Read with BonusRead with Bonus

Rozdział dwudziesty piąty

Aspen

Zanim zaczynam schodzić po schodach, już wiem, że chłopcy są w kuchni, bo ich głosy wyraźnie słychać w ciszy wypełniającej powietrze wokół mnie.

„Bos niczego nie potrzebuje, on już... jadł,” mówi jeden z chłopaków, kładąc nacisk na słowo „jadł”. Krzywię się, nienawidząc, że wiedzą, co się...