




Rozdział czwarty
Aspen
„Wszystko w porządku,” mówię, przerywając mu, zanim zbliżam się i daję mu delikatny pocałunek, „wypiłam tylko jedno piwo. Jestem tu, bo chcę.”
Jego ręce wędrują do mojej talii, powoli przesuwają się w górę moich boków, wsuwając się pod mój krótki top, zatrzymując się, gdy jego kciuki muskają dolną część moich piersi, po czym zdejmuje mój top przez głowę i rzuca go na podłogę.
Jego usta wracają do moich, jego dłoń rozpostarta na moich plecach, bawi się końcówkami moich włosów. „Cholera,” warczy, odrywając się.
„Chciałem cię, jak tylko zobaczyłem cię na meczu,” mamrocze przy moich ustach, sięgając w górę i rozpinając mój stanik z przodu, natychmiast obejmując moją odsłoniętą pierś jedną ręką, podczas gdy druga wciąż opiera się o moje górne plecy.
„Ostatnia szansa. Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?” pyta, jego kciuk i palec wskazujący drażnią jeden z moich wrażliwych sutków, wywołując odpowiedź w postaci głębokiego jęku.
„Chciałeś mnie?” pytam, sięgając po rąbek jego koszulki i podnosząc ją nad jego głowę. „Chcesz tego?”
Jego usta wracają do moich, obie jego ręce obejmują moje pośladki, a potem podnosi mnie, a ja natychmiast oplatam nogi wokół jego talii. Przechodzi przez pokój i kładzie mnie na łóżku, wspinając się nade mną.
„Cholera, tak, chciałem,” mamrocze, „chcę,” kończy, ocierając się o mnie biodrami, pokazując mi, jak prawdziwe są jego słowa.
Potem, zatrzymując się w połowie, opuszcza twarz w kierunku mojej piersi i zatrzymuje się przy prawej, obrysowując ją czubkiem języka. Kilka razy muska językiem mój stwardniały sutek, zanim wciąga go do ust, wywołując głęboki jęk, gdy wiję się pod nim.
Jego palce rozpinają guzik moich dżinsów, a ja unoszę biodra, pomagając mu je i moje stringi zdjąć. Gdy jestem naga pod nim, sięgam po jego dżinsy, rozpinam je i wsuwam rękę do środka, odkrywając, że nie ma na sobie bielizny, i chwytam jego twardego członka, co powoduje, że jęczy przy mojej piersi.
Wstając, zdejmuje spodnie i pieści swojego członka, „Chcesz mnie, kochanie?” pyta, wspinając się nade mną, obsypując mnie pocałunkami po drodze.
Gdy skończymy, leżymy w swoich ramionach, cisza wokół nas przerywana tylko naszym ciężkim oddechem, gdy próbujemy złapać oddech. „Czy mogę cię znowu zobaczyć?” pyta, przerywając ciszę, przesuwając palcami w górę i w dół mojego nagiego ramienia, „Chciałbym cię znowu zobaczyć.”
„Chciałabym tego,” odpowiadam, przesuwając rękę w górę jego szyi, oplatając ją wokół tyłu jego głowy i przyciągając go do kolejnego pocałunku. Zanim znowu się w sobie zatracimy, coś uderza w drzwi sypialni, zaskakując nas i powodując, że się rozdzielamy.
Boston wstaje, podciąga spodnie na nogi i biodra, i idzie do drzwi, otwierając je, żeby zobaczyć, co się dzieje. Spoglądając na zegarek, widzę, że jest prawie północ i naprawdę powinnam wracać do domu, zanim mama dostanie szału.
Zsuwając się z łóżka, znajduję swoją bieliznę i zakładam ją, potem stanik, koszulkę i dżinsy. Po założeniu wszystkich ubrań, podnoszę skarpetki i buty i siadam na łóżku, gdy Boston zamyka drzwi, odwracając się do mnie.
„Odchodzisz?” pyta z nutą smutku w głosie.
„Tak, lepiej wrócę do domu, zanim mama dostanie zawału. Wyszłam kilka godzin temu, a to nowe miasto dla mnie i w ogóle… Jestem zaskoczona, że jeszcze nie wysadziła mi telefonu.” Mówię, kończąc wiązanie buta i wstając.
Boston też kończy się ubierać i idzie za mną z pokoju, gdy próbuję przeczesać palcami moje właśnie rozczochrane włosy. Poddając się, zdejmuję gumkę z nadgarstka i związuję je w niechlujny kok.
Na dole schodów odwracam się do Bostona, wspinam się na palce i daję mu pożegnalny pocałunek.
„Mogę cię odwieźć.” Proponuje, gdy się od niego odsuwam, ale już czuję się źle, że spędził cały wieczór ze mną i nie spędził czasu ze swoimi przyjaciółmi.
„W porządku, nie mieszkam daleko. Zostań i baw się ze swoimi przyjaciółmi. Zajęłam ci wystarczająco dużo czasu, odciągając cię od przyjaciół i świętowania twojego zwycięstwa dzisiaj. Gratulacje, swoją drogą.”
„Nie zajęłaś niczego. Chciałem być z tobą.” Para przechodzi obok nas, biegnąc po schodach, popychając mnie na niego i powodując, że wpada na ścianę.
Wykorzystując naszą bliskość, pochyla twarz z powrotem w kierunku mojej, roszcząc sobie moje usta w kolejnym gorącym pocałunku, który mówi mi, jak bardzo chciałby, żebym nie odchodziła.
Odsuwając się, opiera czoło o moje, patrząc mi w oczy, „Weźmiesz mój numer i napiszesz do mnie, gdy dotrzesz do domu? W ten sposób będę wiedział, że dotarłaś bezpiecznie?” Gdy kolejna para przepycha się obok nas, chwyta moją rękę i zaczyna iść w kierunku drzwi ze mną. Otwieram je i oboje wychodzimy na zewnątrz, z dala od hałasu i w ciszę nocy.
Wyciągam telefon i tworzę nowy kontakt, „Jaki jest twój numer?” Dyktuje swój numer, a gdy go zapisuję, wysyłam mu wiadomość, żeby miał też mój.
Boston przyciąga mnie do siebie na jeszcze jeden oszałamiający pocałunek, który sprawia, że zastanawiam się, czy naprawdę muszę iść. Ale zbyt szybko się rozdzielamy, a on robi krok w tył, ale jeszcze mnie nie puszcza.
Z uśmiechem mówi „żebyś mnie pamiętała,” odnosząc się do pocałunku, który prawie sprawił, że zmieniłam zdanie o konieczności odejścia.
„Nie sądzę, żebym miała jakiekolwiek problemy z pamiętaniem o tobie.” Uśmiechając się do niego, wspinam się na palce, zamykając dystans jeszcze raz, dając mu ostatni szybki pocałunek. Potem opadam na płaskie stopy, „Pa, Boston,” mówię, cofając się.
„Pa, Aspen.” Oblizuje dolną wargę, gdy robię kilka kroków od niego i zaczynam iść wzdłuż ulicy.
Gdy znikam z jego pola widzenia, słyszę, jak drzwi się zamykają i uśmiecham się do siebie na myśl o tym, co się wydarzyło.
O tak, myślę, wracając do wcześniejszych myśli, z chłopakiem takim jak Boston u boku, Hawthorne jest zdecydowanie bardziej atrakcyjne niż było dziś po południu.