciec zrozumie.
„Hmmm,”
Wstrzymałam oddech. Oznaczenie innego alfy to wezwanie do wojny, chyba że oni pierwsi zaatakowali, co Julian oczywiście zrobił.
Poza tym, nikt nie odważyłby się na wojnę z naszym plemieniem. Jesteśmy najsilniejsi na setki mil.
„Nie oznaczę go!” ogłosił.
Następnie odwrócił się i spojrzał mi w oczy. „On cię skrzywdził. Więc ty go oznaczysz,” podszedł i chwycił Juliana za włosy od tyłu.
Stanęłam przed mężczyzną, który przybył tu z intencjami, których bałam się najbardziej.
Wyciągnęłam swoje perłowobiałe pazury i uniosłam ramię.
„Spójrz na mnie,” rozkazałam.
Mężczyzna warknął i sapał, zaciskając zęby.
Szybko opuściłam pazury na jego twarz, kalecząc jego lewe oko.