Read with BonusRead with Bonus

Rozdział XXIV: Bezbronne

Pokój tonął w ciemności, gdy oboje mieszkańców leżało odwróconych do siebie plecami. Jedynym dźwiękiem towarzyszącym ich powolnemu oddechowi było stukanie kropel deszczu, mimo że oddechy były wydawane w powolnych, rytmicznych odstępach; żadne z nich nie spało. Żadne nie mogło zasnąć. I żadne nie wie...