Read with BonusRead with Bonus

Piątek 20 lipca Pt. 4

„Doktorze, on cierpi.”

Jamie ledwo szepcze na tyle głośno, by dało się go usłyszeć. Wiem, że czuje moje poczucie winy, ale nie mówi ani słowa.

„Cole, musisz odpowiedzieć przez swoje połączenie z Jamie. Twoje płuca się uwolniły, ale nadal są ściśnięte. Jamie mówi, że odczuwasz ból, gdzie jest skoncentrowany?”

Kładę rękę na środku klatki piersiowej, jednocześnie myśląc o lokalizacji.

„Twoja klatka piersiowa?” Próbuje potwierdzić.

„Mówi, że to stały ból, który staje się ostry, gdy wdycha powietrze. Trudno mi to znieść przez połączenie. Nie wiem, czy to pomaga w intensywności, którą odczuwa.”

Staje prosto, trzymając jedną rękę na mojej klatce piersiowej. Ta, która trzyma stetoskop na moich plecach, teraz delikatnie przesuwa się wzdłuż mojego ramienia w kierunku szyi. Jęczę ostro i wiercę się z dyskomfortu jego dotyku po jej boku.

„Doktorze Andrew, chociaż boi się dotyku, to również go pragnie. Pozytywny dotyk, myślę, że tak to nazywa Alfa Black. Relaksuje się przy delikatnym głaskaniu po głowie. Nie znosi, gdy ktoś dotyka jego szyi. Przepraszam, wiem, że to za dużo informacji, ale wygląda na to, że naprawdę chce cię pocieszyć.”

Kończy zdanie przeprosinami skierowanymi do mnie.

„Miałem przeczucie, że może nie być w tak dobrym stanie, jak próbował nam powiedzieć Alfa Redmen.”

Jęczę, walcząc, nie rozumiejąc nowego głosu, który właśnie wszedł.

„Ciii, uspokój się, Cole. Wiem, że mówiłem, że się oddalę, ale zacząłeś kaszleć, jak tylko założyłem tlen. Połączyłem się z Michaelem, żeby pomógł mi cię przetransportować do mojego domu. Potrzebujesz znacznie więcej wsparcia, niż przewidywał.”

Przestaję walczyć i kładę głowę. Zamarzam, gdy czuję miękkość poduszki, której wcześniej tam nie było.

„Co potrzebujesz, żeby go wystarczająco uspokoić, by go przenieść?”

Jego głos jest miękki, ale znacznie głośniejszy teraz, gdy jest tuż obok doktora Moore’a.

„Zakładam, że był źle traktowany zastrzykami, jego wcześniejsza reakcja sprawia, że wierzę, że uczynienie tego jak najmniej bolesnym będzie dla niego korzystne.”

Zaczynam się wiercić, próbując wydostać się z jego uścisku, bo naprawdę nie podoba mi się, dokąd to zmierza.

„Spróbuj się zrelaksować, Cole. Musisz naprawdę o tym pomyśleć. Czy myślisz, że poradzisz sobie z połknięciem Vicodinu? Jeśli tak, mogę uniknąć zastrzyku, ale biorąc pod uwagę, jak ściśnięte są twoje drogi oddechowe, obawiam się, że mógłbyś się zadławić próbując.”

Jęczę z rezygnacją, ponownie kładąc głowę na poduszce.

„Czego potrzebujesz? Mam szkolenie z farmacji i przygotowania medycznego. Mogę przygotować zastrzyk dla ciebie. Wydaje się, że reaguje na ciebie.”

„To byłoby świetne, Michael. Dziękuję.”

Walczę, aby pozostać nieruchomym, gdy Beta Greene odchodzi i zaczyna przeszukiwać szafki.

„Usiądę obok krzesła, na którym siedzisz. Wydaje się, że lubisz tę pozycję i musimy trochę porozmawiać.”

Uwalnia się z mojego uścisku i odchodzi, by przynieść swoje krzesło.

„Potrzebuję, żebyś narysował dwa mililitry Vicodinu 5/325 miligramów, a następnie zmienił igłę na jedną calową 28 gauge.”

„Mniejsza igła sprawi, że lek będzie przechodził wolniej.”

„Wiem, ale mały rozmiar zmniejszy to, co odczuwa.”

Wraca obok krzesła, gdy rozmowa się kończy, a ja jestem jeszcze bardziej zdenerwowany jego dotykiem. Przewracam się na środek krzesła, ale nie ma sensu próbować się od niego odsunąć. Jedynym wyjściem jest opuszczenie krzesła, a moje całkowite wyczerpanie uniemożliwia to.

„Czy rozważałeś rozmowę z radą o swojej sytuacji?” pyta dr Moore, zaczynając przeczesać ręką moje włosy.

„Mówi, że rada tylko pogorszyła sytuację. Próbował rozmawiać z innymi alfami zaangażowanymi w program, ale to tylko skończyło się na tym, że był zamknięty w szpitalu i zmuszany do bolesnych badań, tylko po to, by wrócić do domu w takim samym stanie, w jakim przyjechał. Ma bardzo złe przeczucia co do bycia tutaj, teraz gdy dowiedzieliśmy się, że zostaliśmy dodani do tej misji w ostatniej chwili. Chce zrezygnować z planu powrotu do domu i wrócić do Crimson Dawn. Chce porozmawiać z Alfą Blackiem.”

Jamie przekazuje moje myśli alfie i becie. Moje myśli krążą w kółko, ściskam brzegi koca owiniętego wokół mnie tak mocno, że moje knykcie bieleją. Nie mogę jednak zobaczyć, jak wyglądają, bo mam zamknięte oczy.

„Mówił coś takiego, gdy wysiedli z vana.”

Beta Greene wraca obok krzesła.

„Nie ruszaj się.” Komentuje dr Moore, wycierając moje ramię.

„Nienawidzi zastrzyków.” Komentuje Jamie, kładąc swoje ręce na moich.

„Będą łatwiejsze, jeśli się zrelaksujesz.” Mówi do mnie łagodnie.

‘Nie mogę się zrelaksować. Nie wiem, co jest w tym zastrzyku, ile mi dają, kim są, jakie mają motywy? Chcę uciekać. Chcę walczyć.’

„Obaj wiemy, że nie możesz teraz ani uciekać, ani walczyć. Pozwól mi położyć się obok ciebie. Myślę, że uspokoi cię moja obecność.”

Nie wiem, czy się zgadzają, wszystko, co wiem, to uczucie rąk na mnie, delikatnie przewracających mnie na bok. Próbuję walczyć, ale tylko udowadniam, że Jamie ma rację, nie mogę walczyć.

Kładzie się na boku, dołączając do mnie na krześle. Instynktownie chwytam go, chowając twarz w jego szyję. Potrzebuję czegoś znajomego, żeby przetrwać ten atak paniki. Biorę głębokie oddechy, próbując spowolnić szybkie, krótkie oddechy, ale to tylko sprawia, że moje jęki bólu są słyszalne.

„Jestem na tyle mądry, by wiedzieć, że coś jest nie tak z tobą i chociaż mam swoje podejrzenia, na razie zostawię cię w spokoju. Chcę tylko pomóc, ale wydaje się, że twoje doświadczenia z rozmowami utrudniają ci to pozwolić. Nie jest tu tak źle, odkąd Alfa Whiteman zwrócił się do rady o pomoc. Mam przeczucie, że ten Vicodin sprawi, że zaśniesz. Nie walcz z tym. Przeniesiemy cię, nawet jeśli będziesz spał. Nie poczujesz zbyt wiele z tego.”

Obecność Jamiego obok mnie i wyjaśnienia doktora przynoszą spokój, którego nie potrafię wyjaśnić. Czuję ukłucie igły krótko po tym, jak jego ręka owija się wokół mojego ramienia. Wszystko kończy się w ciągu kilku sekund. Słucham wszystkiego, co się dzieje, zaczynając od doktora i bety odchodzących od krzesła.

„Teraz, gdy jest nafaszerowany kodeiną i środkiem uspokajającym, jaki masz plan na jego przeniesienie?”

Słyszę, jak beta pyta w pewnej odległości od nas.

„Nosze z karetki. Podjedziemy nimi do krzesła, obniżymy je, przeniesiemy go z krzesła, przypniemy pasami, a potem wyprowadzimy przez drzwi.”

„Mówisz, jakby to było takie proste. Czy nie byłoby lepiej pozwolić mu samemu wejść na wózek inwalidzki lub na nosze bez naszego podnoszenia? W końcu jest w stanie stać i chodzić.”

„Jego lęk jest zbyt wysoki. Ma wszystkie klasyczne objawy długotrwałego nadużycia, a dotykanie go, gdy jest przytomny, tylko podniesie jego lęk i astmę. Umów spotkanie z Alfą Whitemanem. Chcę konferencji z Alfą Redmenem z Red Fang i Alfą Blackiem z Crimson Dawn, ale nie jednocześnie. Cole i Jamie zostaną u mnie, dopóki nie wyjaśnimy, co się dzieje.”

„Ile powiemy Alfie Whitemanowi?”

Moje słuchanie powoli zanika, gdy działanie leków zaczyna się.

„Na razie, moim zdaniem, to zostaje między nami. Zdecyduję, co trzeba ujawnić po rozmowie z Alfą Redmenem.”

To ostatnie, co słyszę, zanim mój wirujący mózg przestaje walczyć o pozostanie przytomnym.

Previous ChapterNext Chapter