




2
Gra w karty była w pełnym rozkwicie, a ponieważ nikt nie zwracał na nią uwagi, Charlie odwróciła się, by odejść.
„Dokąd idziesz? Potrzebuję trochę szczęścia,” zawołał do niej pan Cosmopolitan. Charlie odwróciła się i uśmiechnęła do niego, podchodząc do miejsca, gdzie siedział. Poklepał swoje kolano, a Charlie usiadła, choć wolałaby odmówić. Wiedziała, że mogłaby odmówić. Jenni nigdy nie zmuszałaby ich do czegoś, co sprawiałoby, że czują się niekomfortowo. Ale jeśli Charlie miała zadowolić tych mężczyzn, upewniłaby się, że dostanie za to największy napiwek. Chyba że ktoś próbowałby ją dotknąć, wtedy by tego pożałował. Rozmowy dotyczyły tylko gry w karty.
„Charlie, od czego to jest skrót?” zapytał mężczyzna po prawej stronie pana Cosmopolitan. Wyglądał, jakby był w swoim żywiole w barze, jak stary mafijny boss. Jego brązowe oczy błyszczały z czymś, co Charlie interpretowała jako rozbawienie, a jego czarne włosy były gładko zaczesane do tyłu.
„Kto powiedział, że to skrót? Może to po prostu imię, które dali mi rodzice,” odpowiedziała.
„Zakładam, że twoi rodzice wiedzieli, że mają córkę, kiedy wybierali imię,” zaśmiał się. „Charlotte?” zapytał. Charlie zmarszczyła nos.
„Nie, dzięki Bogu za to,” powiedziała, wywołując śmiech u prawie wszystkich mężczyzn. Wszyscy oprócz Vidara. On tylko patrzył na nią, kiedy nie spoglądał na swoje karty.
„Karolina?” zapytał mężczyzna z lat pięćdziesiątych.
„Nie, to byłoby chyba jeszcze gorsze,” powiedziała Charlie. Mężczyźni grali w karty, próbując zgadnąć jej imię. Nikt nie zgadł poprawnie. Vidar nadal nie brał udziału, ale obserwował ją, co sprawiało, że była bardziej nerwowa niż przy panu Cosmopolitan. Po kolejnych trzech grach ogłoszono zwycięską drużynę, Vidar znów był po stronie zwycięzców, a pan Cosmopolitan nie. Charlie wstała z kolan pana Cosmopolitan, mimo jego sprzeciwu.
„Czy panowie potrzebują więcej drinków? Jakiegoś jedzenia?” zapytała. Zamówili kolejną rundę tych samych drinków, a kiedy Charlie je przyniosła, pan z lat pięćdziesiątych próbował klepnąć ją w tyłek, ale chybił. Charlie stała się zbyt zręczna w unikaniu takich rzeczy, odkąd zaczęła pracować w barze.
„Czas na rozmowy biznesowe. Zmykaj,” powiedział Vidar.
„Wróć za godzinę z kolejną rundą drinków,” powiedział mężczyzna siedzący między panem Cosmopolitan a Vidarem.
„Tak jest, proszę pana.” Charlie szybko udała się do baru, ciesząc się z przerwy od intensywnej atmosfery w tylnej sali.
„Tak szybko wróciłaś?” zapytała Jenni.
„Zdecydowali się na rozmowy biznesowe, więc zostałam zwolniona na godzinę,” powiedziała Charlie.
„Odpocznij, póki możesz. Byli wyjątkowo wymagający wobec ciebie,” powiedziała jej szefowa, a Charlie z wdzięcznością wzięła puszkę coli i udała się do pokoju dla personelu. Wyjęła telefon z szafki i opadła na kanapę. Szesnaście nieodebranych połączeń z zablokowanego numeru. Charlie nie musiała patrzeć, by wiedzieć, kto dzwonił. Zrobiła to jednak, bo czemu by się trochę nie pomęczyć? „Tata” widniało na liście, były też kilka od „Róży”. Charlie nie miała złudzeń, że jej macocha próbowała do niej dzwonić. Bardziej prawdopodobne, że jej ojciec zorientował się, że go zablokowała i próbował dzwonić z telefonu swojej żony. Westchnęła, wyłączyła telefon i popijała colę. Po dziesięciu minutach zdecydowała, że nie będzie w stanie pozbyć się złego nastroju, który wywołały te połączenia. Wypiła resztę coli i uznała, że najlepszym odwróceniem uwagi będzie praca. Przez prawie godzinę pomagała Tinie obsługiwać klientów. Trafili na jednego z rzadkich turystów, którzy czasem słyszeli o barze i postanowili go odwiedzić. Para usiadła przy jednym ze stolików Charlie, a ona zabawiała się rozmową z nimi, podczas gdy oni jednocześnie próbowali ogarnąć atmosferę baru i przeglądać listę drinków. Zamówili drinki, które Charlie była pewna, że im nie posmakują. Ale poczują atmosferę miejsca, więc może będzie to dla nich warte. Kiedy podała zamówienie Jenni, ta wręczyła jej tacę z drinkami. Charlie zdała sobie sprawę, że to drinki do wewnętrznego pokoju. Godzina minęła. Wzięła drinki i wróciła, wiedząc, że Tina zajmie się jej stolikami. Zapukała do zamkniętych drzwi i czekała, aż usłyszy „Wejdź” z drugiej strony.
„Przyniosłam zamówione drinki,” powiedziała, rozdając je. Usłyszała kilka szorstkich „Dziękuję”. Pan Cosmopolitan próbował wsunąć rękę pod jej spódnicę. Charlie szybko odtrąciła jego rękę i już miała się odwrócić, by go zrugać, kiedy mężczyzna siedzący obok niego uderzył go w tył głowy.
„Nie bądź taki chamski, Millard,” powiedział mężczyzna. Pan Cosmopolitan, którego imię najwyraźniej brzmiało Millard, rzucił gniewne spojrzenie drugiemu mężczyźnie.
„Przepraszam w imieniu mojego... przyjaciela,” powiedział mężczyzna, który wyglądał, jakby należał do lat pięćdziesiątych, zaskakując Charlie.
„Dziękuję, ale nie ma potrzeby,” odpowiedziała. „Czy mogę wam coś jeszcze przynieść?” zapytała, zmieniając temat.
„Myślę, że jesteśmy gotowi na jedzenie,” powiedział Vidar. Inni skinęli głowami. Było jasne, że są stałymi bywalcami, ponieważ nie pytali o menu, tylko zamawiali z pamięci.
„Wrócę za około dwadzieścia minut z jedzeniem,” powiedziała Charlie i poszła złożyć zamówienie w kuchni. Spojrzała na bar i zdecydowała, że Tina sobie poradzi. Czekając na jedzenie, oparła się o róg w kuchni i obserwowała Lilly, swoją najlepszą przyjaciółkę i szefową kuchni, jak czyni cuda. Lilly była powodem, dla którego Charlie zaczęła tam pracować. Najpierw przekonała Charlie, żeby dała temu szansę, a potem przekonała Jenni, że bar upadnie, jeśli Charlie tam nie będzie pracować.
„Ciężki wieczór?” zapytała Lilly.
„Nie do końca, po prostu czuję się trochę nieswojo,” odpowiedziała Charlie.
„Czy możemy ci jakoś pomóc?” zapytał Leo. Leo był pomocnikiem Lilly. Robił wszystko, czego potrzebowała. To był jego sposób na wejście do branży restauracyjnej bez chodzenia do szkoły kucharskiej. Był miłym facetem i Charlie wiedziała, że ma do niej słabość. Ale był dla niej za młody i zbyt niedoświadczony. Lilly spojrzała na Charlie i przewróciła oczami na komentarz Leo.
„Nie, wszystko w porządku. Ale dziękuję, Leo,” powiedziała Charlie.
„Daj znać, jeśli będziesz czegoś potrzebować,” powiedział.
„Jak tam Nea?” zapytała przyjaciółkę Charlie. Nea była dziewczyną Lilly, z którą miała burzliwy związek. Lilly zmarszczyła brwi.
„Na razie się do mnie nie odzywa,” powiedziała Lilly, zaczynając nakładać jedzenie na talerze.
„Co tym razem?” zapytała Charlie.
„To samo co zawsze. Znowu jest przekonana, że mam romans z tobą.”
„Przykro mi. Chcesz, żebym się trochę wycofała, żebyś mogła to załatwić?” zaproponowała Charlie.
„Nie ma mowy, dziewczyno. Jeśli nie potrafi zrozumieć, że jesteśmy tylko przyjaciółkami i znamy się od pieluch, to jest to jej problem. Nie mój, a na pewno nie twój,” powiedziała Lilly. „Proszę bardzo, czy potrzebujesz, żeby Leo pomógł ci to wszystko zanieść?” zapytała Lilly, dodając ostatnie szlify do talerzy.
„Tak, proszę, jeśli nie masz nic przeciwko, Leo?” zapytała Charlie.
„Oczywiście, wezmę dużą tacę,” odpowiedział.
„Popisujesz się,” zażartowała Lilly i mrugnęła do Charlie.
„Dziękuję, Leo,” powiedziała Charlie i podniosła drugą tacę. Poszli do tylnej sali, a ona znów zapukała do drzwi i usłyszała „Wejdź” z drugiej strony. „Mam wasze jedzenie, panowie,” powiedziała, wchodząc, a za nią Leo.
„Umieram z głodu. Czekałem na tego chili burgera od dni,” powiedział mężczyzna z lat pięćdziesiątych. Potarł ręce, gdy Charlie postawiła przed nim jego zamówienie.
„Jesteśmy otwarci cały tydzień, jeśli twoje pragnienia staną się zbyt silne,” powiedziała Charlie z uśmiechem.
„Nie mów mu tego. Henry nigdy nie wyjdzie, jeśli zrozumie, że może jeść chili burgera codziennie,” zażartował dżentelmen z dawnych czasów.
„Och, zamknij się, Nasir,” powiedział Henry, zanim rzucił się na chili burgera.
„A kim jest twój uroczy pomocnik?” zapytał Nasir, gdy Charlie skończyła rozdawać dania z własnej tacy i zaczęła brać talerze od Leo.
„To jest Leo. Jest naszym pomocnikiem kucharza. Potrzebowałam trochę siły, więc go pożyczyłam,” powiedziała Charlie.
„Cześć Leo, zgaduję, że znasz naszą uroczą Charlie?” zapytał Nasir, skupiając się na Leo. Charlie zauważyła, że Leo zarumienił się pod intensywnym spojrzeniem i musiała powstrzymać chichot.
„Ch-chyba tak,” wyjąkał Leo, gdy Charlie postawiła talerz z jedzeniem przed Vidarem. On ją obserwował.
„Może więc nam pomożesz. Próbujemy zgadnąć prawdziwe imię Charlie, ale jak dotąd bezskutecznie. Znasz jej prawdziwe imię?” zapytał Nasir, nadal skupiając się na Leo.
„Nie, przepraszam,” odpowiedział Leo.
„Szkoda,” powiedział Nasir i skupił się na swoim jedzeniu. Charlie postawiła ostatni talerz.
„Pozwolimy wam jeść w spokoju. Czy czegoś potrzebujecie?” zapytała Charlie.
„Nie, dziękuję, kochanie,” powiedział Henry. Charlie zauważyła, że tym razem nie obraziła się na jego przezwisko.
„Zajrze do was za chwilę. Jeśli będziecie mnie potrzebować wcześniej, użyjcie przycisku,” powiedziała, wskazując na przycisk przypominający dzwonek do drzwi na ścianie. Prowadził do brzęczyka za barem. Skinęli głowami, gdy Charlie i Leo wyszli. „Dzięki za pomoc, Leo,” powiedziała Charlie, gdy się rozstali, on kierując się do kuchni, a ona do baru.
„Cała przyjemność po mojej stronie, Charlie.”