




Poniedziałek 23 lipca Pt. 1
Poniedziałek, 23 lipca; godzina 15:00
Minęły dwa dni od naszego przyjazdu do White Ridge, a jedynym pocieszeniem, jakie tu mam, jest to, że dr Moore jest cierpliwy i miły. Nie pamiętam, jak mnie przeniesiono do jego domu. Ostatnie, co pamiętam, to jego rozmowa z betą i planowanie kontaktu z moim ojcem oraz z Alfą Blackiem. Nie mam pojęcia, czy to się stało, ponieważ odmówiłem wyjścia z pokoju, do którego mnie umieścił. Ledwo udało mi się przenieść z pokoju obserwacyjnego, w którym się obudziłem, do skromnej sypialni, w której Jamie i ja będziemy przebywać, dopóki tu jesteśmy. Beta Greene pomógł Jamie i osobistej omedze dr Moore’a, Sarze, zebrać nasze rzeczy z mieszkań kandydatów i przynieść je do domu dr Moore’a.
Pomimo swobodnego dostępu do moich leków, mój strach jest przytłaczający, a teraz, gdy tata zostawił nas w White Ridge, nawet mój wilk ma wątpliwości co do powrotu. Stał się niezwykle cichy po tym, jak przeprosił za to, że był tak stanowczy, abyśmy wyjechali, kiedy naprawdę chciałem zostać.
Mieliśmy wyjechać dzisiaj, ale najnowsza aktualizacja z rana mówi, że Alfa Redmen jest trudny do złapania przez telefon. Co więcej, według Bety Greene, wszyscy zaangażowani w program kandydatów w Red Fang odmawiają rozmowy z nim. Mieli tu być w południe, ale minęły już dwie godziny i nie ma żadnych wieści o ich przyjeździe. Beta polecił nam nie pakować rzeczy, dopóki nie dostaniemy potwierdzenia, że ktoś przyjedzie, co sprawia, że jestem jeszcze bardziej nerwowy.
Dr Moore regularnie podaje mi Zofran. Albo to wezmę i zjem, albo poddam się karmieniu przez sondę. Stało się łatwiejsze jeść, gdy Jamie zaczął przynosić mi jedzenie zapakowane wczoraj. Jestem strasznie zdenerwowany, schodząc po schodach. Beta Greene poprosił, aby Jamie i ja spotkali się z nim w gabinecie dr Moore’a. Trudno mi uwierzyć, że coś dobrego wyniknie z tego spotkania, biorąc pod uwagę wiadomości, które otrzymaliśmy rano.
Spotykam Jamie’ego na dole schodów. Jest znacznie bardziej zaznajomiony z domem, częściowo przekształconym w szpital, niż ja.
„Zaczynałem myśleć, że się nie pojawisz. Spróbuj się zrelaksować. Alfa Andrew i Beta Michael mogą być przeniesieni tutaj z rady, ale są zaniepokojeni i bardzo starają się nam pomóc.”
„Kiedy się o tym dowiedziałeś?” pytam, ledwo znajdując głos.
„Beta Michael przypadkowo się wygadał podczas kolacji wczoraj. Powiedzieli, że dadzą nam więcej informacji o Alfie Whitemanie i tej paczce na tym spotkaniu.”
Kiwam głową, stawiając ostatnie kroki na schodach.
„Cole,” zatrzymuję się, gdy Jamie chwyta mnie za rękę. Nie mam czasu, by z nim walczyć, gdy obejmuje mnie mocno, przyciągając do siebie.
„Wiem, że się boisz, ale proszę, zaufaj mi, że wiem, kto chce nas skrzywdzić i zdradzić. Jesteś moim alfą i nie opuszczę cię. Nieważne, co będzie trzeba zrobić, aby cię sprowadzić z powrotem do Alfy Blacka, zrobię to.”
Ciche „dziękuję” to wszystko, co mogę wydusić, odwzajemniając uścisk i opierając głowę na jego ramieniu. Dlaczego wcześniej nie zdałem sobie sprawy, jak kojący jest zapach mojego najlepszego przyjaciela?
„Lepiej się czujesz?” pyta, gdy podnoszę się z jego ramienia. Kiwam głową w milczeniu.
„Chodź. Jego gabinet jest tędy.”
Idę za nim w milczeniu przez dom do części szpitalnej, która wydaje się znacznie większa. Przejście przez labirynt korytarzy tworzących szpitalną część tej mini rezydencji zajmuje więcej czasu, niż bym chciał, co zwiększa moją niepokój. Zatrzymujemy się przed zamkniętymi drzwiami na końcu długiego korytarza, lekko pukając, zanim czekamy na odpowiedź. Drzwi otwierają się z drugiej strony bez odpowiedzi, której Jamie zdawał się szukać.
Niestety dla mnie, Jamie odsuwa się na bok i gestem zaprasza mnie, żebym wszedł pierwszy. Chociaż wiem, że to zwykła uprzejmość wobec alf, nawet po tym, jak Alfa Black pomógł nam odkryć, że jesteśmy sobie przeznaczeni jak partnerzy, wielokrotnie prosiłem go, żeby nie traktował mnie jak alfę.
„Nie jestem alfą.” Mruczę cicho, przechodząc obok niego.
Idę za dr Moore'em mniej więcej do połowy jego gabinetu, zanim szybko się odwracam i próbuję uciec. Niestety, Jamie przewidział moją reakcję strachu na bycie w gabinecie alfy i blokuje drogę. Głośny jęk odbija się od gołych ścian, gdy się zderzamy.
„Zamknij i zamknij drzwi na klucz.”
Głos Jamie'ego jest spokojny, ale stanowczy, jednak jestem tak zaślepiony nagłym paniką, że trudno mi zrozumieć, do kogo mówi.
„Nie kazałem ci wejść pierwszy, bo jesteś alfą. Wiem, co te spotkania z tobą robią i ważne jest, żebyś mógł w nich uczestniczyć, aby usłyszeć i zrozumieć informacje, które muszą ci przekazać.”
Mówi delikatnie przy moim uchu, trzymając mnie mocno, czekając, aż moja panika ustąpi. W pokoju panuje cisza, przerywana jedynie odgłosami kroków za mną.
„Chcą nam dać wgląd w paczkę White Ridge, zanim spotkamy się z Alfą Whitemanem. Próbują też zrozumieć, dlaczego twój strach jest tak wielki. Dlaczego zdecydowałeś się wrócić do domu, jeśli sytuacja jest tak zła, że zmieniasz zdanie, gdy tylko ustalony plan się zmienia. Nie powiedziałem im szczegółów. Tylko Alfa Black wie o naszym cierpieniu.”
Opieram głowę na jego ramieniu z cichym przeproszeniem.
„Rozumiemy z twoich komentarzy, że rozmowa z nami, wiedząc, że jesteśmy częścią rady, jest dla ciebie trudna, ale musimy być w stanie porozmawiać z tobą o tym, co się dzieje, a biorąc pod uwagę twoją reakcję na nas, gdy tu przyjechałeś, uznaliśmy, że spotkanie z tobą może przynieść trochę komfortu, gdy będziemy musieli spotkać się z Alfą Whitemanem.”
Stoję i odwracam się w stronę dr Moore'a, gdy kończy.
„Czy musimy?” Szepczę, zawstydzony własnym strachem przed alfą tej paczki.
„Tak, Cole, musimy. To on wykonuje telefony, umawia konferencję telefoniczną z twoim ojcem i Alfą Blackiem.”
„Proszę, nie każ mi być tam, gdy będzie z nim rozmawiał. Proszę. Nie chcę tu być. Nie chcę wracać do Red Fang. Chcę mojego partnera. Chcę Alfy Blacka. Chcę wrócić do domu.”
Łzy płyną mi po twarzy jak szczeniakowi, który zgubił drogę.
„Myślałem, że Red Fang to dom?” Beta Greene pyta, zdezorientowany.
Kręcę głową, odwracając się z powrotem do Jamie'ego. Kładę głowę na jego ramieniu, przeklinając siebie za to, że zachowuję się tak dziecinnie.
„Dom jest tam, gdzie cię kochają.” Udaje mi się wykrztusić przez szlochy, które ogarnęły mnie od sobotniego poranka, kiedy się tu obudziłem.
„Przepraszam, Cole, ale myślę, że najlepiej będzie, jeśli kontynuujemy rozmowę tutaj. Jamie uznał, że siedzenie z dala od biurka może ułatwić ci relaks, więc zdecydowaliśmy się na to spotkanie w mojej bibliotece. Jamie, jeśli mógłbyś go tu przeprowadzić przez drzwi, możecie wybrać sobie miejsce do siedzenia. My zbierzemy napoje i lekkie przekąski. Mamy nadzieję, że to wystarczająco długo, abyście się uspokoili i poczuli komfortowo.”
Mocno obejmuję Jamie'ego, całkowicie pokonany i zagubiony. Moje zdrowie psychiczne całkowicie się załamało, a moje prośby nadal trafiają na głuche uszy. Jamie musi użyć całej swojej siły fizycznej i aury, żeby przenieść mnie do biblioteki, podczas gdy walczę zarówno z nim, jak i z moimi wewnętrznymi demonami. Desperacko próbuję się uspokoić, wiedząc, że tylko z spokojnym umysłem będę w stanie zrozumieć plany, które są teraz w grze.