Read with BonusRead with Bonus

Rozdział osiemdziesiąty dziewiąty

Ignorując zmieszane spojrzenia moich braci, pędzę po schodach i wychodzę przez frontowe drzwi, patrząc w lewo i w prawo, zanim zauważam Jaxa jakieś pół przecznicy dalej ode mnie.

„Jax, czekaj!” krzyczę, ruszając sprintem, próbując go dogonić. Dając mi chwilę wytchnienia, zatrzymuje się, czekając na ...